Klasyki

Polacy odrestaurowali klasyczne Ferrari 348. Jest piękne

Klasyki 20.03.2018 10 interakcji
Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz 20.03.2018

Polacy odrestaurowali klasyczne Ferrari 348. Jest piękne

Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz20.03.2018
10 interakcji Dołącz do dyskusji

Prawie dwa lata pracy, ponad 1200 godzin – tyle czasu zajęło dwóm Polakom sprawienie, by klasyczne Ferrari 348 z numerem seryjnym 004 znów wzbudzało zachwyt.


Projekt jego całkowitej renowacji został zrealizowany rękami jednej rodziny – ojca i syna – Andrzeja i Piotra Dziurki.

Wyjątkowy egzemplarz

Klasyczne Ferrari 348 opuściło fabrykę z numerem seryjnym 004. To oznacza, że był to pierwszy egzemplarz tego modelu, który trafił do użytku publicznego. Poprzednie 3 „pojechały” do oficjalnych muzeów Ferrari.

Ferrari 348 zaprojektowano w studiu Pininfarina. Jego design nawiązuje do modelu Testarossa, dlatego też nazywane jest „małą Testarossą”. Pod maską znajduje się silnik V8 o rozwarciu cylindrów 90 stopni, generujący 300 koni mechanicznych. Charakterystyczne są także wloty powietrza oraz wysuwane reflektory z przodu.

Fot. Michał Śliwiński

Nawet nazwa modelu nie jest przypadkowa. Numer 348 to zaszyfrowane dane techniczne pojazdu: 34 oznacza 3,4 l pojemności sinika, a 8 to liczba pracujących w nim cylindrów. Ferrari 348 było produkowane w latach 1989-1995 i stanowiło „mały” model w gamie włoskiego producenta. Z tego względu przez lata nie było poważane, ale ostatnie szalone wręcz wzrosty cen Ferrari z lat 80. sprawiły, że i 348 podrożało. Pozostaje ono jednak nadal jednym z najpopularniejszych Ferrari: wyprodukowano 8,7 tys. sztuk takich pojazdów.

Ciekawa jest także skrzynia biegów, ponieważ biegi na dźwigni przesunięte są o 1 w standardowym układzie H. Chodzi o to, by przyspieszyć zmianę najczęściej używanych biegów, umieszczając drugi i trzeci bieg w linii prostej.

Fot. Michał Śliwiński

Łatwo nie było

Prace nad renowacją Ferrari 348 przeprowadzili Andrzej i Piotr Dziurka – właściciele ALDA Motorsport. Ojciec z synem spędzili nad tym projektem prawie 2 lata i ponad 1200 roboczogodzin.

Wszystko zaczęło się od dokładnego rozłożenia samochodu na czynniki pierwsze oraz przeprowadzeniu selekcji wymontowanych części.

– Nasza praca to jest duża odpowiedzialność. Każdy element jest trudno dostępny, niektórych wręcz nie ma. Niby naprawa samochodu, ale ogrom czasu zajmuje wyszukanie elementów od tego auta – mówi Piotr Dziurka.

Partia części została więc sprowadzona z Anglii, część z Niemiec, a nawet z Hong Kongu.

Następnym etapem było usunięcie starych powłok lakierniczych z karoserii i zabezpieczenie jej odpowiednimi podkładami. A potem lakierowanie.

– Ta praca przynosi nam wiele satysfakcji i zadowolenia z tego, że możemy z tak starego samochodu zrobić coś wspaniałego – dodaje Andrzej Dziurka.

Zdecydowanie najbardziej czasochłonnym etapem renowacji był montaż.

– W całym projekcie najważniejsze było, żeby utrzymać autentyczność i oryginalność tego samochodu, więc nic nie modyfikowaliśmy, tylko to odrestaurowaliśmy, poprawialiśmy i odświeżaliśmy – zapewnia Piotr Dziurka.

Fot. Michał Śliwiński

Prawie na mecie

Odrestaurowane klasyczne Ferrari 348 przeszło już testy na torze. Tuż po nich samochód wrócił do warsztatu na ostatni przegląd. Niedługo trafi w ręce właściciela. Nie wiemy ile dokładnie kosztowała cała renowacja, ale na pewno nie były to małe kwoty.

Czy właściciel auta będzie zadowolony? Naszym zdaniem na pewno. Czy samochód pojawi się na polskich drogach? Tego jesteśmy bardzo ciekawi.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać