Felietony

Rząd zapłaci za jazdę do pracy na rowerze. Przeprowadziłem symulację tego przepisu w Polsce

Felietony 27.01.2023 232 interakcje

Rząd zapłaci za jazdę do pracy na rowerze. Przeprowadziłem symulację tego przepisu w Polsce

232 interakcje Dołącz do dyskusji

Belgia wprowadza dodatek finansowy. Wszyscy pracownicy zatrudnieni w prywatnych firmach, którzy zdecydują się na dojazd do pracy rowerem, otrzymają 27 eurocentów za każdy przejechany w ten sposób kilometr. A gdyby tak zrobić to w Polsce – to byłoby bardziej opłacalne niż 500+

Nie wiadomo, jak pracodawcy będą weryfikować nowe prawo, ale to kraj Beneluxu, więc pewnie wystarczy, że spytają pracowników, a oni powiedzą prawdę. I ja tutaj widzę wspaniały potencjał dla Polski. Wiem jedynie, że wysokość wypłat dla pracowników w Belgii będzie ograniczona do 40 kilometrów dziennie – policzmy.

Rząd zapłaci za jazdę do pracy na rowerze, witaj 1000+

27 eurocentów pomnożone przez 40 kilometrów daje kwotę 10,8 euro, czyli ok. 50 zł. Przy 20 dniach pracy miesięcznie to ok. 1000 zł. Ja bardzo chciałbym dostawać 50 zł dodatku do pensji dziennie, ale przecież nie oszalałem, żeby jeździć do pracy na rowerze. Mam samochód, bo mnie (jeszcze) stać i nie mam zamiaru z niego wysiadać, jak jakiś biedak (to żart jest, nie denerwujcie się). Nie zmienia to faktu, że dodatek mi się należy – tak jak greckiemu listonoszowi za to, że wrzucił listy do skrzynki. I co teraz?

Zależy jak podejdą do tego polscy pracodawcy. GPS? Raczej nie wystarczy, bo ślad lokalizacyjny samochodu i roweru w mieście jest podobny. Tak więc ustalimy dystans, ale pewności co do tego, jak został pokonany, to nie będzie. Poza tym śledzenie kojarzy mi się jedynie z założeniem sobie takiej szarej opaski na łydkę. No wiecie tej, której nie zdejmuje się nawet pod prysznicem.

No to może pytać ludzi i liczyć na to, że powiedzą prawdę? Chyba wszyscy wiemy, czym to by się skończyło – każdy jeździłby na rowerze, a 3/4 załogi miałoby do domu równo 20 km i robiło dziennie 40 km swoim jednośladem.

No to może poprosić panią z recepcji oraz gang sprzątaczek Pani Jadzi, żeby filowały, który facet przyszedł do pracy w kolorowych rajtuzach i bluzce z kieszonką na plecach? To mogłoby się sprawdzić, ale kto miałby płacić za prowadzenie takiej ewidencji?

Nie widzę skutecznej metody wprowadzenia tego dodatku w Polsce

Pięknie gdyby się pojawił – wszyscy byśmy jeździli codziennie rowerami. Nawet jeśli byłby to dystans z zaparkowanego pod firmą samochodu pod same drzwi, byle tylko ten dodatek otrzymać. Może nawet skończyłyby się fantomowe zwolnienia lekarskie, bo szkoda nie dostać dodatku za jazdę na bicyklu? Przecież przepracowując 20 dni w miesiącu, można byłoby otrzymać nawet okrągły 1000 zł dodatku do pensji. To bardziej opłacalne niż 500 zł otrzymywane przez rodziców.

Moim zdaniem polski rząd powinien wprowadzić ten belgijski dodatek rowerowy, ma on więcej sensu niż obecne dopłaty socjalne. Dlaczego? Bo wymaga od beneficjenta, żeby poszedł najpierw do pracy.

źródło: bankier.pl

Czytaj również:

Skończcie już z tą budową nowych dróg rowerowych. Zmieńcie przepisy i tyle

 

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać