Przegląd rynku

Dacia przebiła 100 000 zł za Dustera. Co za to kupisz?

Przegląd rynku 26.05.2022 184 interakcje

Dacia przebiła 100 000 zł za Dustera. Co za to kupisz?

Piotr Barycki
Piotr Barycki26.05.2022
184 interakcje Dołącz do dyskusji

Dacia Duster to tani SUV – to stwierdzenie jeszcze niedawno było szczerą prawdą. Teraz… nie do końca.

Dacia niedawno zaktualizowała swoje cenniki, w tym cennik Dustera. Jak łatwo się domyślić – ceny nie zostały obniżone, a zamiast tego, po raz kolejny, zauważalnie wzrosły.

Dla krótkiego historycznego przypomnienia – Dacia Duster wyrobiła sobie markę szalenie atrakcyjnego cenowo auta w czasach, kiedy startowała poniżej granicy 40 000 zł, a trochę powyżej 40 000 zł można już było kupić odmianę z klimatyzacją i w sumie wielu osobom to wystarczyło.

Dzisiaj? Bez 66 600 zł nie ma nawet co się zbliżać do salonu Dacii, jeśli chcemy z niej wyjechać Dusterem (niedawno sensacją było ponad 50 000 zł). A jeśli chcemy wydawać na tego SUV-a więcej niż 100 000 zł to… tak, jest to możliwe.

Wystarczy wybrać odmianę SL Extreme, dodać do niej lakier inny niż podstawowy, całość połączyć ze 150-konnym silnikiem TCe i automatyczną przekładnią EDC, i proszę – 100 000 zł przekroczone (101 200 zł). Kilka lat temu można było za to kupić dwa Dustery – oczywiście słabsze i gorzej wyposażone, ale jednak dwa.

A to zmusza do zadania pytania – co można kupić w cenie wypasionego Dustera?

Ale zostańmy jeszcze chwilę przy tym, co ma ten „tani SUV” w wersji na wypasie.

Sporo, zaczynając od tego, że to nie jest małe auto (4,34 m), oferuje dość mocny silnik (aczkolwiek do setki i tak dojedzie po 9,7 s) i automatyczną skrzynię biegów.

tani suv
Dacia Duster – lifting 2021

Do tego dochodzą relingi dachowe, 2 gniazda USB z tyłu, nawigacja z podstawową mapą, elektrycznie sterowane szyby z przodu i z tyłu, bezkluczykowy dostęp i uruchamianie samochodu, fotel kierowcy z regulacją podparcia lędźwiowego, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, światła LED do jazdy dziennej, automatyczna klimatyzacja, system monitorowania martwego pola i regulowany podłokietnik.

W sumie wszystko, czego może człowiek potrzebować.

Co na to konkurencja – niekoniecznie bezpośrednia?

Seat Ateca

tani suv

Ta sama kategoria rozmiarowa, co Duster. W sumie to Ateca jest nawet o kilka centymetrów większa, choć rozstaw osi jest minimalnie mniejszy.

Cena? Do tych 101 200 zł zmieścimy się tylko z wersją 1.0 TSI 110 KM i manualną przekładnią – tyle dobrze, że 6-biegową. Przy odmianie Reference, czyli najbiedniejszej i jedynej dostępnej z tą jednostką napędową, na liczniku konfiguratora widnieje 95 100 zł, czyli mamy ponad 6000 zł zapasu na doposażenie.

Za 2424 zł wypadałoby dokupić pakiet Reference (automatyczna klimatyzacja dwustrefowa, Bluetooth, tempomat), za 3130 zł lakier (w końcu w Dusterze był liczony) i jeszcze powinno nam zostać na fotel kierowcy i pasażera z regulacją wysokości i podparcia lędźwiowego (710 zł). Na czujniki parkowania niestety zabraknie już pieniędzy (1669 zł), a o monitorowaniu martwego pola nie ma co marzyć, tak samo jak na pełnej bezkluczykowej obsłudze (jest tylko uruchamianie). Za to na pocieszenie dostaniemy w pełni LED-owe reflektory, aluminiowe felgi też jakieś się znajdą. Czyli biedy nie będzie.

Osiągi? Tutaj o dziwo (bo zakładałem, że wszystko będzie szybsze) Duster wygrywa. Przyspieszenie do setki zajmie Atece aż 11,4 s – jeśli chcielibyśmy czegoś więcej, potrzebny byłby silnik 1.5, a to już co najmniej 118 100 zł. I wyższa wersja wyposażenia.

Ateca w teorii wygrywa natomiast na pojemność bagażnika, która wynosi 510 l. Duster pomieści ich 445, ale pomiary pomiarami, a życie życiem. Na papierze jest jednak spora przewaga.

Fiat 500X

tani suv

Auto mniejsze od Dustera (4,26 m) i w sumie tak na granicy segmentu SUV B i C. Tym bardziej będzie ciekawie.

Cena? Tu już nie musimy rzucać się na najtańszą wersję, bo 500X startuje od 86 000 zł. Na hybrydę nie będzie nas niestety stać (112 700 zł i to po przecenie), ale za to 1.0 120 KM możemy brać w najwyższej wersji Sport, za 97 100 zł. Niestety – nie ma szans na automatyczną przekładnię, bo łączy się ona wyłącznie z hybrydowym 1.5 T4. Punkt dla Dustera.

Punkt dla Dustera też za osiągi (Fiat – 10,9 s do setki) i liczbę cylindrów (Fiat – 3). Pół punktu za to przyznam Fiatowi za to, że za 102 000 zł, czyli niemal w cenie Dustera, można mieć odmianę Dolcevita, czyli tę z miękkim dachem.

Ale skupmy się może na mało sportowym Sporcie, który zaoferuje nam m.in. automatyczną, 2-strefową klimatyzację, przyciemniane szyby boczne i tylną, LED-owe reflektory, tempomat, wielofunkcyjną kierownicę, 7-calowy ekran z CarPlayem i Android Auto, 18-calowe felgi aluminiowe i pakiet asystentów bezpieczeństwa.

Niestety w porównaniu do Dustera jest kilka dziwnych braków. Przykładowo dopłaty – i to nawet w wersji Sport – wymaga przedni podłokietnik, który wciśnięto do pakietu za… 3000 zł. 2000 zł kosztuje też pakiet z systemem Keyless Go, ale możemy sobie na nie pozwolić, bo niebieski lakier metalizowany mamy już w standardzie.

Natomiast jeśli komuś bardzo zależy na bagażniku, to… zły adres. Fiat 500X pomieści 350 l bagażu.

Hyundai Bayon

Hyundai-Bayon-LPG-test-2021(0) tani suv

Hyundai rozpycha się obecnie na rynku, więc nie mogło go zabraknąć w tym zestawieniu. Tylko jest taki problem – Kona i Bayon są zauważalnie mniejsze od Dustera, z kolei Tucson zaczyna się od prawie 115 000 zł, więc odpada. Zostaje Bayon, tym bardziej, że można go sobie kupić z automatyczną skrzynią biegów i dalej nie rozbijać banku.

Ile kosztuje taki Bayon? Z 1.0 T-GDI 100 KM – minimum 86 000 zł. Ale że mamy budżet do 101 200 zł, to możemy sobie pozwolić na odmianę Executive. Kwota na liczniku – 97 400 zł. No i to może być faktycznie tani SUV. Mały, bo mały, ale tani.

Co w zestawie? Między innymi. przyciemniane tylne szyby, reflektory LED, podgrzewane i elektrycznie sterowane lusterka, relingi dachowe, felgi aluminiowe 17″, fotel kierowcy z regulacją wysokości, podgrzewanie przednich foteli, elektrycznie sterowane wszystkie szyby, podgrzewana, skórzana kierownica, automatyczna klimatyzacja, cyfrowe zegary, tempomat, całkiem spory pakiet systemów bezpieczeństwa (monitorowanie martwego pola – za dopłatą), czujniki parkowania z przodu i z tyłu, kamera cofania, system multimedialny z ekranem 8″, CarPlay i Android Auto… uf.

Za 1700 zł możemy jeszcze dokupić pakiet z monitorowaniem martwego pola, bo lakier metaliczny mamy już w standardzie. Ewentualnie możemy wziąć bardziej wypasiony pakiet bezpieczeństwa – z monitorowaniem martwego pola i adaptacyjnym tempomatem – dalej mieścimy się w zadanym przedziale cenowym.

Osiągi? Punkt dla Dacii, bo Bayon na sprint do setki potrzebuje 10,7 s. O dziwo pojemność bagażnika jest zbliżona – 411 l w przypadku Bayona. Cierpieć będą więc pewnie osoby siedzące w drugim rzędzie (mniejszy rozstaw osi), ale kto by się nimi przejmował.

Suzuki S-Cross Hybrid

Rozmiarowo – blisko Dustera, bo mowa o nadwoziu o długości 4,3 m. Nie wszystko jednak poszło między osie, bo tutaj Duster wygrywa o kilka ładnych centymetrów (mniej więcej 7,4). Za to bagażniki są zbliżone (Suzuki – 430 l), a i pod maską S-Crossa pracuje 4-cylindrowa jednostka o pojemności 1.4 (więc nie jakieś 1.0).

Cena? 99 900 zł w najtańszej wersji, czyli z napędem na przednią oś i 6-stopniową przekładnią manualną. Jeśli więc potrzebujecie automatu, to to nie jest ten tani SUV, którego szukacie. Inne wersje startują od 104 900 zł, więc niestety nie bierzemy ich pod uwagę.

Wyposażenie w bazowej odmianie Comfort? Kilka podstawowych systemów bezpieczeństwa, elektryczne szyby z przodu i z tyłu, multifunkcyjna kierownica, podłokietnik, adaptacyjny tempomat, kamera cofania, regulacja wysokości fotela kierowcy, manualna klimatyzacja, CarPlay i Android Auto plus 7-calowy wyświetlacz, aluminiowe felgi 17″, reflektory LED i elektrycznie sterowane lusterka zewnętrzne.

Trochę szkoda tej manualnej klimatyzacji, ale to pewnie celowo, żeby ludzie przypadkiem nie wybrali tej najtańszej, reklamowanej jako startowa wersji. Inaczej w sumie nie byłoby za bardzo po co dopłacać.

Audi A3

No, nie takie, wiadomo.

Jako zupełna ciekawostka, bo nie jestem pewien, czy istnieje grupa kupujących, którzy rozważają super wypasionego Dustera albo całkowicie biedne A3, które wyceniono na 106 800 zł.

Chociaż w sumie… dlaczego nie. Jedno i drugie jest kompaktem, mają niemal identyczną długość, a A3 przegrywa trochę na rozstaw osi i bagażnik (380 l). No i może mieć problem z niektórymi większymi krawężnikami, ale może to odpowiednia motywacja, żeby po prostu na nie nie wjeżdżać.

Z ciekawości pójdźmy więc dalej. Pod maską takiego A3 pracować będzie litrowy silnik o oznaczeniu 30 TFSI, połączony z 6-biegową przekładnią manualną. 0-100? 10,6 s, więc ruszając ogniem spod świateł pożałujemy, że jednak nie wzięliśmy Dustera.

Wyposażenie też jakoś specjalnie nie rozpieści, ale obszyta skórą kierownica wielofunkcyjna jest, podłokietnik jest, regulacja wysokości jest, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka są, klimatyzacja manualna (niestety) jest, cyfrowe zegary są, brak systemu nawigacji jest (serio, jest taka opcja), czujniki parkowania z tyłu są, kilka bazowych systemów bezpieczeństwa jest…

No i niestety w tym przypadku wypadałoby jeszcze pewnie dołożyć z 10 000 zł, żeby to miało ręce i nogi. Ale teraz już wiecie, że jeśli stać was na super Dustera, to może czas rozejrzeć się za Audi. Zawsze to jeden SUV na drodze mniej.

Czyli co, Duster to dalej tani SUV ostateczny?

Tani to raczej nie, bo zaczyna się już powoli zbliżać w wersji bazowej do 70 000 zł, a to nie jest mało pieniędzy. Potrafi też przekroczyć z pełnym wyposażeniem 100 000 zł, a to jeszcze bardziej nie jest mało pieniędzy.

Z drugiej strony – na tle konkurencji dalej jest to trudna do pobicia oferta. 150 KM, całkiem niezłe – w porównaniu do rywali – osiągi, automatyczna przekładnia i całkiem sporo opcji wyposażenia. Naprawdę trudno z tym dyskutować, chociaż Bayon bardzo mocno się starał – gdyby tylko jeszcze trochę urósł…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać