Wiadomości

Właściciele samochodów elektrycznych kradli prąd i jeszcze się tym chwalą

Wiadomości 14.09.2020 85 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 14.09.2020

Właściciele samochodów elektrycznych kradli prąd i jeszcze się tym chwalą

Adam Majcherek
Adam Majcherek14.09.2020
85 interakcji Dołącz do dyskusji

Przez weekend Superchargery pozwalały na darmowe ładowanie każdego auta elektrycznego, nie tylko marki Tesla. Łamiąca wiadomość: jeśli skorzystałeś z tego, to jesteś po prostu złodziejem.

Przez ostatnie dni, a dokładniej do południa w niedzielę, Tesla borykała się z błędem, na skutek którego najnowsze superchargery V3, o mocy ładowania 250 kW, pozawalały na podłączenie i ładowanie każdego samochodu elektrycznego z gniazdem ładowania typu CCS2. Temat wypłynął w Niemczech, ale jak twierdzą różne źródła, dotyczył ładowarek w całej Europie.

Gwoli wyjaśnienia – z założenia operatorzy ładowarek udostępniają urządzenia właścicielom aut wszystkich marek, ale na stacjach ładowania Tesli można ładować tylko Tesle. Do tego niektórzy właściciele Tesli mogą ładować swoje samochody za darmo – w zależności od warunków promocji, na jakich kupowali auto.

Przez weekend za darmo ładowali wszyscy, o ile nie mieli Tesli

Tzn. jeśli ktoś miał Teslę nieobjętą programem darmowego ładowania, to operator naliczał mu opłatę za ładowanie jak każdego innego dnia. Ale nie-Tesle można było ładować za darmo.

Gdy wieść o darmowym ładowaniu rozpłynęła się po sieci, nie brakło chętnych, by spróbować tego luksusu

Na internetowych forach i w grupkach zrzeszających właścicieli samochodów elektrycznych pojawiały się wpisy o kolejnych szczęśliwcach ładujących za darmo swoje BMW i3, Volkswageny e-Upy i e-Golfy Hyundaie Ioniqi i inne Ople Ampery-e.

Pojawiły się nawet materiały wideo testujące możliwości ładowarek

Na superchargerze w niemieckim Hermsdorf przeprowadzono nawet testy porównujące prędkość ładowania poszczególnych aut, z których wynikło, że Kia e-Niro była w stanie pociągnąć energię z mocą 56 kW, a Porsche Taycan – ponad 125 kW.

Pojawiły się głosy, że może to jakaś promocja

Nie raz mówiło się o tym, że Tesla mogłaby udostępniać swoje superchargery za opłatą właścicielom aut innych marek, Elon Musk też przyznał, że jest otwarty na tę możliwość, o ile znajdą się tacy, którzy zechcą za to zapłacić. Póki co żaden inny producent samochodów jednak nie dogadał się w tej kwestii z amerykańską firmą, europejskie koncerny wolą budować sieć w oparciu o platformy typu Ionity. W przypadku Tesli tym razem mowa o błędzie w oprogramowaniu.

To oznacza, że korzystający z niej po prostu kradli prąd

I jeszcze się tym chwalili w mediach społecznościowych. Bo to trochę tak, jakbyśmy mówili o błędzie oprogramowania na samoobsługowej stacji paliw, albo w automatach z kawą. To, że ktoś popełnił błąd, albo coś się zepsuło i da się skorzystać z tego za darmo wcale nie sprawia, że można to zrobić. Czy jeśli zapomnisz zamknąć drzwi do mieszkania, to każdy ma prawo do niego wejść i wynieść z niego co chce?

Jest takie stare powiedzenie, że okazja czyni złodzieja. I wygląda na to, że jest niezwykle prawdziwe.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać