Wiadomości

Tej marki nie spodziewasz się w Villa d’Este. Pokazała nowy model i wygląda świetnie

Wiadomości 24.05.2023 58 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 24.05.2023

Tej marki nie spodziewasz się w Villa d’Este. Pokazała nowy model i wygląda świetnie

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk24.05.2023
58 interakcji Dołącz do dyskusji

Hongqi S9 to hybrydowy supersamochód, który na słynnym konkursie elegancji stanął bez kompleksów obok Bugatti. Osiąga 100 km/h w 1,9 sekundy i kosztuje niemal półtora miliona dolarów.

Z jakiego kraju pochodzi ten samochód? Gdyby pokazać Hongqi S9 i zadać oglądającym to pytanie, można by się poczuć jak podczas tych wszystkich żartobliwych quizów w internecie, gdzie trzeba udzielać wyłącznie złych odpowiedzi. Niezależnie od tego, czy pytalibyśmy bywalców słynnego konkursu elegancji w Villa d’Este nad jeziorem Como, przechodniów w Los Angeles, Budapeszcie czy Kapsztadzie, zapewne nie zgadłby prawie nikt. Włochy – taka odpowiedź pojawiałaby się najczęściej. Ktoś pewnie wskazałby na Francję, Niemcy czy Stany Zjednoczone. I tyle.

hongqi s9

Ale Hongqi S9 to chiński samochód

Ten efektowny i zdecydowanie przyjemny dla oka supersamochód nie został jednak zaprojektowany przez Chińczyków. Narysował go słynny Walter da Silva. To nazwisko z pewnością jest znane większości miłośników motoryzacji, zwłaszcza tym, którzy lubią koncern Volkswagena. Alfa Romeo 156, Seat Leon, Audi R8, Volkswagen CC, Touareg, Passat… to tylko niektóre z długiej listy jego projektów, które z deski kreślarskiej zjechały potem na ulice.

Mimo 72 lat, da Silva wciąż pracuje. Hongqi S9 pokazuje, że nadal umie zaprojektować efektowny samochód. Owszem, supersamochody wydają się dość łatwe do narysowania (nie różnią się od siebie zbyt mocno, nie ma zbyt wielu ograniczeń kosztowych – trudniej wymyślić ładne auto miejskie), ale S9 naprawdę wygląda dobrze. We wspominanym Villa d’Este, gdzie wystawiono chiński wóz tuż obok Bugatti, prezentował się jak u siebie. Moim zdaniem najlepiej wygląda z tyłu (świetne światła). We wnętrzu, do którego wchodzi się po otwarciu drzwi do góry, zaskakuje obecność licznych fizycznych przycisków. Jest trochę po staremu.

Ale Hongqi S9 nie tylko wygląda

Ma też jeździć – i to bardzo szybko. Sposób przyspieszania tego samochodu najlepiej byłoby określić mocniejszym słowem. Nie wypada mi, ale sami wiecie, że jeśli mówimy o aucie, które rozpędza się do setki rzekomo w 1,9 sekundy, należałoby napisać to inaczej niż „jeździ szybko”.

hongqi s9

Co ciekawe, wbrew ostatnim trendom, to nie jest samochód elektryczny. Chińczycy nie poszli na łatwiznę. S9 to hybryda. Doładowane podwójnie V8 współpracuje aż z trzema motorami na prąd. Efekt to 1400 KM. Deklarowana prędkość maksymalna wynosi 400 km/h. Czy S9 rzeczywiście tyle pojedzie? Klienci mieli się o tym przekonać jeszcze w 2022 r. To wtedy pierwsze sztuki miały wyjechać ze specjalnej fabryki – nie w Pekinie ani w Szanghaju, ale we Włoszech, w trawionym obecnie przez powodzie rejonie Emilia-Romania. Obecnie plany zmieniono. Produkcja ruszy jednak w Chinach. Powstanie 99 sztuk, każdy za co najmniej 1,45 miliona dolarów. Chiński supersamochód – to jeszcze nie brzmi dumnie, ale produkcja tego typu aut jest naturalnym krokiem w rozwoju tamtejszego przemysłu. Najbogatsi też muszą się zacząć przyzwyczajać.

Czytaj również:

Ładowałem elektrycznego Mercedesa za 840 tys. zł w stodole i się tego nie wstydzę

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać