Ciekawostki

Połączenie Mustanga, Explorera i środków odurzających, czyli Mustorer. Najdziwniejsze auto, jakie dzisiaj zobaczycie

Ciekawostki 11.03.2020 1321 interakcji
Michał Koziar
Michał Koziar 11.03.2020

Połączenie Mustanga, Explorera i środków odurzających, czyli Mustorer. Najdziwniejsze auto, jakie dzisiaj zobaczycie

Michał Koziar
Michał Koziar11.03.2020
1321 interakcji Dołącz do dyskusji

Jest takie powiedzenie popularne wśród samochodziarzy majsterkowiczów: piłeś – nie ruszaj projektu. Autorzy potworka ze Stanów Zjednoczonych raczej się do niego nie stosowali.

Prawdopodobnie było tak. Sobotni grill gdzieś w stanie Georgia. Jimmy Earl ze szwagrem Donniem Rayem zerują dziesiątego Bud Lighta. W garażu obok stoi Ford Explorer drugiej generacji z rozbitym przodem i uszkodzonym tyłem. Obok walają się elementy z Mustanga, którego James sprzedał kilka miesięcy wcześniej. Tak się składa, że obaj panowie lubią dłubać przy samochodach. Jimmy zagaja rozmowę:

-Ty, (czknięcie) a może tak byśmy zrobili coś głupiego z tym Explorerem Twojej żony. (czknięcie) Dawaj, założymy mu front od Mustanga, większość gratów już mamy.

-(czknięcie) Śśśśśświeetny poo…(czknięcie)…mysł.

Po czym niestety w stanie nieważkości ruszyli do garażu. Potem było już szkoda porzucić rozgrzebany projekt, więc go dokończyli. Tak oto powstał Ford Explorer z frontem od Mustanga piątej generacji. Tył natomiast ze swoim nadmiarem świateł przypomina mi trochę legendarnego Family Truckstera.

ford mustang explorer

Dobrze wykonany bezsens.

Zdjęcia tego wspaniałego dzieła zostało opublikowane przez użytkownika Reddita. Wygląda na to, że stoi na parkingu obok jakiegoś warsztatu i zaczyna wrastać. Jakkolwiek Ford Mustorer by nie był dziwny, należy docenić jego wykonanie. Po pierwsze cały jest pomalowany w jeden odcień, a szpary między panelami nadwozia sprawiają wrażenie niewielkich i równych. Nawet dziwaczny tył, choć paskudny, nie nosi znamion ewidentnego druciarstwa. Wiadomo że blacharz pod wpływem alkoholu robi lepiej.

Auto zostało chyba nieco podniesione, zamontowano mu z przodu orurowanie, a z boku dość kontrowersyjne stopnie. Z tyłu wyróżniają się chromowane końcówki wydechu. Dokładne stwierdzenie co pochodzi od czego wymagałoby dłuższych badań archeologicznych i większego pakietu zdjęć. Na tę chwilę mogę tylko z pewnością stwierdzić, że grill to wydumka. Na drzwiach auta znajduje się jakiś napis. Niestety, jakość zdjęć jest zbyt słaba, by go odcyfrować. To zapewne nazwa, którą Jim i Don nadali swojemu projektowi.

Trochę mi przykro, że takie dzieło stoi gdzieś i gnije. Jeśli już zignorowało się zasadę zakazu dotykania projektów po środkach odurzających, to warto choć zachować efekt swoich prac dla potomnych. Może trafi kiedyś do mojego muzeum druciarstwa i samodziałów (kiedy już mnie będzie stać na założenie takiego).

ford mustang explorer

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać