F1

Formuła 1 ćwierć wieku temu. Jak wtedy wyglądała rywalizacja?

F1 07.07.2019 159 interakcji
Łukasz Kifer
Łukasz Kifer 07.07.2019
F1

Formuła 1 ćwierć wieku temu. Jak wtedy wyglądała rywalizacja?

Łukasz Kifer
Łukasz Kifer07.07.2019
159 interakcji Dołącz do dyskusji

Dwadzieścia pięć lat to kawał czasu, zwłaszcza jeśli chodzi o postęp w sportach motorowych. W 1994 r. Formuła 1 wyglądała zupełnie inaczej. Zawodnicy zmieniali się bez przerwy za kierownicami bolidów (w 14 zespołach było ich aż 46) i ginęli jak muchy, bo niebezpieczne wypadki były dla nich chlebem powszednim. Williams rządził na torze i chociaż w to trudno uwierzyć, samochodem bezpieczeństwa był Opel Vectra A.

Chodziłem wtedy do liceum. Pamiętam jak przerażony oglądałem w telewizji migawki z wypadku Ayrtona Senny, ale niewiele więcej. Tymczasem w kuluarach Formuły 1 przed sezonem ‘94 toczyła się podobna dyskusja co teraz: na temat zmian przepisów, które mają sprawić, by wyścigi stały się bardziej emocjonujące. W jej efekcie w 1994 r. zakazano używania systemów ABS, kontroli trakcji i procedury startowej, aktywnego zawieszenia i skrętnych czterech kół. Podsumowując: zabronione zostały technologie pomagające kierowcom w jeździe. W dodatku po dziesięciu latach przerwy przywrócono tankowanie w trakcie wyścigu. Z perspektywy czasu efekty tych zmian dają sporo do myślenia.

Wypadek Senny był kluczowym momentem sezonu

Rok 1994 był jednym z najbardziej tragicznych w historii Formuły 1. Już w czasie testów przed sezonem i na samym jego początku, dwóch kierowców: JJ Lehto oraz Alesi w wyniku kolizji złamało kręgosłup, ale najgorsze miało wydarzyć się poźniej.

Formuła 1 1994 Williams Hill Senna

1 maja 199r roku w Grand Prix San Marino zginęła ikona Formuły 1 i zdaniem wielu najwybitniejszy kierowca w historii – wspomniany Ayrton Senna da Silva. To nie był jedyny groźny wypadek i niestety nie jedyna śmierć. Dzień wcześniej w czasie treningu śmiertelny wypadek miał Roland Ratzenberger, debiutant z zespołu Simtek. Jeszcze poprzedniego dnia w efekcie dramatycznie wyglądającej kolizji stracił przytomność i złamał nos Rubens Barichello z Jordana. Podobno niewiele brakowało, aby udusił się własnym językiem. Pomimo tych zdarzeń wyścig się odbył, głównie ze względów finansowych. Inwestycja musiała się zwrócić.

To podsumowanie tylko jednego wyścigu sezonu daje dobry obraz, jak wówczas wyglądała rywalizacja w Formule 1. Z Senną, który właśnie zmienił zespół z McLarena na Williamsa, ścigali się m.in.: Michael Schumacher, Mika Häkkinen, Christian Fittipaldi, Damon Hill, Jos Verstappen i Jean Alesi. Co za nazwiska! Alain Prost po zdobyciu mistrzostwa w poprzednim roku odszedł z Formuły 1, bo nie chciał mieć za zespołowego partnera słynnego Brazylijczyka.

Coś dobrego o Williamsie

Tutaj napiszę coś pozytywnego o zespole Williams Grand Prix Engineering Limited, założonym przez Franka Williamsa i Patricka Heada. Pomimo wyżej opisanych zmian w regulaminie na niekorzyść brytyjskiego zespołu, który przodował w technicznych nowinkach, w 1994 r. Williams wciąż był murowanym faworytem do zwycięstwa. Doskonałe aerodynamicznie nadwozia i niezawodne silniki Renault bolidów FW16 oraz znakomici kierowcy – Ayrton Senna oraz Damon Hill – były głównymi atutami. Hilla w niektórych rundach zastępował wspierany przez Renault Nigel Mansell (mistrz świata z 1992 r.), a po śmierci Senny jego bolidem ścigał się David Coulthard. Wszystkie te argumenty sprawiały, że ekipa z Grove była bardzo wysoko oceniana na początku sezonu.

Formuła 1 1994 Benetton Schumacher

I słusznie. Pomimo tragedii w 1994 r. Williams ponownie zdobył tytuł konstruktorów, a Damon Hill przegrał walkę o mistrzostwo świata z Michaelem Schumacherem w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach, w czasie ostatniego w kalendarzu GP Australii. Dzieliła ich różnica jednego punktu na korzyść Niemca, a ostrą walkę zakończyli na 35. okrążeniu w wyniku kolizji, którą wywołał Schumi, ratując się przed byciem wyprzedzonym. Twierdził że nie zrobił tego umyślnie, chociaż sytuacja wyglądała niejednoznacznie. Sędziowie przyznali mu rację i tylko dzięki temu został mistrzem świata. Czy nie przypomina to dyskusji po wygranej Maksa Verstappena w zeszłym tygodniu?

Ćwierć wieku temu Formuła 1 była emocjonująca i niebezpiecznia. Kibice tęsknią za pierwszym, organizatorzy się boją drugiego. Wszyscy zadają sobie to samo pytanie: do jakiego stopnia wymienione elementy są wzajemnie połączone i czy da się wypracować zadowalający kompromis?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać