Relacje

Święto motoryzacji włoskiej za nami. Oto co przegapiliście, jeśli nie byliście na zlocie Forza Italia 2022

Relacje 12.06.2022 32 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 12.06.2022

Święto motoryzacji włoskiej za nami. Oto co przegapiliście, jeśli nie byliście na zlocie Forza Italia 2022

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski12.06.2022
32 interakcje Dołącz do dyskusji

Zloty samochodów włoskich organizowane przez Forza Italia 2022 był klasą sam dla siebie. W tym roku pogoda przeprosiła za zeszłoroczną wpadkę i cały dzień była wspaniała.

Do tradycji już należy, że na każdą Forzę staram się przyjechać innym pojazdem. Byłem już Toyotą Starlet przebraną za Lancię Lamperię, byłem Fiatem 126p i FSM Seicento, Lancią Kappą, Fiatem 1100, motorowerem Fantic Issimo, a na Forza Italia 2022 – Fiatem Seicento, z którego sam zrobiłem samochód zieleni miejskiej. Wystarczyło nakleić taśmę i napis, a na dachu postawić żółtą lampę sygnałową.

Projekt był oczywiście genialny i wzbudził wielkie zainteresowanie. Ale dość o mnie, pomówmy o zlocie.

Było wspaniale.

Przekrój włoskiej motoryzacji, który można spotkać na tym zlocie, jest zaiste niezwykły. W jednym rogu zlotu stoi Fiat Doblo, a w drugim Ferrari Testarossa obok Lamborghini Diablo.

Ja jednak najbardziej kocham samochody marki Maserati, nie wiem dlaczego. Mają dla mnie jakiś taki mięsny charakter.

To jest model Szejmal.

No może i tak. Tzn. niespójność tego samochodu jest powalająca. Jego zegary wyglądają jak z ciężarówki.
Zawsze na propsie.

Jeśli chodzi o Ferrari, moim stałym faworytem jest model 412, tu dodatkowo z automatyczną skrzynią biegów.

Drewniana kierownica to ostateczna forma kierownicy.

Przejechałem się na powyższej Lambretcie. Ma trzy biegi obsługiwane z kierownicy. Niesamowite ile jest z tym babrania. Wynalazek wariatora zmienił w ogóle istnienie skuterów. Jazda czymś takim to zadanie tylko dla hobbisty.

Alfa Romeo Spider z czasów, kiedy tył jeszcze jakoś pasował do przodu.

A to wszystko do czego służy?

Podczas zlotu odbył się rajd nawigacyjny, na który nie pojechałem, bo byłem zbyt zajęty znajdowaniem wspaniałych samochodów i podziwianiem ich.

To chyba Fiat Uno

Żartuję, ale naprawdę na zlocie był Fiat Uno z silnikiem Busso.

To jest fragment Alfy Romeo 155 przyciągniętej z Japonii, z końca produkcji i z pakietem Zendera.
DZIANINI
Ten Fiat 124 pozostaje podobno w rękach pierwszego właściciela od 1967 r.
Nie trzeba mi wiele, wystarczy mi Maserati Biturbo.
Przybył też youtuber „Motobieda”.

Zlot ma luźną atmosferę, ludzie się spotykają, gawędzą o sztuce, włoskiej kuchni i gdzie dostać kolektor ssący do 3.0 V6 Busso.

Niektóre auta nie dotarły.

Z roku na rok coraz mocniej widać scenę klasycznych Cinquecento i Seicento.

Były co najmniej dwie takie Giulie. Chociaż nie, raczej trzy.

Nie znam się nic a nic na motocyklach, ale zastanawiam się dlaczego jedni producenci dają silnik V2 wzdłużnie, a drudzy poprzecznie. W obu przypadkach to bez sensu, w motocyklu zupełnie wystarcza jeden cylinder.

Nie było konkursu na najładniejsze felgi, ale gdyby był…
Uwaga, pies!
Mój ulubiony kolor wnętrza.
Mój ulubiony rodzaj włoskiego klasyka: taki prawdziwy, trochę umęczony, jakby prosto z Sycylii.

Każdy sposób na powiększenie bagażnika jest dobry.

850 Coupe – zawsze bardzo mi się podobał, nie mieszczę się do środka.

Gdybym miał wybrać jakiś samochód, którym wróciłbym ze zlotu do domu, to byłby to ten:

Mod
W terenie daje radę szalenie.

Można cały dzień chodzić po terenie zlotu i wciąż natykać się na nieznane wcześniej ciekawostki, jak ta parka:

Podczas zlotu pokazano też nową Alfę Romeo Tonale, na razie statycznie.
W sekcji jednośladowej moje serce skradło Piaggio Ciao.
124 coupe również jest piękne, a już w tym kolorze…
Jednak to był najpiękniejszy samochód zlotu (Ferrari znalazło się w kadrze przypadkowo).

To są te stare:

A to te nieco mniej stare, ale już nie nowe.

Mówiłem, że było Uno z V6?
Jedno jest pewne…

Jeśli macie włoskie auto, to po prostu trzeba na to wydarzenie przyjechać. Chyba że macie włoskie auto, ale nie interesujecie się motoryzacją. Ponoć tacy ludzie istnieją, sam znam dwie takie osoby.

Żadna z nich nie ma Ferrari.
Pan z dostawą jedzenia? To tam po lewej

W każdym razie, podsumowując, tak się właśnie robi zloty. Towarzystwo pałacu, drzew, jeziorka podnosi prestiż o 500 procent. Dlatego musiałem go obniżyć udając pracownika zieleni miejskiej. A tak przy okazji, to zgłosiłem dziś ponad 300 aut parkujących na trawniku. Zlot zlotem, ale o zieleń trzeba dbać.

Zdjęcia: Chris Girard

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać