Wiadomości

Youngtimery nie łagodzą obyczajów. Agresywny mężczyzna potrąca innego 35-letnim Escortem i ucieka

Wiadomości 23.10.2018 276 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 23.10.2018

Youngtimery nie łagodzą obyczajów. Agresywny mężczyzna potrąca innego 35-letnim Escortem i ucieka

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski23.10.2018
276 interakcji Dołącz do dyskusji

Warszawa jak Moskwa. Gorzej, jak San Andreas. Sceny jak z GTA rozegrały się dziś w Warszawie, a sprawcą zajścia był kierowca 35-letniego youngtimera. Jaka kara powinna spotkać takiego kierowcę? Jak mówi kolega z Bezprawnik.pl: dyskutujmy.

Na początek krótko przytoczmy, co zeznał świadek zdarzenia, który także je nagrał. Ponoć kierowca Escorta jechał bardzo agresywnie, zajeżdżał drogę i co chwilę zmieniał pasy. W pewnym momencie to jemu zajechała drogę taksówka. Taksówkarz wysiadł z niej i obaj kierowcy zaczęli się kłócić. Kierowca Escorta posunął się do rękoczynów, uderzając innego mężczyznę, który też stał przy jego aucie. Potem wsiadł do Forda i ruszył, choć taksówkarz blokował mu przejazd. Przewiózł go kawałek na masce, a następnie skręcił mocno w prawo, powodując upadek taksówkarza na ziemię.

Sądziłem, że jazda starym autem łagodzi obyczaje

Pominę, że nigdy nie jeżdżę w ten sposób, nigdy nie biłem się z nikim na drodze ani nikogo nie potrąciłem (jeżdżę autem od marca 1998 r.). Ale dodatkowo jeszcze jeżdżąc starym samochodem zawsze jestem już super-spokojnym kierowcą. Stare auto we współczesnym ruchu nie zachęca do agresji. To jednak rzecz poboczna, ważniejsze jest to, o czym już kiedyś wspominałem. To właśnie takie sytuacje jak ta z dziś są problemem polskich dróg. Kierowcy, w przeważającej grupie mężczyźni (choć i kobiety potrafią być skrajnie agresywne), jeżdżą w taki sposób, jakby inni byli ich wrogami. Powiedzmy, że większość jest w stanie jakoś jechać razem z ruchem i jeśli ruch zwalnia, to trzymają się w strumieniu aut. Ale jeden na kilkudziesięciu musi być pierwszy i zrobi wszystko, łącznie ze spowodowaniem wypadku, mordobicia i rozjechaniem człowieka, żeby wyprzedzić wszystkich. I takie jednostki są problemem – rzeczywiście w krajach Zachodu udało się ten problem zmniejszyć niemal do zera. Dla odmiany ludzie wracający z Rosji, Gruzji czy Kazachstanu twierdzą, że tam bezwzględnie wszyscy muszą być pierwsi i każdy musi wyprzedzić każdego, a po pyskach leją się regularnie.

Dziś zresztą byłem świadkiem kolizji przy pewnym niebezpiecznym skrzyżowaniu w Warszawie. Pewien kierowca ominął kolejkę pojazdów stojących do skrętu w lewo prawym pasem, a na jej końcu gwałtownie skręcił w lewo, żeby być „cwańszym”. Natychmiast zderzył się z pojazdem nadjeżdżającym z naprzeciwka. Typowy przykład agresywnej jazdy według schematu „wiem, że robię źle, ale zaoszczędzę 3 minuty, na pewno się uda”. Właśnie w takich przypadkach policja powinna móc zastosować ostrzejsze kary – nie mandat za spowodowanie kolizji, ale grzywna za agresywną jazdę. Nie 300 zł, a 3000 zł, albo i więcej.

Czy zachowanie kierowcy Escorta to jeszcze agresja… drogowa?

Moim zdaniem już nie, bo samochód był tylko narzędziem, którym kierowca chciał zrobić krzywdę komuś innemu. Pobicie kogoś kijem do baseballa nie jest agresją baseballową, to zwykła napaść. W tym przypadku kierowca Escorta powinien odpowiedzieć za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu (nawet jeśli oznaczałoby to pobyt w zakładzie karnym), ale gdyby to zależało ode mnie, odebrałbym mu też dożywotnio prawo jazdy i skazał na prace społeczne. Przede wszystkim trzeba jednak postawić na funkcję edukacyjną i rozpowszechniać nagranie z informacją: ten człowiek potrącił innego z rozmysłem i trafił do więzienia. Spróbuj nie powtórzyć tego błędu. 

W sumie chciałem pogratulować taksówkarzowi, że zareagował na agresywną jazdę. Nie wiem dokładnie jak było, ale wiem jedno – jeśli będziemy reagować na chamstwo, to chamy będą czuły się mniej pewnie.

 

Zdjęcie główne: Radosław Gontarz

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać