Ciekawostki / Klasyki

Aż chce się płakać: Toyota Corolla rozbiła Forda Model A

Ciekawostki / Klasyki 27.05.2018 3 interakcje
Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz 27.05.2018

Aż chce się płakać: Toyota Corolla rozbiła Forda Model A

Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz27.05.2018
3 interakcje Dołącz do dyskusji

Masz zabytkowe auto, które jest w twojej rodzinie od lat. Dbasz o nie. Naprawiasz. A potem parkujesz na ulicy i zdarza się tragedia… Oto jak wygląda rozbity Ford Model A po spotkaniu z Toyotą Corollą.

To właśnie kilka dni temu spotkało Williama Smitha, mieszkańca Orange w Kalifornii.

Nieuważna pani w Corolli

William Smith siedział spokojnie w pracy, kiedy usłyszał huk.

Kobieta kierująca Toyotą rozmawiała przez telefon, straciła panowanie nad autem i uderzyła w zaparkowanego Forda – opisuje na swoim profilu na Facebooku Smith.

Jakby tego było mało, kobieta próbowała odjechać z miejsca wypadku. Na szczęście świadkowie zatrzymali auto, a potem uciekającą już na własnych nogach kierującą i przekazali w ręce policji.

Fot. Facebook.com

Ford był w rodzinie od lat.

Ford Model A z 1931 roku to drugi model auta wyprodukowany przez Forda. Auto należało do ojca Williama Smitha. Dostał je na 16 urodziny, a po wielu latach przekazał synowi na jego „osiemnastkę” w 1973 roku. Pojazd był w rodzinie od lat i, jak mówi właściciel, wiąże się z nim wiele miłych wspomnień.

Dwa lata temu obaj panowie postanowili przywrócić auto do oryginalnego stanu, co – jak widać po zdjęciach – udało im się bardzo dobrze. Niestety chwila nieuwagi i głupoty kierującej Corollą zniweczyła ich wysiłki.

Fot. Facebook.com

Będą go naprawiać.

Rozbity Ford Model A długo nie będzie w takim stanie. William Smith z ojcem już zapowiadają, że zamierzają naprawić auto i doprowadzić je do ideału.

Ford jest dość solidnie rozbity, więc naprawa może być dość czasochłonna. Wygięta jest rama pojazdu i półoś, pękła obudowa skrzyni biegów i blok silnika, nie wspominając już o bardzo zniszczonym i powyginanym nadwoziu. Siła uderzenia odrzuciła maskę Forda na kilka metrów!

Fot. Facebook.com

Niestety, ale takie sytuacje się zdarzają. Częściej, niż byśmy chcieli. Jedyną chyba metodą, żeby im zapobiec, jest trzymanie swojego wymarzonego klasyka pod kołderką w garażu. Ale nie ma z tego wtedy żadnej frajdy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać