Wiadomości

Aktywiści Greenpeace ukradli ponad tysiąc kluczyków do Volkswagenów i ukryli je na lodowcu

Wiadomości 30.06.2021 109 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 30.06.2021

Aktywiści Greenpeace ukradli ponad tysiąc kluczyków do Volkswagenów i ukryli je na lodowcu

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk30.06.2021
109 interakcji Dołącz do dyskusji

O niemieckim oddziale Greenpeace zrobiło się głośno po włamaniu do portu i kradzieży ponad tysiąca kluczyków do Volkswagenów czekających na transport. Kluczyki trafiły na szczyt lodowca.

Organizacja Greenpeace od lat słynie z wyważonych, rozsądnych akcji mających na celu promowanie ochrony środowiska. Wdrapywanie się na kominy elektrowni, przykuwanie się do statków, a także doskonale zaplanowane lądowanie spadochroniarza na stadionie podczas meczu Euro 2020, które wcale nie spowodowało obrażeń u żadnego z kibiców. Takie pokazy tworzą wizerunek Greenpeace jako inicjatywy, która respektuje prawo i na spokojnie zwraca uwagę na problemy ze stanem naszej planety. Nie ma absolutnie nic wspólnego z awanturnictwem i sytuacjami, które mogą kojarzyć się z chuligaństwem. W końcu „peace” znaczy „pokój”.

Świadczy też o tym majowa akcja w Niemczech

Aktywiści Greenpeace wdrapali się wtedy na ogrodzenie otaczające port w niemieckim Emden, włamali się na jego teren i ukradli ponad tysiąc kluczyków do samochodów marki Volkswagen czekających w porcie na załadunek i morską podróż do innych krajów.

Co stało się z kluczykami? Aktywiści zapakowali je do pudła, które zawieźli (mam nadzieję, że na rowerach) na szczyt lodowca Schneeferner w bawarskich Alpach. Aby nie blokować portu, trzeba było pewnie wyprodukować nowe kluczyki. Na pewno stało się to bez szkody dla środowiska!

Co na to Volkswagen?

„Nie tolerujemy łamania prawa” – powiedział rzecznik Volkswagena. Firma właśnie podjęła kroki prawne. W sprawie włamania na teren portu i kradzieży, niemiecka prokuratura prowadzi już śledztwo. Jednocześnie, przedstawiciele VW zapowiadają jednak, że nie wykluczają „dialogu” z organizacją ekologiczną.

greenpeace

Czy wśród samochodów czekających na transport były wyłącznie modele spalinowe? Tego nie podano, ale szczerze w to wątpię. Volkswagen sprzedaje (a więc i wysyła w drogę morską) coraz więcej modeli elektrycznych, czyli ID.3 i ID.4. Marka ogłosiła też plan dążenia do „neutralności węglowej”, którą zamierza osiągnąć w roku 2050.

Nie ma to żadnego znaczenia

Nawet jeśli wśród samochodów ze skradzionymi kluczykami były same modele elektryczne, niewiele to zmienia. Eko-aktywiści nie są wrogami samochodów spalinowych, a raczej samochodów w ogóle. Nawet gdy wszystkie auta na drogach staną się już elektryczne i nie będą emitować spalin, znajdą się inne powody, by zwalczać motoryzację. Właściwie, są znane już teraz. Chodzi na przykład o „zawłaszczanie przestrzeni miejskiej” i unos wtórny, pochodzący m.in. z klocków hamulcowych.

Dlatego nie ma się co spodziewać, że takie akcje jak ta niemieckiego oddziału Greenpeace, prędko się skończą. Będą trwać aż do czasu końca prywatnej motoryzacji. Który w końcu nadejdzie i jest nieunikniony.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać