Wiadomości

Wszystkie auta marki DS będą elektryczne już za trzy lata. Szybko poszło

Wiadomości 04.08.2021 224 interakcje
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 04.08.2021

Wszystkie auta marki DS będą elektryczne już za trzy lata. Szybko poszło

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk04.08.2021
224 interakcje Dołącz do dyskusji

Marka DS nie będzie już sprzedawała samochodów spalinowych od 2024 roku. Wspaniale, średnia emisja CO2 w koncernie Stellantis spadnie o jakieś 0,00001%!

2028 rok: oto graniczna data, po której chętni na produkty wielkiego koncernu Stellantis nie będą już mogli poprosić o żaden spalinowy model. Nie będzie benzynowych Jeepów, wysokoprężnych Opli ani nawet spalinowych Abarthów. Kłopotliwa dla klientów mieszkających w blokach transformacja ma postępować stopniowo. Niektóre marki zrezygnują z jednostek emitujących spaliny wcześniej.

DS będzie sprzedawał tylko auta elektryczne już za trzy lata

Ani się obejrzymy, a fajerwerki za oknami powiadomią nas o nadejściu roku 2024. Wtedy będzie już za późno na kupno DS-a z motorem 1.6 PureTech. Albo z jakimkolwiek innym, który trzeba tankować na stacji benzynowej.

DS koniec spalinowych 2024

DS przejdzie więc wkrótce na elektryczną stronę mocy. To dość ciekawe, ponieważ w tej chwili jesteśmy świadkami ofensywy modelowej tej firmy. Dopiero co jeździłem limuzyną DS 9, która nie występuje w wersji elektrycznej. Czyli to już? Flagowe DS 9 ledwo zadebiutowało, a za trzy lata trafi do lamusa? Na to wygląda. To właściwie całkiem sprytne. Francuzi wypuścili na rynek sedana, czyli wóz z segmentu, który – delikatnie mówiąc – nie cieszy się obecnie największym wzięciem, ale doskonale wiedzą, że to tylko szybka akcja i łabędzi śpiew, bo za chwilę trzeba będzie wycofywać auta spalinowe. Narobią trochę szumu debiutem sedana, a potem odeślą go do muzeum.

Być może ostatnie się kolejna nowość firmy, czyli DS 4, ale oczywiście tylko w wersji elektrycznej. Duży SUV DS 7 też zapewne pojawi się już tylko w wersji z wtyczką.

Czy taki ruch ma sens?

Wczesny koniec sprzedaży samochodów spalinowych marki DS ma oczywiście na celu obniżenie średniej emisji CO2 w koncernie Stellantis. Pytanie brzmi, czy ona rzeczywiście istotnie spadnie. DS nadal musi walczyć o klientów, a sami przedstawiciele marki – jak podaje portal Autocar – przyznają, że wyniki sprzedaż nie są jeszcze zadowalające. Mówimy tu więc o obniżeniu emisji dwutlenku węgle mniej więcej o imponujące 0,00001%.

Może to w takim razie eksperyment? Być może włodarze koncernu chcą zobaczyć, jak klienci zareagują na pełną elektryfikację oferty niszowej marki, zanim będą musieli wycofać modele spalinowe także z gamy tak zwanych marek wolumenowych.

Zobaczymy. Klienci na DS-y są dość specyficzni. Liczą się dla nich przede wszystkim oryginalność i styl, więc mogą łatwiej przełknąć brak silników spalinowych niż np. flotowi nabywcy Opla albo miłośnicy offroadu kupujący Jeepa. Mimo wszystko, sprzedaż tej marki pewnie będzie jeszcze niższa niż w tej chwili. Nadchodzą ciężkie czasy nie tylko dla koncernów, ale przede wszystkim dla klientów.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać