Wiadomości

Firmy carsharingowe otrzymają dostęp do państwowej bazy kierowców. Rosja ma dobry pomysł

Wiadomości 18.01.2021 164 interakcje

Firmy carsharingowe otrzymają dostęp do państwowej bazy kierowców. Rosja ma dobry pomysł

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski18.01.2021
164 interakcje Dołącz do dyskusji

Firmy carsharingowe otrzymają dostęp do państwowej bazy danych, żeby móc lepiej weryfikować prawa jazdy oraz wytypować potencjalnie niebezpiecznych kierowców. Szkoda, że na razie tylko w Rosji. Polskie firmy ucieszyłyby się z dostępu do CEPIKu.

Samochody z carsharingu łatwo ulegają wypadkom. Nie ma tygodnia, żeby któryś nie został uszkodzony przez nieodpowiedzialnego kierowcę. Nie tak dawno rozbito pierwsze Porsche w ofercie Panka, które miało kolizję już 13 godzin po wprowadzeniu możliwości jego wypożyczenia. Co więcej, zdarza się, że wypożyczający auto są pod wpływem alkoholu lub narkotyków, a firma carsharingowa nie ma żadnych zabezpieczeń żeby przeciwdziałać takim sytuacjom. Dodatkowo nie mają pewności, że kierowca który własne wypożycza samochód jest odpowiedzialny i nie łamie przepisów, a jego prawo jazdy nie zostało mu zatrzymane za punkty lub przekroczenie dozwolonej prędkości w obszarze zabudowanym o więcej niż 50 km/h. Podobne problemy miały firmy carsharingowe w Rosji. Tam jednak rosyjskie ministerstwo poszło na rękę firmom i dało im duże uprawnienia.

Firmy carsharingowe w Rosji otrzymają dostęp do państwowej bazy kierowców

Wspomniana baza danych to odpowiednik naszego CEPiK-u. Są tam wszystkie informacje o wydanych prawach jazdy na terenie Rosji. W niej znajdują się również wszystkie wpisy dotyczące wykroczeń popełnianych przez kierowców w Rosji. Trafiają tam również informacje o wykroczeniach popełnionych przez cudzoziemców. Dzięki dostępowi do bazy kierowców rosyjskie firmy carsharingowe już na etapie rejestracji nowego użytkownika będą mogły sprawdzić czy prawo jazdy, które zostało im przedstawione jest prawdziwe oraz czy kierowca nie ma uprawnień zatrzymanych czasowo lub na stałe. Dodatkowo firma otrzyma informację o popełnionych wykroczeniach. Dzięki temu będzie wiedziała, czy bezpiecznie jest wypożyczyć auto takiemu kierowcy czy np. ograniczyć mu dostępną ofertę pojazdów do tych o najsłabszej mocy i najmniejszym silniku. Rozwiązanie sprawi, że rosyjski pięściarz Кшиштоф дьявол Влодарчик, który stracił uprawnienia do kierowania, nie będzie mógł wypożyczyć auta i łamać rosyjski zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

firmy carsharingowe bazy kierowców
mPrawo jazdy może być pomocne

To całkiem sensowne rozwiązanie, które mogłoby się sprawdzić również w Polsce

Nie miałbym nic przeciwko, żeby taki dostęp i na podobnych zasadach otrzymały również polskie firmy carsharingowe. Wystarczy zwykłe zapytanie do bazy CEPiK, żeby sprawdzić prawo jazdy użyte do rejestracji nowego użytkownika. Porównanie numery prawa jazdy, daty ważności i PESEL-u pomogłyby sprawdzić, czy prawo jazdy jest prawdziwe, czy jest to tzw. dokument kolekcjonerski, czyli taki, którym nie można się posługiwać, ale firmy wytwarzające je nie narzekają na brak zamówień. Już na tym etapie można odrzucić osoby posługujące się podrobionymi dokumentami i przekazać informację o probie użycia dokumentu organom ścigania. Zwykłe zapytanie pozwoliłoby sprawdzić, czy kierowca nie ma zatrzymanych uprawnień. Dokładnie tak samo można sprawdzić liczbę zgromadzonych punktów karnych. Co więcej informacja o popełnianych wykroczeniach mogłaby pomóc ograniczyć ofertę lub odrzucić użytkownika jako potencjalnie niebezpiecznego. Same plusy. Może skończyłaby się plaga rozbitych aut na minuty na polskich drogach.

Drodzy Użytkownicy! Z wielkim żalem informujemy, że nasza wczorajsza nowość – Porsche Cayman wytrzymał w usłudze lekko…

Posted by Panek CarSharing on Saturday, December 12, 2020

Z wielką mocą przychodzi wielka odpowiedzialność

Również w Rosji znają słowa wujka Bena. Dlatego firmom narzucono wymagania i ograniczenie w dostępie do informacji. Wszelkie wycieki bazy danych mają skutkować dotkliwymi karami. Wszyscy są zgodni, że bazy muszą być odpowiednio zabezpieczone. Nieautoryzowany dostęp do prawdziwych dokumentów może być łakomym kąskiem dla hakerów, które sprzedadzą później te informacje na tzw. czarnym rynku. Dzięki nim będzie można próbować wyłudzać kredyty, podrabiać karty kredytowe. Jeżeli w Polsce przyjęłyby się takie przepisy, to również wymagałoby to odpowiednich zabezpieczeń, surowych sankcji oraz co najważniejsze – rzeczywistego nadzoru nad udostępnianymi danymi. Niestety na razie nie zanosi się na żadną zmianę w tym zakresie. Nadal będzie można jeździć tak jakby jutra miało nie być. Firmom carsharingowym zamiast dostępu do bazy kierowców będzie musiał wystarczyć regres na wypadek ewentualnych szkód.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać