GM przejechał się na downsizingu na największym rynku świata. Cztery cylindry wracają do Chin

General Motors – podobnie jak inni producenci na całym świecie – próbował sukcesywnie wycofywać z gam modelowych większe silniki. Chińskim klientom się to nie spodobało.

Downsizing, choć jest z nami już od dawna, nadal potrafi wzbudzać skrajne uczucia. Choć istnieje pokaźny szereg silników zbudowanych zgodnie z założeniami tej idei, które nie są w niczym gorsze od swych starszych i większych odpowiedników, to wiele osób nadal nie jest przekonana do litrowego EcoBoosta, TSI o tej samej pojemności czy też niewiele większych PureTechów.

Tyle tylko, że rynek europejski nie jest ważny dla General Motors.

A już w szczególności w sytuacji, gdy z większości rynków w Europie wycofano Chevrolety, a Opla sprzedano Grupie PSA. Za to Chiny… Chiny to co innego. GM radzi tam sobie całkiem nieźle, a sam rynek jest olbrzymi. Jest więc o co walczyć. Gorzej, że GM poczuło się nieco zbyt pewnie i w kolejnych modelach zaczęło usuwać z gam silnikowych 4-cylindrowe jednostki napędowe.

Jak by nie patrzeć, to dość zrozumiałe – Chiny nie są wyjątkiem jeśli chodzi o wprowadzanie coraz bardziej restrykcyjnych norm dotyczących zużycia paliwa i emisji spalin. Tyle tylko, że wraz z wycofywaniem wspomnianych silników, sprzedaż aut GM zaczęła też spadać. Ocenia się, że Chińczykom do gustu nie przypadła kultura pracy nowych, mniejszych jednostek napędowych.

Chińscy dealerzy marek należących do GM twierdzą, że przechodzenie na silniki 3-cylindrowe jest zbyt szybkie i radykalne, a w całej operacji zabrakło sensownego planowania. W efekcie setki dealerów zaczęła naciskać na koncern, by zaprzestać takich ruchów, jak również wprowadzić silniki 4-cylindrowe tam, gdzie już je wycofano (lub w ogóle nie oferowano). GM ugięło się pod żądaniami, o czym poinformował prezes GM China, Matt Tsien.

Póki co koncern pracuje nad nowymi wersjami Buicka Excelle GT i Chevroleta Cruze, ale rozważa się też m.in. wprowadzenie nowego wariantu crossovera Buick Encore GX, którego obecnie oferuje się tylko z 3-cylindrowymi silnikami 1.0 i 1.3. Na liście jest też Buick Verano.

W Europie raczej nie mamy co liczyć na tryumfalny powrót dodatkowych cylindrów.

Jasne, mamy filozofię „rightsizingu”, mamy zapowiedź 6-cylindrowej Mazdy… Ale to wszystko zaledwie kropla w morzu. A gdybyśmy mieli przestać kupować auta z małymi silnikami? Cóż, spodziewam się, że prędzej kolejny producent opuści nasz kontynent, niż rzuci na rynek coś z większym silnikiem.