Przegląd rynku

Ile kosztuje elektryczny SUV marki premium? Oto najtańsze propozycje na polskim rynku

Przegląd rynku 05.10.2022 60 interakcji

Ile kosztuje elektryczny SUV marki premium? Oto najtańsze propozycje na polskim rynku

Piotr Barycki
Piotr Barycki05.10.2022
60 interakcji Dołącz do dyskusji

SUV marki premium – w tej chwili to chyba jedno z większych motoryzacyjnych marzeń większości kupujących. Ale że czasy się zmieniają, to pewnie już niedługo do opisu wymarzonego auta trzeba będzie dodać „elektryczny”. Jak jest więc najniższa cena, jaką trzeba zapłacić, żeby spełniły się nasze sny? 

O dziwo, nawet na polskim rynku, wybór w tej teoretycznie dość niszowej jak na nasz kraj kategorii, jest całkiem spory. Co my tu mamy?

BMW iX1

Jeden z najnowszych elektrycznych crossoverów premium na naszym rynku, próbujący znaleźć swoje miejsce gdzieś pomiędzy EQA a Q4 e-tron. Wymiary? 4,5 m długości i 2,69 m między osiami. Do tego 490 l bagażnika.

Wersje napędowe? Póki co jedna – iX1 xDrive30, czyli 313 KM, napęd na obie osie i przyspieszenie do setki w 5,6 s oraz zasięg do 440 km, który można uzupełnić z mocą 22 kW (AC) lub 130 kW (DC).

Niestety napęd na oba koła i spora moc swoje kosztują – iX1 nie jest największym autem w tym zestawieniu, ale za to kosztuje na start najwięcej, bo równe 250 000 zł. Dla porównania – seria 5 Touring startuje od 230 000 zł. Może i trochę nieuczciwe porównanie, ale co poradzić.

DS 3 Crossback E-Tense

Dość dyskusyjne, czy to jest faktycznie premium-premium, ale niech będzie, chociażby z jednego powodu. Tym powodem jest fakt, że DS 3 jest jednocześnie trochę bardziej, elektryczny i do tego… niezbyt wielki.

Długość całego auta udało się zamknąć w ok. 4,12 m, co czyni je najmniejszym w zestawieniu. Jest też pewnie po części dzięki temu najtańsze, choć trudno uznać to za super atrakcyjną ofertę – za bazowego DS 3 w prądzie zapłacimy bowiem 186 400 zł. A jeśli wybierzemy którąś z lepszych wersji wyposażenia, to 200 000 zł przekroczymy z łatwością.

Wersji napędu do wyboru w sumie to nie ma. Jest tylko 136-konny silnik elektryczny, pozwalający się maksymalnie rozpędzić do 150 km/h i osiągający 100 km/h w rozsądne, ale raczej nie imponujące 8,7 s. Zasięg? Do 340 km.

Audi Q4 E-tron i Q4 E-Tron Sportback

elektryczny suv cena

Różnica w cenie między tymi wariantami Q4 jest na tyle mała, że można wrzucić oba do zestawienia. Q4 e-tron kosztuje 212 300 zł, z kolei Q4 Sportback e-tron – 223 600 zł.

I teraz uwaga – to jest najnormalniej w świecie spore auto. Prawie 4,6 m długości, 2,76 m rozstawu osi, 520 l bagażnika. Jechałem takim (bez dopisku Sportback) jako kierowca i jako pasażer z tyłu i tak – to jest w środku dość przepastne, nawet jeśli jedziecie w czwórkę dorosłych.

Do wyboru są 4 wersje napędowe, od 35 (170 KM) z napędem na jedną oś i 9 sekundami do setki, aż po 50 (300 KM) – z napędem na obie osie i sprintem do setki w 6,2 s. Najtańsza wersja z napędem na obie osie to z kolei 45 quattro – za 256 400 zł.

Zasięg niestety – przynajmniej w najtańszej wersji – nie powala. 35 zapewni teoretycznie do 357 km zasięgu. Szczęśliwie 40 to już nawet (wciąż teoretycznie) 529 km na jednym ładowaniu, co tłumaczy konieczność dopłaty ponad 30 000 zł.

Volvo C40 i XC40

elektryczny suv cena

Znana i raczej powszechnie lubiana marka, nadwozie SUV albo nadal SUV, ale z modnymi elementami bryły coupe, a do tego napęd elektryczny – idealnie pasuje do zestawienia.

Nie jest to może ultra kompaktowe aut (DS 3 jest wyraźnie mniejszy), ale może to i dobrze – przy 4,44 m długości i rozstawie osi 2,7 m raczej trudno narzekać, że nie zmieści się tu cała rodzina. 413 l bagażnika może i nie powala, ale jakbyśmy szukali praktycznych aut, to wyszedłby przegląda kombivanów.

Cena? Od 226 900 zł (XC40 Recharge – 219 400 zł), za które dostaniemy bazowy wariant z napędem na przednią oś, przyspieszeniem do setki w 7,4 s i zasięgiem teoretycznym na poziomie 438 km. Chcemy więcej? Musimy dopłacić niestety 31 000 zł za napęd na obie osie, 4,7 s do setki (!) i 450 km teoretycznego zasięgu.

Lexus UX300e

elektryczny suv cena

Nie tylko hybrydami żyje Lexus – choć w sumie UX300e to póki co jego jeden z zaledwie dwóch elektrycznych modeli tej marki dostępnych w Polsce. Przynajmniej teoretycznie.

Pod względem rozmiarów UX jest jeszcze większy niż Volvo C40 (4,49 m długości), za to ma mniejszy rozstaw osi (2,64 m) i mniejszy bagażnik (367 l). Za napęd ma służyć oczywiście silnik elektryczny – w tym przypadku o mocy 204 KM i maksymalnym momencie obrotowym 300 Nm. Zasięg – do 400 km.

Dlaczego wcześniej padło hasło „teoretycznie”? Bo pomimo podania cen UX300e (ok. 215 000 zł) jeszcze w zeszłym roku, obecnie takich informacji na polskiej stronie Lexusa brak. Z kolei elektryczny RZ nie ma nawet własnej strony, więc idziemy dalej.

Mercedes EQA i EQB

elektryczny suv cena

Właściwie to w przypadku Mercedesa można wrzucić do przeglądu dwa modele: EQA i EQB. Ten pierwszy kosztuje co najmniej 216 100 zł, natomiast ten drugi – 230 500 zł. Niespecjalnie więc odstają od reszty stawki – pomijając może DS 3 Crossback.

Jeden i drugi elektryczny Mercedes jest przy tym całkiem spory. EQA ma 4,46 m długości i 2,73 m między osiami. EQB jest już naprawdę duży, bo zajmie co najmniej 4,68 m miejsca parkingowego, a miarka przyłożona między osiami wskaże prawie 2,83 m.

Do wyboru tu i tu są te same jednostki napędowe – 250 (190 KM), 300 4Matic (228 KM) i 350 4Matic (292 KM). Największa zaleta EQA? Będzie w każdej z tych konfiguracji szybszy, choć różnice nie są wielkie i wynoszą 0,3 s.

Podobnie będzie z zasięgiem – bardziej pudełkowaty i po prostu większy EQB przejedzie mniej na jednym ładowaniu. Przykładowo EQA 250 ma teoretyczny zasięg do 493 km, natomiast EQB w tej samej wersji – 469 km. Różnica topnieje przy mocniejszych wersjach silnikowych i wynosi zaledwie 16 km dla 300 i 350.

To który elektryczny SUV premium jest najtańszy?

DS3 Crossback, jeśli uznajemy go za premiuma pełną gębą. Jeśli nie – o włos wygrywa Q4 e-tron, aczkolwiek różnice od tego poziomu „około 215 000 zł” są już minimalne, więc można sobie wybrać to, co najbardziej nam się podoba – i ma pasujący nam zasięg, bo akurat bazowe Q4 pod tym względem nie rozpieszcza.

Ewentualnie można wrócić do pomysłu z początku tekstu i uznać, że 250 000 zł za elektrycznego crossovera to jednak trochę nie teges, po czym odpalić konfigurator BMW serii 5.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać