Wiadomości

Genesis chce wrócić do Europy. Jego bronią będzie nowy SUV – GV80

Wiadomości 02.01.2020 102 interakcje
Piotr Szary
Piotr Szary 02.01.2020

Genesis chce wrócić do Europy. Jego bronią będzie nowy SUV – GV80

Piotr Szary
Piotr Szary02.01.2020
102 interakcje Dołącz do dyskusji

Genesis – oddział Hyundaia zajmujący się samochodami klasy premium – planuje powrót do Europy. Pierwszym (i być może jedynym) modelem na tutejszym rynku ma być nowy SUV – GV80.

Genesis nie jest marką szczególnie znaną w Europie. Została ona wydzielona z Hyundaia w 2015 r. na podobnej zasadzie, jak Toyota utworzyła swego czasu Lexusa, Honda Acurę a Nissan – Infiniti. Sama nazwa nie była jednak nowa – w 2007 r. pokazano prototyp limuzyny Hyundai Genesis, a rok później seryjne auto wprowadzono do produkcji.

W Polsce tę nazwę znamy głównie dzięki Genesisowi Coupe.

Auto nigdy nie zdobyło u nas większej popularności, choć było bez wątpienia ciekawe – zwłaszcza w zakresie jednostek napędowych. Mniejsza – 2.0 turbo – miała sporo wspólnego z silnikiem Mitsubishi Lancera EVO X, podczas gdy większa – 3.8 V6 – po liftingu i wprowadzeniu bezpośredniego wtrysku paliwa mogła osiągać nawet ponad 350 KM. W przeciwieństwie do starszych Hyundaiów Coupe (Tiburon), moc przenoszona była tutaj na tylną oś.

Genesis GV80

W utrzymaniu się na rynku nie pomogła limuzyna.

Tak, w Polsce też można było kupić limuzynę Hyundai Genesis. Była to druga generacja tego auta, pierwszej u nas nie oferowano. W ruchu widziałem takie auta tylko dwukrotnie; mało kto wolał wybrać koreańskie auto zamiast Mercedesa klasy E czy BMW serii 5.

Hyundai w końcu wycofał się z prób zawojowania europejskiego segmentu premium, skupiając się m.in. na Stanach Zjednoczonych.

W 2015 r. Genesis stał się oficjalnie osobną marką. Zaczęto wprowadzać do sprzedaży nowe modele, w tym bardzo udanego sedana G70. Nadal jednak nie ryzykowano ponownego wejścia na Stary Kontynent. Powodów było wiele, ale jednym z najważniejszych był brak SUV-a w ofercie marki. Poza tym w gamie próżno było szukać silników innych niż benzynowe – a walka o nasz rynek wymaga już czegoś więcej.

W końcu pokazano oficjalne zdjęcia modelu GV80. To on ma powalczyć o klientów w Europie.

Prawdopodobnie Koreańczycy pokażą to auto w marcu w Genewie, choć nie jest to jeszcze na 100 proc. pewne. Genesis co prawda zarezerwował stoisko na zbliżających się targach, ale osoby odpowiedzialne za kontakty z mediami z ramienia marki nie dzielą się żadnymi informacjami na ten temat.

Genesis GV80

Genesis GV80 może być ciekawą alternatywą dla Audi czy Lexusa.

Samochód, podobnie jak inne modele tej marki, będzie korzystać z platformy wykorzystywanej wyłącznie przez Genesisa. Bazowo będzie dysponować napędem na tylną oś, a opcjonalnie – 4×4. Dokładne wymiary pojazdu nie są jeszcze znane, ale prawdopodobnie będą bardzo zbliżone m.in. do BMW X5. Oznacza to m.in. długość na poziomie 4,93-4,95 m. Na liście wyposażenia opcjonalnego ma się znaleźć trzeci rząd siedzeń.

Co pod maską?

Koreańczycy są oszczędni w słowach także w tym zakresie. Póki co możemy jedynie dowiedzieć się, co będzie dostępne na ich rodzimym rynku i poteoretyzować.

Początkowo Genesis GV80 trafi do salonów z 3-litrowym turbodieslem V6 osiągającym 278 KM. Silnik będzie współpracować z 8-biegową przekładnią automatyczną, a przyspieszenie do 100 km/h ma zajmować w takim aucie 6,8 s (dla porównania, 265-konne BMW X5 xDrive30d potrzebuje na to samo 6,5 s, a 272-konny Mercedes GLE 350 d 4MATIC – 6,6 s).

Nieco później mają się też pojawić warianty benzynowe. Słabszy będzie mieć 2,5 l pojemności i 304 KM (przyspieszenie do 100 km/h w 6,9 s), natomiast mocniejszy – 3,5 l i 380 KM (5,7 s do 100 km/h). Nie ma raczej co liczyć na 5-litrowy silnik V8 znany z limuzyn G80 i G90. Pojawi się za to wariant hybrydowy, ale na chwilę obecną nie wiadomo nic na jego temat, wliczając w to datę premiery.

Genesis GV80

Hybryda na pewno pojawi się w Europie, ale co oprócz niej?

Myślę, że pewniakiem jest też mniejszy wariant benzynowy. Zagadką pozostaje natomiast kwestia silnika Diesla i benzynowego 3.5 V6. Europa (w osobach rządzących nią osób) nie cierpi diesli, ale nadal całkiem lubią je klienci. Podejrzewam więc, że mimo wszystko taki wariant może mieć większe szanse wprowadzenia na rynki europejskie, niż topowy benzyniak – a wszystko to przez emisję CO2.

A co będzie z cenami?

Zgadliście – nie wiadomo. Zważywszy jednak na fakt, że na innych rynkach poszczególne modele Genesisa są wycenione dość rozsądnie, jest spora szansa, że i u nas tak będzie. Warto zerknąć np. na topową limuzynę G90 – w blisko 370-konnej wersji 3.3T jej ceny w USA startują od niespełna 70 tys. dol., podczas gdy krótszy o ponad 8 cm Mercedes klasy S w wersji o podobnych osiągach wymaga wydania… o ponad 20 tys. dol. więcej.

Nawet przy założeniu, że u nas różnice cenowe będą mniej okazałe, to GV80 ma szanse na jako-taką popularność wśród klientów. Zwłaszcza, że stylistyka może się podobać i – jak to mawia mój kolega – widać tu piniondz. Zapewne to samo będzie można powiedzieć o mniejszym GV70, który pojawi się w najbliższych latach.

Genesis GV80

Jak będzie w praktyce – zobaczymy. Najpierw trzeba uzbroić się w cierpliwość i zobaczyć, czy Genesis faktycznie wystawi się w Genewie.

Ja trzymam za to kciuki – klasie premium przyda się powiew świeżości.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać