Wiadomości

Czy nowa Fiesta ST nadal będzie najlepsza w klasie?

Wiadomości 13.03.2018 180 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 13.03.2018

Czy nowa Fiesta ST nadal będzie najlepsza w klasie?

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk13.03.2018
180 interakcji Dołącz do dyskusji

Poprzednia Fiesta ST była zdaniem dziennikarzy i wielu profesjonalnych kierowców najlepszym samochodem w swojej klasie. Nowa po raz pierwszy będzie miała trzy cylindry… i kilka innych nowości. Sprawdź, jakich.

Powiedzieć, że lubię Fiestę ST poprzedniej generacji, to nie powiedzieć nic. Mało tego – ja taką kupiłem! Odebrałem swój egzemplarz w lipcu 2016 roku i do tej pory zrobiłem nim zawrotne 15 tysięcy kilometrów. Z każdego bardzo się cieszyłem.

Wybrałem Fiestę z tych samych powodów, dla których jest ogólnie ceniona – bo oferuje mnóstwo radości z jazdy za rozsądną cenę. Nie jest ani najmocniejszym, ani najszybszym samochodem w swojej klasie, ale wcale nie musi taka być – pisałem już, że najlepszy hot hat to słaby hot hatch i na końcu liczy się wyłącznie jedno – uśmiech kierowcy. W tej kwestii Ford bryluje.

Od kiedy pojawiły się pierwsze informacje na temat nadchodzącej generacji, na grupach dyskusyjnych właścicieli ST zawrzało. Nowy model ma mieć zaledwie trzycylindrowy silnik! Po początkowej fali oburzenia każdy zaczął się już przyzwyczajać do tej myśli i czekał na więcej informacji. Oto one.

Silnik

Ford-Fiesta-ST-2018-3

To było wiadomo od dawna, ale dla porządku warto przypomnieć: nowy trzycylindrowiec nie będzie miał wcale dużo mniejszej pojemności od pracującego w poprzedniku 1.6 turbo. Fiesta ST będzie miała jednostkę 1.5T produkującą 200 KM i 290 NM momentu obrotowego w zakresie 1600-4000 obr/min. Taka moc nie jest niczym nowym w tym modelu – tyle samo koni miała wersja ST200, która dołączyła do gamy pod koniec produkcji poprzednika. Producent deklaruje jednak, że nowe auto będzie od ST200 nieco szybsze – 6.5 sekundy do setki w stosunku do 6.7.

Moc na koła będzie przekazywana przez sześciostopniową skrzynię ręczną. Prawdopodobnie, wzorem wszystkich innych Fiest ST, nie będzie tu dostępny automat. W tym modelu zastosowano nowatorski dla takiego silnika system dezaktywacji jednego cylindra podczas spokojnej jazdy. To ma pozytywnie wpłynąć na zużycie paliwa.

Kwestią, która intryguje i martwi wszystkich fanów modelu, jest dźwięk, jaki będzie wydawać z siebie trzycylindrowiec. Producent zapewnia, że przyłożył się do tego tematu i odgłos będzie rasowy. Ma w tym pomóc aktywny wydech. Zobaczymy… ale jestem dobrej myśli. Trzy cylindry potrafią fajnie brzmieć.

Prowadzenie

Ford-Fiesta-ST-2018-5

To, jak Fiesta ST zachowywała się na zakrętach, zawsze było najjaśniejszą stroną tego samochodu. Konstruktorzy zapewniają, że nowa generacja będzie jeszcze lepsza od poprzedniej. Ma się tak stać dzięki zastosowaniu opcjonalnej, mechanicznej szpery. Poprawi ona trakcję, choć już bez niej poprzednik jeździ świetnie. Czy może być jeszcze lepiej? Przekonamy się.

Jeśli chodzi o zawieszenie, z tyłu nadal pracuje belka skrętna. Zastosowano jednak – po raz pierwszy w tej klasie – nową konstrukcję sprężyn. Są one kierunkowo skręcane i niezamienne stronami. To ma poprawić zachowanie się auta podczas szybkiej zmiany toru jazdy i zmniejszyć wychylenie boczne.

Pomocnicy kierowcy

Ford-Fiesta-ST-2018-4

To, że Fiesta ST będzie dostępna z asystentem utrzymywania pasa ruchu, nie jest zbyt emocjonujące. Fanów modelu bardziej zainteresuje informacja o tym, że pojawią się tu – wzorem wielu konkurentów – tryby jazdy. Będą trzy – Normal, Sport i Track. W zależności od wybrania któregoś z nich, samochód zmieni reakcję na gaz, mapę silnika, dźwięk wydechu i pracę systemu stabilizacji toru jazdy. Ten ostatni może być całkowicie wyłączony.

Wprowadzona zostanie również funkcja Launch Control, czyli popularna „procedura startu”. Po jej włączeniu auto samo podbija obroty do optymalnych i dostosowuje pracę kontroli trakcji – wszystko po to, by wystartować jak najszybciej.

Przydatność Launch Control jest dyskusyjna w aucie z manualną skrzynią i z napędem na przód – ale skoro konkurenci to mają, to i Fiesta musi…

Ford-Fiesta-ST-2018-2

Oprócz tego, Fiesta ST nowej generacji będzie mogła mieć aż 8-calowy ekran dotykowy i świetny (znany już z cywilnej Fiesty) system audio B&O Play. Po raz pierwszy pojawią się w opcji aż 18-calowe alufelgi (standardowe mają o cal mniej).

Ciekawe, czy na fotelach Recaro tym razem będzie się dało usiąść trochę niżej. Zbyt wysoka pozycja za kierownicą jest jedną z bolączek poprzedniej generacji modelu.

Dobra wiadomość dla tych, którzy nie lubią trzydrzwiowych nadwozi. O ile poprzednie ST było dostępne z drugą parą drzwi tylko w USA lub przez chwilę, pod sam koniec sprzedaży poprzedniej generacji, to nowe od razu debiutuje w dwóch odmianach.

Ceny w Polsce nie są jeszcze znane. Zapewne względem poprzednika (startował od ok. 75 000 zł) nieco wzrosną, zwłaszcza jeśli mówimy o bogato wyposażonych odmianach. Te wszystkie nowinki muszą kosztować. Ale w tej klasie już nie ma tanich samochodów.

Pewnie będzie świetna, ale…

Wszystko wskazuje na to, że nowa Fiesta ST będzie bardzo dobra. Nie zabito jej powolnym automatem, jak stało się to w przypadku Clio RS, nie zwiększono też wagi tego modelu. Do trzech cylindrów można się przyzwyczaić, zwłaszcza że Ford wie, jak zrobić trwały silnik tego typu (patrz: 1.0 Ecoboost).

Ja jednak mam nadzieję, że nowa Fiesta ST będzie… kiepska. Bo moją póki co jeździ mi się świetnie, a gdy nowa będzie słaba, moja zyska na wartości. I wtedy wystawiając ją na sprzedaż będę mógł dopisać magiczne słowa: OSTATNIA TAKA. TAKICH JUŻ NIE ROBIĄ.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać