F1

Formuła 1: kwalifikacje do GP Austrii wygrywa Charles Leclerc. To pierwszy kryzys Mercedesa

F1 29.06.2019 152 interakcje
Łukasz Kifer
Łukasz Kifer 29.06.2019
F1

Formuła 1: kwalifikacje do GP Austrii wygrywa Charles Leclerc. To pierwszy kryzys Mercedesa

Łukasz Kifer
Łukasz Kifer29.06.2019
152 interakcje Dołącz do dyskusji

Supremacja Mercedesa przełamana. Charles Leclerc w Ferrari uplasował się na pole position toru Red Bull Ring. Drugi czas uzyskał Lewis Hamilton (Mercedes), a następne: Max Verstappen (Red Bull), Valtteri Bottas (Mercedes) i wyjątkowo szybki Kevin Magnussen (Haas). 

Pierwszą szóstkę czasówek zamknął młody Lando Norris (McLaren), ale kolejność na starcie będzie zupełnie inna. Hamilton wystartuje z piątego miejsca, a Magnussen z dziesiątego – obaj otrzymali kary. Pierwszy za zajechanie drogi Räikkönenowi, drugi za wymianę skrzyni biegów. Cofnięty o pięć pozycji będzie też Nico Hulkenberg, ale dla wyniku wyścigu nie ma to wielkiego znaczenia. W dodatku w powietrzu wisi kara dla George’a Russella (Williams).

Ostateczna kolejność na starcie w trzech pierwszych rzędach jest mocno zaskakująca: Leclerc, Verstappen, Bottas, Norris, Hamilton i Räikkönen.

Sebastian Vettel w drugim Ferrari wykręcił dopiero 10. czas. Nie wyjechał do trzeciej części kwalifikacji, ma poważny problem z jednostką napędową.

Red Bull Ring – wreszcie jakiś fajny tor

W czasie kwalifikacji przed GP Austrii na torze panował tłok. Jeśli komuś wydaje się że Red Bull Ring jest łatwy do jazdy, to chyba nie oglądał treningów. Pętla w Spielbergu jest krótka (4326 m), składa się z 10 zakrętów połączonych długimi prostymi. Kierowcy próbują maksymalnie wykorzystać szerokość toru, a wypadnięcie za asfalt ma poważne konsekwencje – żwir, trawniki, poprzeczne żółte krawężniki (tzw. kiełbaski), a nawet wysokie tarki są przeciwko kierowcom.

Dlatego w treningach i kwalifikacjach elementy bolidów odpadały dosłownie na wszystkim, nawet na nierównościach asfaltu. Jednak połamane spoilery nie były największym zmartwieniem kierowców. W czasie treningów poważnie rozbili swoje bolidy: Valtteri Bottas na szóstym zakręcie i Max Verstappen na dziesiątym wirażu. W tym samym miejscu swój samochód lekko uszkodził Vettel, ale wszystkie auta zostały odbudowane na kwalifikacje.

Najwięcej kibiców w Austrii ma Max Verstappen, który w zeszłym roku wygrał na tym torze.

Max Verstappen RedBull Racing GP Austrii Formuła 1

Kryzys Mercedesa, słodko-gorzko w Ferrari

Słaby weekend niemieckiego zespołu. Rozbity bolid Bottasa w kwalifikacjach, ewidentna strata do Ferrari na miękkich oponach, poza tym obaj kierowcy Mercedesa popełniają sporo błędów. Hamilton po jednym z nich stracił miejsce na starcie w pierwszym rzędzie.

Za to zwycięstwo, które odniósł Charles Leclerc ma gorzki posmak. W tym samym czasie w bolidzie zespołowego kolegi, Vettela (który ma ostatnio same problemy) awarii uległa jednostka napędowa. Niemiec nie wyjechał do Q3, a szkoda bo Ferrari miało duże szanse na zajęcie całego pierwszego rzędu na starcie, co jest szczególnie ważne, gdy włoskie bolidy startują na miękkich oponach.

Kubica ma gorszy bolid!

Włoski dziennikarz Franco Nugnes sugeruje, że Kubica ma jednostkę kliencką, a Russell fabryczną o lepszych parametrach. Nie ma na to żadnych dowodów, ale niezależnie czy ktoś kibicuje Polakowi, czy wręcz przeciwnie, jego strata jest trudna do wytłumaczenia. Żeby w identycznych samochodach mieć o tyle gorsze czasy, Robert musiałby nagle stracić cały talent, a niższych prędkości na prostych w GP Francji nie da się wytłumaczyć nawet w taki sposób. W dzisiejszych kwalifikacjach na krótkim torze w Spielberg był wolniejszy od Russella o 0,3 s.

Claire Williams oczywiście twierdzi, że obie jednostki są identyczne. Inna sytuacja byłaby niezgodna z przepisami, ale tak naprawdę w kwestii jednostek napędowych najwięcej do powiedzenia ma szef teamu Mercedesa, Totto Wolf.

Co jeszcze w Williamsie? Dyrektor techniczny Paddy Lowe po kilku miesiącach „urlopu” ostatecznie odszedł z zespołu, zdania na temat jego wpływu na tragiczne wyniki są podzielone. Russell zablokował Kwiata pod koniec Q1 i być może czeka go za to kara podobna do Hamiltona. Sędziowie właśnie nad tym debatują.

Nawet jeśli nic się nie zmieni, Williamsy nie wystartują ostatnie. Alexander Albon i Carlos Sainz po nieregulaminowych wymianach silników ruszą z alei serwisowej.

Acha i pamiętajcie, żeby nie cieszyć się z mniejszej straty czasowej Roberta liczonej w sekundach, bo to normalne na krótkim torze. Za to będzie szybciej i częściej dublowany, a poza tym tak naprawdę istotna jest tylko strata w mierzona w procentach.

Początek wyścigu o GP Austrii jutro (29.06) o 15:00. Będzie gorąco, dosłownie i w przenośni.

Robert Kubica Williams Racing GP Austrii

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać