Wiadomości / Ciekawostki

A jednak – Ferrari planuje stworzyć SUV-a!

Wiadomości / Ciekawostki 14.02.2018 0 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 14.02.2018

A jednak – Ferrari planuje stworzyć SUV-a!

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk14.02.2018
0 interakcji Dołącz do dyskusji



Jeżeli jesteście fanami Ferrari, lepiej weźcie tabletki na serce.

Wbrew głosom o „zamachu na świętość” i wcześniejszym zapowiedziom, włoska marka chce zawalczyć o klientów również w segmencie SUV.

Gdy dwa lata temu dziennikarze zapytali szefa Ferrari, Sergio Marchionne, czy planuje stworzenie konkurenta dla Lamborghini Urusa, ten odpowiedział, że najpierw trzeba by go było zastrzelić. Wygląda na to, że w międzyczasie ktoś go już zastrzelił, bo SUV Ferrari znalazł się już „na tapecie”. Podczas rozmowy z brytyjskim Auto Expressem podczas trwających targów Detroit Auto Show przyznał, że w kalendarzu przyszłych premier Ferrari znajduje się miejsce dla auta typu SUV. Marchionne nie powiedział tego jednak wprost, broniąc się określeniem „FUV”, od „Ferrari Utility Vehicle”. Dodał też, że nowy model będzie wyglądał i jeździł tak, jak powinno to robić Ferrari tego typu. Powstaje pytanie, jak strasznym dysonansem są słowa „Ferrari” i „Utility” obok siebie…

Nie znamy póki co więcej szczegółów, a nawet najodważniejsi twórcy komputerowych renderów podchodzą do tematu ze sporą dozą ostrożności. 
W końcu Ferrari FUV (prawda, że to dziwnie brzmi?) to dla wielu po prostu czysta abstrakcja. 
Nie cichną także domysły dotyczące tego, co znajdzie się pod maską przyszłego modelu. Czy skoro zdecydowano się na SUV-a, to czy może pojawić się także diesel? A może hybryda albo silnik elektryczny?

Konserwatywni fani marki z pewnością będą zdruzgotani, ale umówmy się – w obecnym świecie marek luksusowych to nie oni rozdają karty.

Robią to klienci z Chin, Rosji, Indii i innych tak zwanych „rynków wschodzących”. A tamtejsze drogi nie są zbyt przyjazne dla żadnego z obecnych, nisko zawieszonych modeli – niezależnie od tego, czy mówimy o 488 GTB, czy o czteronapędowym FF. Zauważył to już Bentley, sprzedający od ponad dwóch lat Bentaygę. Widzi to Rolls Royce, pracujący nad swoim pierwszym SUV-em, póki co noszącym roboczą nazwę Cullinan. Wreszcie, dostrzega to odwieczny konkurent aut z Maranello, czyli Lamborghini. Pierwsze egzemplarze Urusa jeżdżą już po drogach.

Szlaki w koncernie, do którego należy także Ferrari, kilka lat temu przetarło Maserati z modelem Levante. Ale ono konkuruje raczej z Porsche Cayenne, a Sergio Marchionne we wspomnianym wywiadzie dla Auto Expressu wyraźnie zaznaczył, że Porsche nie będzie rywalem dla nowego modelu z koniem na masce.

Wygląda więc na to, że Ferrari jest jedną z ostatnich luksusowych, prestiżowych marek, która nie ma w swojej ofercie uterenowionego auta. Skoro na takich samochodach najlepiej się obecnie zarabia, chyba nie ma innego wyjścia, jak tylko stworzyć odpowiedni model – i Marchionne o tym wie.

A że kilku fanów tej firmy się obrazi i przestanie kupować czapeczki i torby z logo skaczącego konia? Trudno – na ich miejsce przyjdzie rzesza klientów z Chin, którzy kupią nowego FUV-a i będą nim siać postrach na tamtejszych dziurawych drogach. Można do woli mówić o „świętokradztwie”, „bluźnierstwie” i „zamachu na legendę”, ale tutaj rację ma ten, kto płaci. Czyli klient chcący mieć podniesione Ferrari 4×4. Oby tylko wyglądało lepiej, niż Lamborghini Urus…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać