Lokowanie produktu

Honda tańsza niż wygląda, czyli po co komu wersje bazowe

Lokowanie produktu 28.02.2020 33 interakcje
Adam Majcherek
Adam Majcherek 28.02.2020

Honda tańsza niż wygląda, czyli po co komu wersje bazowe

Adam Majcherek
Adam Majcherek28.02.2020
33 interakcje Dołącz do dyskusji

Wiem, wiem, w piosence było inaczej, ale o modelach Hondy przyjęło się uważać, że to drogie auta. Porządne, ale drogie. Co do porządności – potwierdzają ją m.in. rankingi niezawodności, a w kwestii ceny – sprawa nie jest taka oczywista. 

Cennikowe 106 200 zł za najtańszą czterodrzwiową Hondę Civic, 90 tys. za crossovera HR-V i 117 900 zł za CR-V robią wrażenie, ale tylko do momentu, gdy nie zaczniemy wgłębiać się szczegóły specyfikacji i oferty promocyjne. A także rynkowe realia.

Z tych ostatnich wynika, że wcale nie kupujemy najtańszych aut.

Według rankingu Samaru, o którym pisaliśmy pod koniec stycznia, średnia cena nowego samochodu osobowego kupowanego w Polsce wynosi 111 684 zł. I oczywiście – to zestawienie ma swoje niedoskonałości, bo jedno skrajnie drogie auto wpływa na nie w większym stopniu niż jedno skrajnie tanie, ale to w końcu średnia z pół miliona samochodów kupionych w ubiegłym roku. 

IBRM Samar zaprezentował w nim również dziesiątkę marek, których produkty w ubiegłym roku podrożały najbardziej. Na tej liście jest tylko jedna japońska marka i wcale nie jest to Honda. 

To Honda jest droga, czy nie?

Wrażenie, że jest, może poniekąd wynikać np. z faktu, jak konfigurowane są poszczególne modele Hondy. Europejscy producenci przyzwyczaili nas do konstruowania oferty w oparciu o najniższą cenę, która ma przyciągnąć uwagę i skłonić klienta do odwiedzenia salonu. A tam, nawet jeśli się okaże, że wyposażenie auta w cenie bazowej woła o pomstę do nieba, handlowcy potrafią przekonać człowieka, że wysupłanie dodatkowych tysięcy złotych na lepiej wyposażony egzemplarz może mu się opłacić. I że dzięki odpowiedniemu finansowaniu, nie będzie bolesne dla kieszeni. Oczywiście – golasa dałoby się kupić, ale nikt o zdrowych zmysłach nie da się na to namówić. 

W Hondzie wygląda to inaczej – tu już podstawowe konfiguracje są co najmniej w sam raz.

Weźmy za przykład wspomnianego Civica. Czterodrzwiowy sedan za 106 200 zł: na pierwszy rzut oka – nie za tanio. Ale po pierwsze, podstawowy silnik w tej wersji nadwoziowej ma 1,5 litra pojemności, cztery cylindry i 182 KM mocy.  

Po drugie – wyposażenie

Poduszki powietrzne, układy stabilizacji jazdy, czy sytem wspomagania ruszania pod górę to elementy oczywiste. Ale system ostrzegania przed kolizją, czy awaryjnego hamowania, ograniczający skutki kolizji – już mniej. Jeśli dodamy do tego systemy utrzymywania w pasie ruchu, rozpoznawania znaków drogowych, czy adaptacyjny tempomat – lista wyposażenia robi się całkiem imponująca. Szczególnie jeśli uwzględnimy, że obejmuje też w pełni LED-owe reflektory, kamerę cofania, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, czy automatyczne wycieraczki i światła z czujnikiem zmroku. Na liście drobiazgów uprzyjemniających życie kierowcy jest jeszcze zdalne domykanie szyb, elektryczna regulacja podparcia lędźwiowego, czy system multimedialny z fabryczną nawigacją oraz obsługą Android Auto i Apple CarPlay. 

Po trzecie – ilość auta w aucie 

Taki Civic ma aż 4 658 mm długości i rozstaw osi 2 698 mm. A to przekłada się na naprawdę przestronną kabinę, a przy okazji – 519-litrowy bagażnik. W eleganckim sedanie, nie w kombi.

Honda Civic 1.5 turbo lifting 2019

A jeśli kogoś to nie przekonuje do wydania takich pieniędzy – wciąż może pytać w salonie o egzemplarze z rocznika 2019. Póki co nadal obowiązuje rabat obniżający cenę podstawowej wersji Elegance do 92 700 zł, a za 107 700 zł można mieć egzemplarz w wersji Executive z automatyczną przekładnią i skórzaną tapicerką. Jak na topową wersję wyposażenia samochodu w tym segmencie robi się więc bardzo tanio. O 10 tys. taniej można kupić też Civica w wersji hatchback, a na TypeR-a obowiązuje rabat 16 tys. zł. 

Honda-Civic-Type-R

Podobnie ma się sprawa chociażby z modelem CR-V.

Tegoroczne modele wyceniono na co najmniej 117 900 zł. Tu też mówimy o aucie z turbodoładowanym silnikiem 1.5, ale o mocy 173 KM i z napędem na przednią oś. Za to egzemplarze w wersji Comfort z ubiegłego roku sprzedawane są w cenie obniżonej do 104 900 zł. Lista wyposażenia standardowego jest już od początku całkiem bogata, z tempomatem adaptacyjnym, systemem rozpoznawania znaków drogowych, a nawet systemem monitorowania uwagi kierowcy włącznie. Podgrzewane fotele, automatyczna klimatyzacja, nawiew na tylne siedzenia, automatyczne światła z czujnikiem zmroku, ekran zamiast zegarów – to w dużym SUV-ie za 104 900 zł też jest na pokładzie. 

Honda CR-V hybrid cena

Jeszcze bardziej wymagającym Honda proponuje wersję Elegance z systemem multimedialnym Honda Connect+ z nawigacją Garmin, lusterkiem opuszczającym się automatycznie podczas cofania i 18-calowymi obręczami z lekkich stopów za 123 500 zł. Obniżono też ceny na pozostałe wersje wyposażenia, w tym siedmiomiejscową odmianę Lifestyle. Natomiast swoistą wisienką na torcie jest hybrydowa odmiana Hondy CR-V, która po obniżce ceny do 134 400 zł jest obecnie najtańszą hybrydą w swoim segmencie, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę promocyjne ceny u konkurencji.

Honda CR-V Hybrid

Wychodzi na to, że mit o tym, że Hondy są drogie, to… mit. 

U wielu producentów wersje bazowe straszą w cennikach, żeby można było mówić, że jest tanio – a potem tej taniości nikt nie kupuje, zwłaszcza prywatnie. Honda nie utrzymuje tej fikcji, nie kusi zdradliwie ceną, tylko oferuje auta od razu odpowiednio bogato wyposażone. Jeśli uwzględnimy jeszcze trzyletnią gwarancję, niski spadek wartości i ogólną atrakcyjność przy odsprzedaży może się okazać, że obecną ofertę trudno zlekceważyć. Amerykanie dali się przekonać, może teraz czas na Polaków?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać