Wiadomości

Zakaz rejestracji samochodów spalinowych: Dania już to planuje. Nie jest jedyna

Wiadomości 04.10.2018 660 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 04.10.2018

Zakaz rejestracji samochodów spalinowych: Dania już to planuje. Nie jest jedyna

Piotr Szary
Piotr Szary04.10.2018
660 interakcji Dołącz do dyskusji

2030 rok? Na pierwszy rzut oka data może się wydawać dość odległa. Pierwsza myśl wskazuje, że to mniej więcej w tym właśnie roku powinniśmy móc się już teleportować, a w podróżach międzygwiezdnych ośmiokrotnie przekraczać prędkość światła. Potem jednak nadchodzi olśnienie – 2030 będzie za zaledwie 12 lat. Już za 12 lat Dania chce wprowadzić zakaz rejestracji samochodów spalinowych.

Dodajmy, że 12 lat temu do sprzedaży weszły między innymi BMW serii 3 typoszeregu E90 czy też 10-cylindrowe Audi S8 – samochody, które do tej pory trudno nazwać przestarzałymi rzęchami (sprzeciw w komentarzach za 3… 2… 1…). Gdy to sobie uświadomimy, to nagle te 12 lat staje się terminem przerażająco bliskim. A dlaczego w ogóle Dania chce taki zakaz wprowadzić?

Oczywiście ze względu na ochronę środowiska.

Dodatkowo mają być promowane samochody elektryczne. Zabiegi te mają ograniczyć zanieczyszczenie powietrza i pozwolić na walkę z niekorzystnymi zmianami klimatu. Naturalnie obok pojazdów stricte spalinowych, mamy jeszcze całkiem sporą grupę hybryd. Zgodnie ze słowami duńskiego premiera, Larsa Rasmussena, dla takich aut sytuacja nie będzie wyglądała wiele lepiej – „ban” dla nich ma nastąpić 5 lat później.

Kopenhaga przewiduje, że do 2030 roku po Danii będzie już jeździć milion samochodów elektrycznych.

Warto tutaj przypomnieć, że gdyby wszystko zawsze działo się tak, jak politycy sobie umyślą, to Polska w tym wyścigu wyprzedziłaby Danię – w końcu do 2025 roku także i u nas ma jeździć milion „elektryków”, w tym także tych wyprodukowanych w Polsce. Póki co to jednak Duńczycy radzą sobie lepiej, choć też bez rewelacji – o ile u nas w 2017 roku zarejestrowano 160 aut elektrycznych, to w Danii było to 698 sztuk.

zakaz rejestracji
O hybrydach też zapomnijcie. / fot. Toyota News

Dania – choć jest ostatnim z krajów nordyckich, które zadeklarowały odpowiednie kroki – nie jest jedynym państwem, które ma podobne plany.

Jednymi z częściej przytaczanych przykładów w tym zakresie są Francja i Wielka Brytania. Oba te kraje chcą, by po 2040 roku rejestracja nowych pojazdów spalinowych (benzynowych i wysokoprężnych) nie była możliwa, przy czym najprawdopodobniej wyłamie się z tego Paryż. Stolica Francji chce bowiem, by zakaz rejestracji aut benzynowych obowiązywał od 2030 roku, a tych zasilanych silnikami wysokoprężnymi – już od 2024 roku.

Oprócz Paryża, wyjątkowo restrykcyjnie do sprawy podchodzi między innymi Norwegia.

Zakaz rejestracji konwencjonalnie zasilanych aut ma tam obowiązywać po 2025 roku. Będzie on też obejmować tradycyjne hybrydy w rodzaju Toyoty Corolli czy Forda Mondeo Hybrid. Od 2025 Norwegowie będą pozwalać jedynie na rejestrację pojazdów elektrycznych oraz hybryd typu plug-in. 2030 rok to termin wskazywany także przez niektóre kraje związkowe w Niemczech. 2025 jako datę graniczną rozważa też Holandia, choć w wielu źródłach ciągle widnieje jeszcze data o 5 lat późniejsza.

Nikt jednak nawet nie zbliża się do ambitnych planów Austriaków.

Według ich pierwotnych założeń, ostatnią szansą na zakup pojazdu spalinowego miałby być 2020 rok. Co prawda ostatnio ten temat nieco ucichł, ale biorąc pod uwagę podejście urzędników do podobnej tematyki, nie można wykluczyć, że faktycznie Austriacy już niedługo zastaną pustki w salonach wielu marek. Można jedynie podejrzewać, że nie będą szczególnie zachwyceni, jeśli faktycznie zakaz zacznie obowiązywać tak wcześnie.

A my siedzimy, obserwujemy i zastanawiamy się, gdzie i kiedy to wszystko walnie.

Naturalnie, wiele spośród państw planujących wprowadzenie podobnych zakazów ma wszelkie szanse, by bez większych problemów się ze wszystkim wyrobić. Można tu wymienić choćby Norwegię, która od lat skutecznie promuje samochody o napędzie elektrycznym. W innych krajach póki co jedyne co widać, to marzenia oderwanych od rzeczywistości polityków i narastające zdenerwowanie kierowców. Jak by jednak nie było, to za kilkanaście lat w większej części Europy jedyną szansą na codzienną jazdę samochodem z konwencjonalnym silnikiem spalinowym może być jazda autem zabytkowym. Ale nie łamcie się – w 2040 roku już i wspomniane Audi S8 będzie zabytkiem. Tylko nie zapomnijcie o budowie własnej stacji benzynowej.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać