Ciekawostki

Cywilny Golf GTI TCR to prawdziwe monstrum i idealna zabawka na tor

Ciekawostki 12.05.2018 148 interakcji
Tomasz Domański
Tomasz Domański 12.05.2018

Cywilny Golf GTI TCR to prawdziwe monstrum i idealna zabawka na tor

Tomasz Domański
Tomasz Domański12.05.2018
148 interakcji Dołącz do dyskusji

Volkswagen zaprezentował właśnie najnowszy obiekt marzeń wszystkich miłośników modeli GTI. Oto Golf GTI TCR – najmocniejsza, cywilna wersja tego modelu, jaka kiedykolwiek powstała. Wyżej już jest tylko Golf R.

Na początku chciałbym bardzo docenić fakt, że studyjna wersja nowego GTI TCR została zaprezentowana podczas zlotu miłośników GTI w Wörthersee. To, że jeden z największych koncernów motoryzacyjnych na świecie pamięta o tego typu imprezach i czynnie w nich uczestniczy jest bardzo miłym akcentem.

Złośliwcy zapewne dodaliby, że TCR-a i tak nie ma sensu pokazywać gdzie indziej. W końcu wszyscy potencjalni klienci zainteresowani tym modelem i tak wybrali się do Wörthersee. Jest w tym sporo prawdy. Nie uważam jednak, żeby było to coś złego. Gdybym miał jakiegoś GTI, to pewnie też bym tam pojechał. Ale przejdźmy do nowego Golfa.

Golf GTI TCR został stworzony do jazdy po torze.

golf-gti-tcr-2

Nazwa nawiązuje bezpośrednio do wyścigów TCR, w których zmodyfikowana wersja Golfa GTI zdobyła już dwa mistrzowskie puchary. Wersja cywilna wejdzie do sprzedaży pod tą samą nazwą i według zapewnień Volkswagena będzie bardzo zbliżona charakterystyką do swojego wyścigowego odpowiednika, który prezentuje się następująco:

Wróćmy do cywilnej wersji. Sercem nowego Golfa jest 2-litrowy, turbodoładowany silnik TSI o mocy 290 KM i momencie obrotowym 370 Nm, dostępnym już od 1600 obrotów na min. Moc maksymalna dostępna jest od 5000 do 6800 obrotów. Parametry te pozwalają rozpędzić Golfa TCR do 264 km/h, o ile dopłacimy za zdjęcie elektronicznej blokady, która normalnie blokuje silnik przy 250 km/h. Osobiście nie podoba mi się taka polityka, ale co zrobić.

golf-gti-tcr-3
Te plastry miodu z boku to już lekka przesada.

Moc to nie wszystko. Równie ważne (o ile nie ważniejsze) jest jeszcze przeniesienie jej na koła. W TCR za to zadanie odpowiada 7-stopniowa skrzynia DSG, połączona z blokadą mechanizmu różnicowego przedniej osi i adaptacyjne zawieszenie DCC, które potrafi automatycznie dostosować się do stylu jazdy kierowcy i charakterystyki nawierzchni.

Podstawowa wersja TCR będzie sprzedawana z 18-calowymi, kutymi felgami „Belvedere”. Za dopłatą można zażyczyć sobie rozmiar większe, 19-calowe felgi wykonane z lekkich stopów. Do tego dochodzi też bardzo agresywny bodykit z przednim splitterem, poszerzonymi błotnikami i tylnym dyfuzorem, stylowo komponującym się z podwójnym wydechem. Szkoda, że nie jest to klasyczna dwururka, ale nie można mieć wszystkiego.

W codziennej jeździe tak duża moc okazuje się najczęściej bezużyteczna…

golf-gti-tcr-4
Znowu wyjdę na malkontenta, ale co się stało z moją ulubioną kratą Clark na tapicerce?!

Volkswagen zapewnia, że drogowa wersja TCR zapewnia bardzo podobne osiągi i prowadzenie, jak torowa, 350-konna wersja Golfa o tej samej nazwie. Ile w tym prawdy? Nie mam pojęcia. Wątpię jednak, żeby przyszli właściciele drogowej wersji TCR-a narzekali na brak mocy. Dzisiejsze hot-hatche w najmocniejszych wersjach coraz bardziej przypominają półprofesjonalne zabawki na tory wyścigowe, niż kompaktowe miejskie auta, którymi od czasu do czasu do pojechać się trochę szybciej i pobawić w zakrętach.

Cena najnowszego GTI pozostaje jak na razie tajemnicą, ale na pewno nie będzie to tani samochód. Wiem, że zabrzmi to jak herezja, ale osobiście o wiele bardziej interesującym GTI wydaje mi się… nowy Polo. Jest znacznie wolniejszy, niż Golf GTI TCR, nie ma turbo i nawet połowy tych wszystkich gadżetów, które z pewnością przydają się na torze wyścigowym, ale – moim zdaniem – oferuje wszystko to, co powinien oferować klasyczny hot-hatch. No i jeśli ktoś nie przepada za DSG, Polo GTI ma być wkrótce sprzedawany w opcji z manualną skrzynią biegów.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać