Ciekawostki

Ceny garaży z PRL wystrzeliły w kosmos. Wszyscy chcą ładować auta elektryczne

Ciekawostki 24.05.2023 461 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 24.05.2023

Ceny garaży z PRL wystrzeliły w kosmos. Wszyscy chcą ładować auta elektryczne

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski24.05.2023
461 interakcji Dołącz do dyskusji

Nie wiem, czy coś podrożało ostatnio tak znacząco jak garaże z PRL. Słyszałem ostatnio o przypadku, że ktoś w Krakowie zapłacił za taki garaż 100 tys. zł. W Warszawie nie jest wiele taniej.

Kiedyś osiedla budowało się z garażami. Nie podziemnymi, ale nadziemnymi, i to osobnymi od siebie. Było ich niewiele jak na liczbę mieszkań, ponieważ uznawano, że tylko jedna na 10-15 osób będzie mieć samochód. Tym sposobem za blokami z lat 60. czy 70. można znaleźć nieco ukryte rzędy kilku-kilkunastu garaży. Przez lata nie miały one większej wartości, ponieważ większość osób uznawała, że taniej jest po prostu szukać miejsca na osiedlowym parkingu, przy ulicy lub ewentualnie wykupić sobie miejsce na parkingu społecznie strzeżonym. Jednak wraz z pojawianiem się coraz większej liczby samochodów elektrycznych, garaże z PRL po prostu wystrzeliły z cenami.

10-12 lat temu taki garaż kosztował ok. 25 tys. zł

Dziś 60-100 tys. zł, ale pod jednym warunkiem: że jest do niego doprowadzony prąd i można naładować sobie tam auto elektryczne. Przez jakiś czas obserwowałem sytuację w zespole garaży, w którym i ja do niedawna miałem garaż. Liczba ofert garaży na sprzedaż, która przez długie lata była stała i obejmowała przeważnie 1-2 garaże w całym kompleksie, nagle spadła do zera. Potem pojawiły się kartki: KUPIĘ GARAŻ oraz ZDECYDOWANIE KUPIĘ GARAŻ. Następnie dowiedziałem się u portiera, że są osoby znane „na garażach”, które w ostatnich latach kupiły takich garaży 5-6 i będą wystawiały je na sprzedaż w celu spekulacji.

A potem wyszło na jaw, że wszystkie samochody będą elektryczne i zapanowała cicha panika

Mieszkańcy okolicznego osiedla zdali sobie sprawę, że oni żadnych wtyczek do ładowania to nie mają, a jeśli chodzi o ich instalację w hali pod ich blokiem, to odpowiedź brzmi „zdecydowanie raczej nie”. Do podobnych wniosków doszli mieszkańcy również trzech innych okolicznych osiedli i wszyscy zaczęli pożądliwym okiem patrzeć na nasz zespół garaży. Żadnych ofert sprzedaży jednak nie było. Zacząłem rozpytywać znajomych i napisał do mnie kolega z Krakowa, który powiedział, że ojciec lub dziadek jego znajomego sprzedał garaż wolnostojący blisko centrum Krakowa za sto tysięcy złotych. Sto tysięcy za garaż o powierzchni powiedzmy 18 m2, to już jest 5555 zł za metr kwadratowy. Niedawno tyle kosztowały mieszkania. Najwyraźniej komfort posiadania samochodu jest wart o wiele więcej, niż sądzimy.

Ofert nie ma, a jeśli są, to ceny porażają

Garaż z czasów PRL stał się bardzo cennym i pożądanym dobrem. Można w nim trzymać rzeczy, bo w nowoczesnych budynkach deweloperskich nie ma co marzyć o komórkach lokatorskich. Można tam trzymać grata lub tzw. projekt, albo ładować samochód elektryczny. Zdarzają się czasem garaże w zarządzie nieruchomości miejskich, ale można tylko je wynająć, poza tym często nie mają w ogóle instalacji elektrycznej. Właściciele garaży z prądem nie pozbywają się swoich budowli, bo doskonale wiedzą co mają, a jeśli już zdarzy się oferta sprzedaży – rozchodzi się wśród sąsiadów i znajomych. Przeważnie wynika tylko stąd, że oryginalny użytkownik garażu zmarł.

W Krakowie znalazłem tylko kilka ofert. Ceny to od 70 tys. zł do… 125 tys. zł. Sprzedającemu nawet nie chciało się zrobić zdjęcia wewnątrz, potencjalnym klientom pokazuje tylko bramę. Pewnie, po co się starać? I tak kupią. Jeszcze ciekawiej jest w Warszawie, gdzie ktoś wystawia garaż z prądem na Bielanach za 117 500 zł, na Pradze Południe można kupić garaż bez prądu za 47 tys. zł, a w samym centrum, przy Siennej – za 40 tys. zł. Znalazłem też garaż bez prądu na Bemowie za 90 tys. zł, co uznaję za ofertę z gatunku „co to ma być XD”. Sporo ofert jest we Wrocławiu, ceny oscylują wokół 100 tys. zł. Kupujący chyba nie ustawiają się w kolejce przy tym poziomie cen.

Mojego garażu ostatecznie się pozbyłem

Ceny Wam nie podam, ale z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że nowy nabywca nie będzie tam raczej ładował samochodu elektrycznego. Chociaż doświadczenie mówi mi, że nigdy nie należy mówić nigdy.

Czytaj również:

Byłem w najtrudniejszym do parkowania mieście świata. Tel Awiw to piekło dla kierowców

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać