Wiadomości

Ford Ranger Raptor właśnie zadebiutował w Europie. Na targach gier. Silnik rozczarowuje

Wiadomości 21.08.2018 79 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 21.08.2018

Ford Ranger Raptor właśnie zadebiutował w Europie. Na targach gier. Silnik rozczarowuje

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk21.08.2018
79 interakcji Dołącz do dyskusji

Spokojnie – zadebiutował naprawdę, a nie tylko w grze. Jaki jest pickup, którego Ford określa pięknym słowem „badass”? Niestety, nie taki znowu groźny…

Czytelnicy, którzy interesują się amerykańską motoryzacją, z pewnością kojarzą nazwę Raptor. Ford F-150 w takiej wersji wygląda, jakby mógł sam zdobyć małe państwo. Pod maską takiego auta początkowo pracowało wielkie V8 o pojemności nawet 6,2 l, a obecnie silnik ma „zaledwie” 3,5 litra i sześć cylindrów. Ale za to moc jest imponująca: to 450 KM. W pickupie!

W Europie taki Ford nie ma zbyt wiele sensu.

Jest przede wszystkim zbyt wielki. Na wąskich drogach Starego Kontynentu wygląda karykaturalnie – jak przerośnięty uczeń, który po raz kolejny nie zdał z klasy do klasy. Ale Ford wie, że także w Europie są klienci, którzy chcieliby jeździć mocnym, efektownie wyglądającym pickupem. Tak powstał Ford Ranger Raptor, który został właśnie zaprezentowany.

Ford Ranger Raptor

Co ciekawe, nie odbyło się to podczas targów samochodowych, a takich związanych z branżą gier – czyli podczas Gamescomu. Dlaczego? Po pierwsze, odbywają się one w „mateczniku” europejskiego Forda, czyli w Kolonii. Po drugie – i ważniejsze – Ranger Raptor będzie jedną z gwiazd nadchodzącej gry Forza Horizon 4. W grze będzie można pojeździć nim już w październiku, a w prawdziwym świecie – dopiero w połowie przyszłego roku.

Ranger to najlepiej sprzedający się samochód tego typu w Europie.

Można go kupić w kilku różnych wersjach – od najprostszej, roboczej, z pojedynczą kabiną, aż po terenowo-lifestyle’ową wersję Wildtrack. Raptor ma po pierwsze być jeszcze bardziej dzielny w terenie, za sprawą m.in. zwiększonego prześwitu i systemu „Terrain Management”, w którym kierowca będzie mógł wybierać tryby w zależności od typu przeszkody i nawierzchni. Po drugie – co dla wielu nabywców z pewnością będzie jeszcze ważniejsze – zapewnia rasowy wygląd. Ford mówi o tym aucie, że to „badass pickup”. Cóż, przy F-150 wygląda trochę jak chłopak, który dopiero zaczął chodzić na siłownię przy mistrzu kulturystyki. Ale i tak jest nieźle.

Jest tylko jeden problem…

Zwykłego Rangera można kupić z dieslem 2.2. Bogatsze odmiany mogą występować z wysokoprężnym silnikiem 3.2 o mocy 200 KM. Taka jednostka, co ciekawe, ma pięć cylindrów. Tymczasem agresywnie stylizowany Raptor będzie miał pod maską… diesla 2.0. Również o mocy 200 KM.

Owszem, osiągi takiego silnika na pewno będą dobre. Zadba o to także 10-biegowa skrzynia, znana też np. właśnie z F-150 Raptor. Ale czy tylko mnie coś tutaj nie gra?

Ford Ranger Raptor

„Badass pickup” powinien być mocniejszy od innych wersji – i od konkurentów. Tymczasem pickupy z większymi silnikami można znaleźć nie tylko w innych salonach (VW Amarok V6, Mercedes X350d), ale i w tym samym. Powinien też być głośny, z bulgoczącym wydechem i głębią dźwięku. Powinien mieć olbrzymi moment obrotowy, pozwalający na poradzenie sobie z każdą sytuacją, zarówno na asfalcie, jak i poza nim.

A tutaj mamy dwulitrowego diesla. Fani Forda F-150 pewnie nie mogą powstrzymać śmiechu. Zresztą wyobraźcie sobie właściciela takiego Raptora, który na pytanie o pojemność silnika musi ze smutkiem odpowiedzieć, że to tylko dwa litry…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać