Ciekawostki

Nie nazwałbym samochodu Szklana Pułapka, ale akumulator Die Hard to już tak

Ciekawostki 20.10.2020 152 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 20.10.2020

Nie nazwałbym samochodu Szklana Pułapka, ale akumulator Die Hard to już tak

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz20.10.2020
152 interakcje Dołącz do dyskusji

Naszło cię na sentymenty i wpisałeś w wyszukiwarkę die hard cda? Wybacz, ale zepsuję ci humor.

Film, jaki chcę ci zaproponować, nie spowoduje, że wpadniesz w świąteczny nastrój. To reklama: DIEHARD IS BACK. Jest smutna.

Istnieją akumulatory samochodowe, które nazywają się DieHard. Zupełnie, jak oryginalny tytuł filmu znanego u nas jako Szklana Pułapka. Nazwa jest idealna dla akumulatora, bo można ją bardzo prosto przetłumaczyć, jako trudny do zabicia lub nie poddający się łatwo. Słowniki podają również odrobinę inne znaczenie tego wyrażenia, ale po stronie mojej wersji jest fakt, że firma Advance Auto Parts, za markę DieHard (z ponad 50-letnią historią), zapłaciła 200 milionów dolarów.

Potencjał tej nazwy jest ogromny. Produkt trudny do przedstawienia w atrakcyjny sposób, dostaje nazwę, która z miejsca może stać się internetowym memem. Zupełnie, jakby ktoś koło łowieckie nazwał Bambi, prezentując od razu w nazwie, główną cechę produktu. Dlatego z trudem obejrzałem tę reklamę, żal patrzeć, jak zmarnowano ten potencjał.

Die Hard w wersji dla ubogich – odechce ci się cda

Reklama zaczyna się tak, że łysemu, starszemu panu o znajomej nam aparycji, psuje się samochód. Sądząc po dźwięku, akumulator ma jeszcze dość mocy, żeby zakręcić rozrusznikiem, ale wyłączają się światła. Bez tracenia czasu na diagnozę, starszy pan idzie do sklepu po nowy akumulator. Od tego momentu, czyli już po 5 sekundach, film traci sens.

Nie obejrzałem wszystkich części Szklanej Pułapki, bo nie mam tak dużych misek, żebym mógł skutecznie przeprowadzić oczu kąpiel. Zgaduję, że ci panowie, którzy w 15 sekundzie filmu, pod sklepem, otaczają Bruce’a Willisa, czy raczej Johna McClane, to jego zaciekli przeciwnicy, ze wszystkich części Szklanej Pułapki – przynajmniej ci, których udało się zgromadzić na planie.

John wpada przez szybę do sklepu i prosi o akumulator. Oczywiście firmy DieHard. Obowiązkowo wydostaje się kanałami wentylacyjnymi (ale ironicznie), a w drodze do swojego samochodu, spotyka go wiele śmiesznych przygód i wpada na starego przyjaciela, zupełnie jakby sam nie był wystarczająco stary.

Punktem kulminacyjnym filmu jest oczywiście strzelanina. W jej trakcie, akumulator zostaje roztrzaskany przez pocisk. Nie przeszkadza to Johnowi, w następnej sekundzie filmu, zamontować go w samochodzie. Nie wiem, czy to przeoczenie scenarzysty, reżysera i montażysty, czy celowy zabieg artystyczny. Może błyskawiczny powrót formy symbolizuje zdolność samoregeneracji akumulatora, a może sens tej sceny nikogo nie obchodzi, tak jak sens całego filmu.

Frozen.

Nie będę tu streszczał przezabawnej końcówki tego filmu, błyskotliwych wymian zdań i wszystkich wybuchów. Reklamy proszku do prania mają więcej polotu, zepsuto tu wszystko co dało się zepsuć. Posiadając produkt o nazwie DieHard, idealnej dla akumulatora rozruchowego, ma się w rękach marketingowy samograj. Zamiast tylko umiejętnie dorzucać gałązki do ognia, ktoś spalił cały pomysł używając miotacza ognia.

Bardzo chętnie kupiłbym akumulator, który nazywa się DieHard, tylko po to, żeby z dumą unosić maskę i pokazywać go kolegom. Kupiłbym go ironicznie (pomijając niedostępność w Polsce), ale John McClane skutecznie zabił we mnie taką potrzebę. Niech sobie te akumulatory nazwą Frozen.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać