Testy aut nowych

Hyundai IONIQ5 [nie puszczać przed 8.00 bo embargo]

Testy aut nowych 01.07.2021 305 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 01.07.2021

Hyundai IONIQ5 [nie puszczać przed 8.00 bo embargo]

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski01.07.2021
305 interakcji Dołącz do dyskusji

Wczoraj odbyła się polska premiera Hyundaia IONIQ5. Mogliśmy obejrzeć go w wersji statycznej.

Inne redakcje już nim jeżdżą na pierwszych jazdach za granicą, ale my jesteśmy ekologiczną redakcją i staramy się nie latać niepotrzebnie na dalekie podróże. Na prezentację IONIQ-a 5 przyjechałem składakiem, dzięki czemu nie musiałem babrać się z wałczerami na wyjazd z parkingu. Bardzo polecam.

Przejdźmy jednak do IONIQ-a piątego

Nie wiem za bardzo dlaczego jest piąty, skoro zdaniem Hyundaia jest to czwarty samochód bezemisyjny w gamie tej marki – po Konie, Ioniqu i wodorowym Nexo. Może doliczyli elektryczną ciężarówkę Xcient. W każdym razie, co powiem z pewnym zaskoczeniem, Hyundai IONIQ5 robi znakomite wrażenie zewnętrzne. Jest to wielki, masywny hatchback. Może ma tylko 4,6 m długości, ale za to trzy metry rozstawu osi, więc wygląda potężnie. Do tego znaczna szerokość – aż 189 cm, tyle co klasa S W140. Nie widzę w nim inspiracji pierwszym Pony, o której mówiono podczas prezentacji, ale może po prostu się nie znam. Jedno jest pewne: Hyundai IONIQ5 swoim wyglądem gniecie rywali. Nie widziałem na żywo Kii EV6, więc się nie wypowiem.

hyundai ioniq 5

Wnętrze IONIQ-a 5 nie zaskoczyło mnie. Są dwa ekrany, panel klimatyzacji w nowoczesnym stylu i brak tunelu środkowego, jak w VW ID.4. Jako samochód projektowany od początku jako elektryczny, Hyundai IONIQ5 ma oczywiście akumulatory w podłodze, przez co znajduje się ona dość wysoko, ale to nie szkodzi. Siedzi się i tak bardzo wygodnie. Nie poskąpiono ciekawych akcentów stylistycznych, jak np. płócienne wykończenia kierownicy. Na kole kierownicy znajdują się też panele, których zastosowanie nie jest znane, póki nie uruchomi się pojazdu – dopiero wtedy piktogramy podświetlają się. Nie rozczarowuje ogromny bagażnik o pojemności 527 litrów, a co jeszcze lepsze – auto ma całkiem spory „frunk”, czyli bagażnik przedni. Naprawdę dobrze wykorzystana przestrzeń. Wtyczka do ładowania znajduje się z prawej strony pojazdu i ma jeden „port” na przewód DC lub CCS. Do ładowania przejdę później.

hyundai ioniq 5

Podczas prezentacji bardzo dużo mówiono o elektryfikacji nie tyle samochodów, co całego życia

Hyundai nie mówi tylko „będziemy robić elektryczne samochody i już”. Pokazywano elektryczne ciężarówki, zapowiadano elektryczne statki powietrzne (które uważam za totalną porażkę, o czym już pisałem), a nawet wodorowe statki pełnomorskie. To nieistotne w kontekście IONIQ-a 5, ale wiąże się z tym pewna ciekawostka. Hyundai IONIQ5 będzie nie tylko samochodem elektrycznym, ale też jeżdżącym power bankiem, który naładuje nam na przykład rower ze wspomaganiem czy elektrohulajnogę. Wspomniano też, że do jego wyprodukowania wykorzystuje się z jednej strony kwiaty i rośliny, z drugiej – zrecyklingowane butelki PET. Takie tam drobiazgi, które mogą kogoś przekonać, że ta firma stara się bardziej niż inne. O dziwo, uważam że to dość skuteczna metoda przekonywania, bo pozwala klientom poczuć się lepiej.

Masa miejsca
Tunelu środkowego brak
hyundai ioniq 5
Rewelacyjny jest ten przełącznik

Garść nieistotnych informacji na temat IONIQ-a 5

Wiemy już, że jest elektryczny i że można z niego ładować odkurzacz. A co z zasięgiem? Będą cztery wersje:

  • 58 kWh 2WD 170 KM
  • 58 kWh 4WD 235 KM
  • 73 kWh 2WD 218 KM
  • 73 kWh 4WD 305 KM

Najbardziej sensowna wydaje się trzecia z nich, która kosztuje od 223 900 zł. Z akumulatorem 58 kWh można pewnie liczyć na jakieś 300 km zasięgu w 2WD i nieznacznie mniej w 4WD. W przypadku wersji 73 kWh Hyundai obiecuje zasięg nawet do 481 km – założenie, że zużycie energii uda się utrzymać na poziomie 15 kWh/100 km wydaje się co najmniej optymistyczne. Najmocniejszy wariant ma przyspieszać do 100 km/h w 5,2 s, a prędkość maksymalna wszystkich wersji została ograniczona do 185 km/h.

Hyundai jest świadom problemów z ładowaniem

Problemów, o których wielokrotnie pisałem. Jeśli masz sto złotych, możesz wydać je na dowolnej stacji benzynowej. Ale to samo sto złotych nie pozwoli ci naładować samochodu elektrycznego, bo do każdej sieci ładowarek musisz mieć osobną kartę, konto klienta itp. To tak, jakby auto dawało się tankować tylko na jednej sieci stacji paliw. Jest to mocno zniechęcające do aut elektrycznych, więc Hyundai wymyślił apkę „Charge my Hyundai”, która pozwoli się naładować na każdej ładowarce. Brzmi świetnie – z chęcią to przetestuję.

Coś tam, coś tam, Tesla

Co do szybkości ładowania, to IONIQ5 ma obsługiwać moc nawet 350 kW. Teoretycznie pozwoli to naładować akumulatory od 0 do 80% w osiemnaście minut, a co 5 minut ma przybywać 100 km zasięgu. No fajnie, ale nie znam tak mocnej ładowarki w Polsce. Ostatnio byłem zachwycony, że ID.4 ładował się z mocą 40 kW – wcześniej maksimum co udawało mi się uzyskać to 11 kW. Ciekawe, jak na tak szybkie ładowanie reagują akumulatory IONIQ-a 5 i jak to wpłynie na ich trwałość. Chodzi oczywiście o nagrzewanie się. Bez wydajnego systemu chłodzenia cieczą nie wyobrażam sobie, żeby mogły to przetrwać.

Frunk zamknięty
Frunk otwarty
Diody chyba pokazują poziom naładowania

Czy będzie drogo?

Tanio nie będzie. Od 189 900 zł za 2WD z małym akumulatorem, przez 223 900 zł (73 kWh 2WD), 225 900 zł (58 kWh 4WD) aż po 260 900 zł za 4WD 73 kWh 305 KM w najbogatszej odmianie Platinum. Nie spodziewam się więc, że polskie ulice zostaną zalane IONIQ-ami 5. Choć w Korei Południowej ponoć auto sprzedaje się znakomicie i upłynniono już 12 tys. aut. Spodziewam się, że największą przeszkodą dla IONIQ-a 5 nie będzie jego cena, a mały prestiż marki Hyundai. Klienci na auta elektryczne będą chcieli wywalać kartony pieniędzy na Tesle lub BMW iX3, a Hyundaia pewnie pominą, zupełnie niesłusznie. No ale to już zadanie dla działu marketingu, my tymczasem poczekamy na pierwsze jazdy IONIQ-iem 5 w kraju.

hyundai ioniq5
Imponujący bagażnik, ale zastanawiają mnie te przerwy między kanapą a słupkami bocznymi. Czegoś takiego nie widziałem od 40 lat.

Na koniec prezentacji zdarzyło się jednak coś dziwnego

Przeważnie dziennikarze na prezentacjach prasowych siedzą i notują, przysypiają, pykają w telefon albo coś. Rzadko jednak zdarza się, żeby znany dziennikarz wystąpił w roli ambasadora marki i pochwalił się, że zakupił już prezentowany pojazd, tym sposobem przekonując kolegów, że ten wóz jest szczególnie wart zainteresowania. Nowe czasy elektrycznej rewolucji wymuszają po sięganie po nowe, niecodzienne metody marketingu.

hyundai ioniq5
Elektrownia Powiśle.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać