Testy aut nowych

Test auta z makijażem. Cupra Born – samochód, w którym tylko oczy dymią

Testy aut nowych 04.05.2023 66 interakcji

Test auta z makijażem. Cupra Born – samochód, w którym tylko oczy dymią

66 interakcji Dołącz do dyskusji

Cupra to marka, której jeszcze kilka lat temu nie było, a dziś jest popularna i pożądana w całej Europie, jak występ zespołu Bayer Full na Festiwalu Muzyki Tanecznej w Ostródzie. Po udanych debiutach modeli spalinowych i hybrydowych przyszedł czas na elektryczną Cuprę, czyli model Born.

Słowo Born być może kojarzy się większości osób z angielskim słowem narodzony, ale w tym przypadku nazwa odnosi się do modnej dzielnicy Barcelony – El Born. To nie przypadek – można śmiało powiedzieć, że Barcelona jest miastem Cupry. Niedaleko stolicy Katalonii mieści się Martorell, skąd pochodzi marka Seat, a Cupra to dziecko hiszpańskiego Seata. Jak będziecie w Barcelonie, to koniecznie odwiedźcie El Born. Przewodnicy będą wmawiać wam, że są tam ruiny rzymskiego miasta, ale obecnie na Borna jedzie się pojeść dobre rzeczy. Moje ulubione to… frytki w barze Las Fritas – są najlepsze na świecie.

Cupra Born – test

Skoro mamy już etymologię za sobą, to możemy przejść do testu Borna. Ta Cupra to bardzo bliski kuzyn Volkswagena ID.3, ale między nim a bratem z Wolfsburga znajdziemy wiele różnic. Oba samochody współdzielą płytę podłogową MEB, są podobnego kształtu oraz rozmiarów. Mimo to są bardzo różne. ID.3 jest łagodne, odrobinę nijakie – tym modelem Volkswagen chce zerwać złe skojarzenia z aferą dieselgate. Za to Cupra nie ma z czym zrywać. Cupra chce się pokazać, wyróżnić, być pożądana przez klientów. Może dlatego jest to pierwszy samochód z makijażem? Te czarne akcenty stylistyczne dookoła przednich reflektorów to nic innego jak makijaż. Żona mi podpowiedziała, że na takie kreski dookoła oczu kobiety mówią smokey eyes.

cupra born

Cupra Born, czyli auto z makijażem

Makeup to nie wszystko, bo przód Cupry Born bardzo przypomina mi twarz. Nie człowieka, ale jakiejś kosmicznej postaci z filmów Star Wars. Interesująca stylistyka ciągnie się ku tyłowi pojazdu. Cupra jest 1,5-bryłowa – to prawie pudełko, ale styliści stanęli na wysokości zadania i stworzyli z tego nowoczesne, zadziorne i ładne nadwozie. Born ma bardzo ładnie narysowane progi z podwiniętym ospojlerowaniem bocznym, szeroką tylną lampę, dyfuzor pod zderzakiem i dach wykończony świetnym, spójnym spojlerem.

Auto jest trójkolorowe i pełne wzorów 3D, które znajdziemy np. w przednim grillu oraz w  słupkach C. Nawet napis Cupra z przodu jest trójwymiarowy. Najlepsze są jednak felgi. W testowanym aucie są 20-calowe, trójkolorowe, z podwójnymi obręczami, o nazwie Firestorm (dopłata 9508 zł). Niby są zbyt wielkie i za dużo się w nich dzieje stylistycznie, ale w praktyce wyglądają po prostu pięknie.

Cupra Born – czas wsiadać

Wnętrze wita pasażerów mnogością trójwymiarowych wzorów. Nowoczesny motyw wielokątów znajdziemy wytłoczony w boczkach drzwiowych, na kokpicie oraz tapicerce. Deska rozdzielcza jest zdominowana przez potężny ekran multimedialny oraz konsolę centralną z bardzo długą żaluzją skrywającą użyteczne schowki. Przed kierowcą jest jeszcze jeden mały ekran, który (w końcu) pokazuje zasięg oraz stan naładowania.

Dookoła małego LCD przed kierowcą rozciąga się dziwna struktura obszyta skórą, taka bulwa, jakby jakiś mięsień. Zamiast niego wolałbym ujrzeć szeroki pas LED pod przednią szybą – jak ten w elektrykach z logo VW. Nie ma świecącego paska, ale za to Cupra ma mnóstwo dopracowanych detali w kolorze miedzi oraz szarej Alcantary – nawet nawiewy mają brązowe dekoracje. Poza tym powierzchnie kokpitu mają różne faktury – od metalu aż do gumy.

Nie dla teściowej

Oprócz interesującej deski rozdzielczej, w kabinie Borna znajdziemy przypominające sportowe, przednie fotele z zabudowanymi zagłówkami oraz z przelotami na sportowe pasy bezpieczeństwa, które nigdy nie zostaną wykorzystane, ale dobrze wyglądają. Siedziska są wygodne, ale materiał użyty do ich obszycia jest odrobinę zbyt budżetowy. Szkoda, że nie udało się użyć lepszej tapicerki, bo np. tworzywo, z którego wycięto dywaniki, jest mięsiste i obrandowane jako ekologiczne dzieło barcelońskich laboratoriów.

Duży plus za zainstalowanie mocowań ISOFIX także w przednim fotelu. Wnętrze Cupry jest śliczne i dopracowane, ale ma jedną wadę – testowany egzemplarz jest czteroosobowy. Gdzie podziało się piąte miejsce? Nie ma… tzn. jest, ale w modelu z mniejszą baterią. Jak chcesz duży akumulator i jakiekolwiek dodatki, to teściowa musi jechać PKS-em. Chociaż może to w sumie i dobrze…

Elektroniczna Cupra Born

Cupra ma dyskusyjne multimedia Grupy Volkswagen, wprowadzone przy okazji prezentacji aut elektrycznych, ale na szczęście są coraz lepsze. Wiele problemów wieku dziecięcego zostało wyeliminowanych, ale Born wciąż nie jest idealny w obsłudze. Nie lubię tego, że w drzwiach kierowcy są tylko dwa przełączniki do obsługi szyb, a obok nich haptyczny przycisk do wyboru, którymi szybami chcemy sterować: przód lub tył. Poza tym kierownica pełna jest haptycznych przycisków, które są… gorsze od fizycznych. Volkswagen zdaje sobie z tego sprawę i wraca do klasyki, ale najwyraźniej jeszcze nie w tym modelu. Za to gdy już przebijemy się przez zawiłości haptyki i włączymy sobie ulubioną muzykę, to Born zagra ją z naprawdę niezłego i przyjemnego zestawu nagłośnienia Beats Audio.

No to jazda

Born jeździ bardzo dobrze. Zawieszenie jest ciche i naprawdę komfortowe, i to pomimo poruszania się na ogromnych, 20-calowych felgach z niskoprofilowymi oponami. Brawa należą się za pracę układu kierowniczego. Jest precyzyjny i dobrze komunikuje się z kierowcą. Nic dziwnego, bo auto ma napęd na tył i przednia oś może w całości zająć się skręcaniem, podczas gdy tylne koła obsługują 231-konny silnik elektryczny. Osiągi? Born przyspiesza od zera do 100 km/h w 6,6 sek. Deklarowana prędkość maksymalna to rzekomo 204 km/h, ale testowana Cupra nie chciała jechać szybciej niż 160 km/h. Może Cupra jest jak Bugatti Veyron i dostałem ten wolniejszy kluczyk?

Elektromobilność – zasięg i zużycie

Testowana Cupra Born to egzemplarz z większą baterią o pojemności całkowitej 82 kWh (77 kWh netto). Producent deklaruje, że netto akumulator może pomieścić 77 kWh prądu. Średnie zużycie w ruchu miejskim, jakie udało mi się uzyskać, to 18,3 kWh na 100 km/h. Co do zużycia w trasie – napisałem na ten temat osobny artykuł.

Podając dane dotyczące apetytu na paliwo, warto jeszcze przytoczyć uśrednioną wartość z ostatnich 5 tys. km, która w tym przypadku wynosiła 23,3 kWh. Miejmy na uwadze, że w przypadku tego egzemplarza część użytkowników mogła ładować pojazd bezkosztowo, co ma kluczowy wpływ na oszczędzanie.

Czy warto rozważyć Cuprę Born szukając auta elektrycznego?

Zdecydowanie tak. Moim zdaniem Born to, obok ID.Buzza, najfajniejsze auto zbudowane do tej pory na platformie MEB. Auto robi podobne wrażenie na użytkownikach oraz otoczeniu, co spalinowy Formentor. Born jest świeży, ciekawy, nietuzinkowy, a przy tym dopracowany.

Czy kupić Cuprę Born? Za ile?

Model z większą baterią kosztuje 232 tys. zł. Co ciekawe, genialny kolor Vapor Grey testowanego egzemplarza nie wymaga dopłaty. Bardzo przeszkadza mi jedynie fakt, że Cupra jest czteroosobowa. Żeby mieć miejsce dla piątki pasażerów, należy wybrać auto z mniejszym akumulatorem. Można warunkowo zdecydować się na bezkosztową opcję 5-osobową dla Borna z dużym akumulatorem, ale wtedy konfigurator zabrania uzupełnienia auta o różne opcje, m.in. wspaniałe felgi Firestorm. Od auta z makijażem nie możemy wymagać, żeby było też niezwykle praktyczne.

Czytaj dalej:

Przejechałem 743 km elektrykiem jednego dnia. Dało się? Dało, ale za jaką cenę

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać