Wiadomości

Pieniądze? Nie jestem zainteresowany. Program dopłat do elektrycznych samochodów nie ma fazy

Wiadomości 03.07.2020 111 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 03.07.2020

Pieniądze? Nie jestem zainteresowany. Program dopłat do elektrycznych samochodów nie ma fazy

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz03.07.2020
111 interakcji Dołącz do dyskusji

Dopłaty do samochodów elektrycznych są takim hitem, że zaraz trzeba będzie reklamować je w Wiadomościach.

Pasjonaci samochodów elektrycznych najwyraźniej wyjechali na wakacje, a rząd zapomniał, że jak chce rozdawać nieswoje pieniądze to nie może trzymać wszystkich w nieskończoność w niepewności. Po miesiącach oczekiwania, zamiast międzywyborczego sukcesu, powstał lekki niewypał.

Spodziewałem, że w pierwszy dzień naboru wniosków (26 czerwca) o dofinansowanie zakupu samochodów elektrycznych niewiadomą będzie tylko godzina, o której zostanie zamknięty. Myślałem, że środki zostaną rozdysponowane błyskawicznie, a rządowa dotacja stanie się ostatnim impulsem dla tych, których tylko jej brak powstrzymywał przez zakupem elektryka. Myliłem się, kolejek nie ma, a gdzieniegdzie wręcz nie ma komu wręczyć banknotów.

Dopłaty do samochodów elektrycznych wciąż możliwe

1 857 wniosków dzieli rząd od sukcesu w przypadku programu skierowanego do osób fizycznych. Przeznaczone na konkurs środki wystarczyłyby na dofinansowanie zakupu 2 000 sztuk samochodów. A jak ustalił portal wysokienapiecie.pl do tej pory złożono tylko 143 wnioski i większość z nich wpłynęło w ciągu pierwszych kilku godzin od ogłoszenia naboru. Szturmu po dotacje nie ma.

Jeszcze gorzej wygląda sprawa z przedsiębiorcami. Ci jak na razie, wydają się ignorować skierowane do nich wsparcie. W ramach programu eVan, w ramach którego można uzyskać dopłatę do elektrycznego samochodu dostawczego i stacji ładowania wpłynęło 9 wniosków, a opracowywanych przez wnioskodawców jest kolejne 100. Program Koliber nastawiony na zakup elektrycznych taksówek i ładowarek przyniósł 0 wniosków. Powtórzę, zero przedsiębiorców złożyło wniosek o dopłatę na zakup elektrycznej taksówki, 7 rozpoczęło wypełnianie wniosku, a przygotowano dla nich aż 40 milionów zł.

Trudno nazwać to sukcesem, bo na taksówkę można dostać maksymalnie 25 tysięcy zł i zakup finansować pożyczką. Wsparcie nie jest więc małe, bo osoby fizyczne mogą dostać maksymalnie 18 750 zł. EVan zaś, może przynieść zainteresowanym przedsiębiorcom aż 70 tys. zł dofinansowania.

Czy Polaków przestały interesować elektryczne samochody (o ile kiedykolwiek zaczęły)?

Zainteresowani poradzili sobie sami

Języka zasięgnęliśmy w Nissanie. Firma oferująca do niedawna najpopularniejszy samochód elektryczny na naszym kontynencie, powinna wiedzieć, czy klienci dopiero ruszą do salonów po wakacjach, czy właśnie w nich siedzą i dopinają ostatnie szczegóły transakcji, a może ci co mieli kupić elektryczny, już dawno go kupili bez oglądania się na długo wyczekiwane dotacje?

Z uzyskanych informacji wynika, że dealerzy obecnie zaobserwowali wzrost zainteresowania już od chwili ogłoszenia aktualnego naboru, ale nie jest to wzrost na poziomie tego z listopada. Czyli miesiąca, w którym o rządowych dopłatach zrobiło się głośno i zapowiadano je w znacznie wyższej kwocie niż ostatecznie to ogłoszono.

Sporo klientów kupiło wtedy samochody, Nissan oferował korzystne rabaty. Dokonywano wtedy zakupów na firmę i to ze świadomością, że dla nich dofinansowania nie przewidziano. Ogłoszony ostatnio nabór przedsiębiorcy nieco przespali, bo chyba nie spodziewali się, że wejdzie program eVAN i będzie można uzyskać środki na zakup samochodów dostawczych.

Zamiast sukcesu jest 1,97 proc. sukcesu

Mogło być tak pięknie i w ciszy przedwyborczej mogła paść informacja, że rządowy program spotkał się z tak pozytywnym odzewem, że środki rozdysponowano w pierwszy dzień naboru. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że tak nagłe ogłoszenie konkursu pozostaje bez związku z wyborami. Niestety wielomiesięczne przeciąganie sprawy i znaczne obniżenie maksymalnej kwoty dotacji, chyba wyczerpało cierpliwość zainteresowanych zakupem. 143 złożone wnioski na minimum 2 000 możliwych nie brzmi dumnie, a 9 w programie eVan i 0 w programie Koliber, brzmi jeszcze gorzej.

Liczba złożonych wniosków wskazuje, że w pierwszym naborze może nie udać się zakontraktować całej kwoty. Na Zielony Samochód przeznaczono 37,5 mln zł, na eVan 70 mln i 40 mln na Koliber. Tymczasem wartość zarezerwowanych na podstawie wniosków środków to kolejno 2,4 mln, 0,5 mln i 0 zł. Łącznie zarezerwowano więc 1,97 proc. środków przeznaczonych na elektryczne pojazdy. Ta sytuacja może się w najbliższych dniach zmienić, bo blisko 200 wniosków wciąż w wersji roboczej jest zarejestrowanych w systemie.

Jest to wesoła sytuacja, bo nadmuchany jesienią balon stracił powietrze i teraz nie bardzo jest się czym chwalić. Trzeba coraz mocniej zastanawiać się nad sensem dopłat do elektrycznych pojazdów, skoro dealerzy radzą sobie lepiej niż rząd. A na końcu całej tej zabawy ciągle czeka fakt, że nawet gdyby kilka tysięcy elektrycznych pojazdów nagle wyjechało na polskie ulice w całym kraju, nie zmieniłyby kompletnie nic w ogólnym bilansie emisji dwutlenku węgla i poziomie lokalnych zanieczyszczeń. Ostatnia nadzieja w Wiadomościach, że dotychczasowy skromny wynik przekują w sukces.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać