Wiadomości

W 2021 r. też nie będzie targów w Genewie. Być może w ogóle już nie będzie

Wiadomości 30.06.2020 22 interakcje
Adam Majcherek
Adam Majcherek 30.06.2020

W 2021 r. też nie będzie targów w Genewie. Być może w ogóle już nie będzie

Adam Majcherek
Adam Majcherek30.06.2020
22 interakcje Dołącz do dyskusji

Organizatorzy zdecydowali, że targi w Genewie w 2021 r.  nie odbędą się i chcą sprzedać prawa do imprezy.

W tym roku GIMS, czyli Geneva International Motor Show, miało się odbyć po raz 90. Z wiadomych przyczyn do tego nie doszło, choć losy imprezy ważyły się do ostatniej chwili – Mikołaj miał już gotowy bilet i wypastowane buty, ale w końcu #zostałwdomu. To był pierwszy, ale nie jedyny event motoryzacyjny, który padł ofiarą tegorocznej pandemii. 

Organizatorzy targów w Genewie szukali sposobu na rozwiązanie problemu i powrót do organizacji imprezy w przyszłym roku. To pokaz zbyt ważny by po prostu przestać go organizować. Przyzwyczailiśmy się, że wiosenne targi genewskie, do spółki z jesiennymi: frankfurckim IAA i paryskim Motor Show (organizowane były naprzemiennie we wrześniu), to miejsca prezentacji najważniejszych nowości przygotowanych przez europejskich producentów. 

GIMS stanowiło też ważny punkt w budżecie Genewy.

To największa impreza masowa organizowana w Szwajcarii. Co roku zapewniała genewskiemu kantonowi wpływy w wysokości 200 milionów franków, czyli równowartości ponad 830 milionów złotych. Swoje zarabiały hotele, restauracje, sklepy, taksówkarze itp. Korzystała na tym nie tylko sama Genewa, ale i okoliczne miejscowości, nawet po francuskiej stronie granicy, w których nocowali odwiedzający targi. 

Władze tamtejszego kantonu mają świadomość powagi sytuacji 

Chciały pomóc proponując organizatorom kredyt na 16,8 mln franków, czyli równowartość 70 milionów złotych, by mogli pokryć tegoroczne straty i zorganizować edycję w przyszłym roku. Jednak Fundacja GIMS, odpowiedzialna za koncept i organizację imprezy, odrzuciła tę ofertę. Jednym z powodów był obowiązek organizacji wydarzenia w 2021 r. A na to podobno jest zbyt wcześnie.

Zbyt wcześnie dlatego, że producenci mają teraz większe zmartwienia, niż wydawanie pieniędzy na kosztowne imprezy. To po pierwsze, a po drugie na dziś nie można stwierdzić jednoznacznie, że imprezę da się zorganizować. Nie można wykluczyć nawrotu pandemii, a powtórka z tegorocznej sytuacji, w której wystawcy i organizatorzy wydali mnóstwo pieniędzy, po czym GIMS odwołano, byłaby jednoznacznym gwoździem do trumny wydarzenia.

Czy targi w Genewie odbędą się w 2022 r.?

To wciąż możliwe. Fundacja GIMS zaproponowała sprzedaż praw do imprezy organizacji Palexpo, która zarządza kompleksem genewskich hal, w których odbywa się to wydarzenie. To i szereg innych, które organizuje się w tym miejscu każdego roku. Biznesowo to impreza zbyt ważna, by po prostu ją zakończyć. Zarówno z punktu widzenia kantonu, jak i pewnie producentów, którzy straciliby ważną tubę do komunikacji wiosennych nowości. Jasne, są inne targi – o nowościach można mówić w Stanach, w Chinach czy na Bliskim Wschodzie. A przykład IAA, które pożegnało się z Frankfurtem i w 2021 r. odbędzie się w Monachium, podpowiada, że impreza rangi GIMS wcale nie musi odbywać się w Genewie.

Jednak targi w tym miejscu mają kilka zalet

Po pierwsze, kompleks hal jest, jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, mocno kompaktowy. Dwie główne hale znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie, do pozostałych, mniejszych, w których prezentowane są akcesoria, sprzęt warsztatowy, czy nowe rozwiązania dostawców rynku automotive, też jest bardzo blisko. Dzięki temu całe wydarzenie można z powodzeniem zwiedzić w ciągu jednego dnia, bez konieczności przejścia 20 km, jak to zdarzało mi się we Frankfurcie. Po drugie, w przeciwieństwie do Niemiec czy Francji, w Szwajcarii nie czuć dominacji żadnego z producentów. Wszyscy mają stoiska o podobnej wielkości, nie ma mowy o przeroście formy nad treścią. Po trzecie, genewskie hale leżą w bezpośrednim sąsiedztwie autostrady i lotniska, co znacznie ułatwia dostęp zwiedzającym. 

Oczywiście, po odwołaniu GIMS w 2020 r. producenci sobie poradzili

Przenieśli premiery do internetu, właściwie nie ma tygodnia, w którym nie bralibyśmy udziału w jakiejś kolejnej konferencji online. Skoro dziś klienci kupują w internecie samochody, to i premiery można zorganizować w ten sposób. Dziennikarze mogą tak przeprowadzać wywiady, a samochody oglądać na zdjęciach i w materiałach wideo. Jednak tego nijak nie da się porównać z możliwością oceny wyglądu auta na żywo, z zajęciem miejsca za kierownicą i podziwianiem efektów pracy inżynierów. Podobnie jak wywiadu online nie da się porównać z możliwością fizycznego spotkania i porozmawiania z autorami poszczególnych projektów. Jasne, wiele możemy zrobić zdalnie. Przez ostatnie miesiące przekonaliśmy się, że zdalnie można zrobić domówkę, obejrzeć przedstawienie w teatrze, a nawet uczestniczyć w ślubie. Ale wszyscy marzyliśmy o tym, by jak najszybciej wrócić do normalności. 

I liczymy na to, że nawet w bezpowrotnie zmienionym świecie motoryzacji też wróci normalność. 

Że jeszcze pojedziemy do Genewy, odwiedzimy IAA, zobaczymy co nowego na Poznań Motor Show. Jeśli nie w 2021, to może w 2022? Oby!

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać