Wiadomości

Darmowy bilet miejski w zamian za pobycie się auta? Kraków ma pomysł z kategorii sprytnych

Wiadomości 16.01.2022 101 interakcji

Darmowy bilet miejski w zamian za pobycie się auta? Kraków ma pomysł z kategorii sprytnych

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski16.01.2022
101 interakcji Dołącz do dyskusji

Darmowy bilet miejski za pozbycie się auta może być sposobem Krakowa na poprawę jakości powietrza. Albo ktoś tu jest wizjonerem, albo oddycha oparami absurdu.

W Krakowie walka ze smogiem toczy się na wielu płaszczyznach. Musiała zostać podjęta, bo jakość powietrza była fatalna, a to skutkowało różnymi chorobami mieszkańców oraz przedwczesnymi zgonami. Od 2019 roku nie można na terenie miasta palić w piecach paliwami stałymi. I jak donosi nasz korespondent z tego miasta — poprawa jest znacząca. Jak mówi — teraz problemem są ościenne gminy, które nie wprowadziły takich regulacji u siebie. Ale w samym mieście walka nadal trwa, bo nadal jest sporo do poprawy.

darmowy bilet miejski za pozbycie się auta
Ulica Czysta w Krakowie

W ramach walki ze smogiem krakowscy urzędnicy wpadli na pomysł utworzenia strefy czystego transportu. Na jej terenie niedozwolone będzie poruszanie się samochodami z silnikami Diesla wyprodukowanymi przed 2011 r. (niespełniające normy Euro 5)  i silnikami benzynowymi wyprodukowanymi przed 2006 rokiem (niespełniające normy Euro 4). Jak czytam w oficjalny serwisie miejskim krakow.pl:

Szerokie badania przeprowadzone w 2019 r. w Krakowie pokazało, że 12 proc. aut emituje aż połowę wszystkich zanieczyszczeń samochodowych. Te 12 proc. to przede wszystkim kilkunastoletnie lub starsze diesle. Z badań emisji spalin w ruchu ulicznym wynika, że silniki produkowane od 2006 r. zanieczyszczają znacząco mniej.

Oczywiście strefa ma wyłączenia i zakaz poruszania się takimi pojazdami nie dotyczy jej mieszkańców. Powiecie zatem, że w takim razie strefa jest bez sensu? Otóż nie, krakowscy urzędnicy obmyślili sprytny plan jak zmusić zachęcić mieszkańców do wymiany samochodów na nowsze.

Darmowy bilet miejski za pozbycie się auta

Każdy mieszkaniec strefy, który pozbędzie się samochodu niespełniającego norm, otrzyma ważny przez 2 lata darmowy bilet na komunikację miejską. Jego orientacyjna wartość to 2320 zł. Jeśli w tym momencie obudziła się w Was żyłka przedsiębiorcy i już przeliczacie w myślach, ile zarobicie kupując grata za symboliczne 300 złotych, a potem dumnie niosąc do urzędu za jego złomowanie to wydaje mi się, że to się nie uda. Gdybym był konsultantem krakowskich urzędników, to wprowadziłbym warunek zgodnie, z którym, żeby otrzymać bilet należy być właścicielem samochodu od co najmniej roku. Niestety nie sprecyzowano czy auto ma zostać zezłomowane, czy wystarczy je sprzedać poza granice gminy. To nie koniec pomysłów — zamiast darmowego biletu można otrzymać dofinansowanie na elektryczne pojazdy — rower lub hulajnogę. To na razie tylko propozycje, które czekają na konsultacje z mieszkańcami.

darmowy bilet miejski za pozbycie się auta
Taki już nie wjedzie, bo jak ma diesla pod maską, to jest gratem

Czy to zły pomysł?

Oczywiście można wstawić kilka losowych haseł o komunistach, którzy próbują odebrać nam naszą wolność, czy o faszystach próbujących zmusić nas do chodzenia, czy co gorsza — do jeżdżenia komunikacją miejską, ale dopóki jest to dobrowolne, to nie ma w tym nic złego. Być może dla części mieszkańców będzie to impuls do pozbycia się grata, którego „nie sprzeda, bo będzie go robił”, dla innych będzie dodatkową zachętą do korzystania z komunikacji miejskiej, zwłaszcza że przy obecnych cenach paliwa coraz mniej opłaca się jazda samochodem po mieście. A co po tym jak skończy się dwuletni darmowy bilet? No cóż, albo ma się żonę z gratem, która się go pozbędzie, albo trzeba będzie płacić i płakać. Czy taka regulacja coś zmieni w mieście? Śmiem wątpić, ale to nie ja ryzykuję swoją posadą przy najbliższych wyborach.

Nadal jednak fascynuje mnie to, że do niektórych urzędników nie dociera prosty fakt, że większość mieszkańców ich miasta nie jest koneserami starych aut z miłości, tylko po prostu nie mają pieniędzy na wymianę na nowsze. Podejrzewam, ze jak ich sytuacja materialna ulegnie poprawie, to wymienią swoje kopcące diesle na nowe Dustery, czy nawet na samochody elektryczne. Ale tego nie da się zrobić zarządzeniem, rozporządzeniem, ani ustawą. Hasło: „ludzie przestańcie być biedni” nic nie daje.

PS: jeżeli jesteście z Krakowa i macie fajnego grata do sprzedania, to najpierw pokażcie go nam. Szkoda złomować dobre graty, które wam się już nie przydadzą. My wam damy 3000 zł, które wydacie na bilet miejski, a dzięki temu wasze miasto stanie się czystsze. Mnie najbardziej interesuje BMW E60 2008 -2010 r. 3.0 diesel. Preferencje pozostałych członków redakcji do skonsultowania pod adresem redakcja@autoblog.pl.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać