Wiadomości

2035 – koniec silników spalinowych. No chyba, że kupujesz drogi wóz – to wtedy nie

Wiadomości 06.09.2021 207 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 06.09.2021

2035 – koniec silników spalinowych. No chyba, że kupujesz drogi wóz – to wtedy nie

Adam Majcherek
Adam Majcherek06.09.2021
207 interakcji Dołącz do dyskusji

Włosi pracują nad tym, by bogaci nie musieli się martwić ograniczeniami emisji CO2 – jasne, emisja dwutlenku węgla to duży problem, ale przecież od każdej reguły można stworzyć jakieś wyjątki i specjalne przepisy.

Już od jakiegoś czasu wiemy, że Unia Europejska wyznaczyła datę końca motoryzacji jaką znamy. Od 2035 roku wszystkie nowe samochody osobowe sprzedawane na naszym kontynencie mają przestać emitować dwutlenek węgla. Czyli mówiąc wprost – muszą być w stu procentach elektryczne. Producenci są podzieleni, jedni twierdzą, że to jedyna słuszna droga i już się do niej przygotowują, inni mają wątpliwości, czy Europie uda się przestawić na czas.

Podzielone są też rządy poszczególnych państw

Jak donosi Bloomberg, rząd Włoch chce rozmawiać z Unią Europejską na temat wyłączenia spod tego obowiązku marek premium, które sprzedają znacznie mniej pojazdów niż marki popularne. Roberto Cingolani – włoski minister odpowiedzialny za ekologiczną przemianę w kraju, w wywiadzie dla Bloomberg TV stwierdził, że jest to rynkowa nisza i tę sprawę należy jeszcze przedyskutować z Komisją Europejską.

Żebyśmy mieli jasność – mowa o firmach, które produkują najdroższe, najbardziej zaawansowane technologicznie supersamochody jakie zna świat. Markach, których klienci mają ten komfort, że niespecjalnie przejmują się cenami. I te marki według Cingolaniego „wymagają specjalnych technologii” i dodatkowego czasu na osiągnięcie zeroemisyjności. Zamiast naciskać, by to właśnie one, dysponując odpowiednimi budżetami i pewnie mogąc liczyć na zrozumienie ze strony majętnych i świadomych ekologicznie klientów, pierwsze dały przykład jak ma wyglądać motoryzacyjna przyszłość, Włosi chcą, by ich produkty emitowały CO2 jeszcze dłużej niż produkty marek popularnych. Według serwisu energy.eu w Ferrari mowa o emisji między 305 a 417 g CO2 na km. W Lamborghini – między 327 a 495 g na km.

emisja Co2 przepisy

A przecież Tesla czy Porsche, o Rimacu nie wspominając, udowadniają, że elektryczne samochody mogą być szybsze od spalinowych i przy tym potrafią imponować zasięgiem. Niestety, Cingolani nie precyzuje jakie są te specjalne technologie, które uniemożliwiają producentom supersamochodów pójście w ich ślady.

Wychodzi więc na to, że producenci sprzedający auta klientom bardzo czułym na wahania cen, takim których za kilka lat po prostu może nie być stać na wymianę aut na zeroemisyjne, nie mają innego wyjścia – muszą przestawić się na elektryczność. A ci, którzy produkują zabawki dla bogaczy być może będą mogli tego unikać przez kilka kolejnych lat. Może nie ma się co dziwić – w końcu przysłowie mówi, że CO2 non olet.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać