Ukraińcy wiedzą, co dobre. Na pierwszym miejscu listy sprzedaży: DUSTER

Oczywiście Renault Duster, bo Dacia Duster kończy swój zasięg geograficzny na polskiej granicy. IBRM Samar podał listę ukraińskich bestsellerów. Zaskakuje wysoka cena Dustera.

Rynek ukraiński jest dość dziwny, bo kraj z jednej strony ogromny i dość ludny, z drugiej strony – ubogi i mało stabilny politycznie, jak większość byłych republik ZSRR. Brak konieczności uzyskiwania europejskiej homologacji oznacza, że coraz chętniej rozpychają się tam producenci chińscy. Zresztą chińskie samochody z Ukrainy było widać na polskich ulicach (przynajmniej do czasu zamknięcia granic), nieraz widywało się pracowników ze wschodu pędzących do roboty Chery Amuletem lub innym wynalazkiem tego rodzaju. Widziałem nawet Zotye Nomada, chińską kopię Daihatsu Terios.

Ale to nie Chińczycy rządzą na Ukrainie – jeszcze

Rynek jest niezbyt chłonny, nieporównanie mniej niż polski. Sprzedaż kilkuset aut na miesiąc to już wielki sukces. Z nielicznymi wyjątkami nie sprzedają się tam tanie hatchbacki i sedany, rządzą SUV-y i to wcale nie te najtańsze. Na drugim miejscu zestawienia znalazła się Toyota RAV4 i nie jest to jedyne auto tej marki w Top 10, bo zmieścił się  jeszcze w nim Land Cruiser Prado – u nas znany po prostu jako Land Cruiser. „Kruzak” to zresztą synonim luksusowego SUV-a na większości terytorium byłego Związku Radzieckiego. Czytałem o przypadkach, gdzie ludzie sprzedawali mieszkania, żeby kupić Land Cruisera, a potem w nim mieszkali. Nie grozi to jednak zapewne nielicznym majętnym Ukraińcom, którzy kupują taki wóz w salonie. Na Ukrainie występuje tylko wersja długa z dieslem 2.8 D-4D. Co najlepsze, na Ukrainie oferowana jest także Toyota Highlander – to taki SUV większy od RAV4 – z silnikiem 3.5 V6 i automatyczną skrzynią biegów, z napędem AWD, a w danych technicznych piszą, że ona pali 7,7 l/100 km. To byłby zapewne najoszczędniejszy samochód z V6 na świecie. Może po prostu klientów z Ukrainy średnio obchodzi spalanie.

Doskonale radzi sobie Kia i Hyundai – w Top 10 jest i Tucson, i Sportage, a ta ostatnia nawet w Top 3, tuż za RAV4. Do pierwszej dziesiątki weszła też Mazda z CX-5. Nie tam z jakąś trójką czy CX-3, na bogato. Gdzieś tam jeszcze kręci się Nissan z X-Trailem (zadziwiająco dobrze sprzedający się samochód w zaskakujących krajach) i Skoda Octavia, bez której żadne Top 10 z Europy nie może się obejść. Ale kto rządzi?

Renault z Loganem, Sandero i Dusterem

W sumie ta marka sprzedała tyle aut ile Toyota i Kia razem wzięte, jeśli mowa o okresie od stycznia do końca marca 2020 r. Oczywiście teraz wyniki będą pewnie inne, tzn. dużo niższe, ale i tak przewaga Renault na rynku ukraińskim jest imponująca. Przy czym przez „Renault” należy rozumieć Dacię, bo wszystkie te modele w Europie znamy pod marką Dacia.

Sandero jest dostępne na Ukrainie w następujących wersjach: 1.0 SCe, 0.9 TCe i 1.5 dCi. Czyli zasadniczo jak u nas. Cena bazowej wersji w przeliczeniu na złotówki to 35 830 zł. Dużo droższy jest Logan, od 40 180 zł – to pewnie dlatego, że jest prestiżowym sedanem.

Natomiast gama silnikowa Dustera znacząco różni się od naszej. Nie ma wersji 1.0 TCe ani tym bardziej 1.3 TCe, byłyby pewnie za drogie. Jest stary, dobry 1.6, który u nas wypadł już z gamy, jest także 1.5 dCi. Występuje diesel z EDC (dwusprzęgłowy automat) oraz diesel z 4×4, ale bez automatu. A cena? Od 56 850 zł. U nas od 42 900 zł. Fajna polityka – biedniejsze państwo, to droższe samochody.

Ale przynajmniej klienci z Ukrainy wiedzą co dobre, przecież nie ma lepszego auta niż Duster. Ustaliliśmy to już wielokrotnie.