Ten Maluch ma napęd 4×4 z Golfa II Syncro. Przepis na tanią zabawę w off-road

Chciałbyś wykorzystać czas wolny i sprawdzić, czy off-road jest dla ciebie? Nie musisz wydawać dużej kwoty na zmotaną terenówkę. Kup Malucha 4×4.

Tak, znowu Fiat 126p. Nic nie poradzę, że na wiosnę zaczął się wysyp ofert sprzedaży dziwnych kaszlaków. Niestety, jako człowiek-OLX nie mogę im odpuścić. Poza tym mamy kryzys, a w kryzysie przyjemniej czytać o jakimś Maluchu Syncro niż znowu o k-słowie.

Maluch do zadań specjalnych.

Tym razem chcę wam zaproponować Fiata 126p, który został przerobiony na zabawkę do jazdy w terenie. Jest ciekawy z kilku powodów, ale pierwszym i najbardziej rzucającym się w oczy jest cena. 3,6 tys. zł byłoby zwyczajną ceną za niezłego, seryjnego FL-a. Tymczasem tutaj za tę kwotę dostajemy wóz z napędem 4×4, wzmocniony szczątkową ramą. Co ciekawe, twórcom tego projektu udało się połączyć napędy z Golfa II Syncro i oryginalny, dychawiczny silnik Malucha. Modyfikacje objęły też oczywiście podniesienie zawieszenia i poszerzenie rozstawu kół. Przy okazji mała ciekawostka – napęd 4×4, który trafił do tego Malucha, został opracowany przez firmę Steyr-Puch, tę samą, która odpowiadała za uterenowienie Fiata Pandy I.

Przeróbki Malucha objęły nie tylko dodanie szczątkowej ramy czy przeróbkę zawieszenia oraz napędu. By poprawić zdolności terenowe 126p zostało ogołocone z wszelkich zbędnych elementów wnętrza. Zniknął nawet fotel pasażera. Masa wrogiem wyjeżdżania z piachu lub błota, czy jak to tam leciało. Dla kierowcy zamontowano fotel kubełkowy z pasami szelkowymi, co sugeruje, że auto służyło do poważnego upalania, a nie przejechania się po torze motocrossowym. Maluch ma nawet małą wyciągarkę. Do tego podobno nie najgorzej radził sobie w rajdach terenowych.

Zarejestrowany na właściwą kategorię.

Jako jeden z niewielu Maluchów ten egzemplarz ma w papierach odpowiednią kategorię. Mianowicie został zarejestrowany jako pojazd wolnobieżny. W zasadzie wszystkie Fiaty 126p powinny należeć do tej kategorii i mieć zakaz wjazdu np. na autostrady. W końcu mają problem by dotrzymać tempa tirom, a Maluch w przypadku staranowania przez ciężarówkę zostanie po prostu zgnieciony. Tak więc rejestracja jako pojazd wolnobieżny to nie wada, to zaleta. Względnie po anglosasku: „it’s not a bug, it’s a feature!”

Czy warto kupić sobie taką machinę? Oczywiście, że tak. Za 3,6 tys. zł dostajemy zdrowego FL-a, który przy okazji dobrze radzi sobie w terenie. Czyli za grosze możemy sprawdzić o co chodzi w off-roadzie i przy okazji zawstydzić kilku właścicieli większych terenówek. W końcu na pewno istnieje niejedno miejsce, gdzie leciutkiemu, choć słabemu Maluchowi pójdzie lepiej niż ciężkiej i mocnej bestii.

Zdjęcie główne również pochodzi z ogłoszenia na OLX. Jego autorem jest Jarek.