Wiadomości

ADAC rozbiło dwa modele… z klocków Lego. I to wcale nie dla zabawy

Wiadomości 21.10.2019 76 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 21.10.2019

ADAC rozbiło dwa modele… z klocków Lego. I to wcale nie dla zabawy

Adam Majcherek
Adam Majcherek21.10.2019
76 interakcji Dołącz do dyskusji

Prawdziwa procedura, prawdziwy dzwon, tylko wyniki jakby trochę mniej prawdziwe.

Każdy producent chce udowodnić klientom, że jego samochody zapewniają najwyższy możliwy poziom bezpieczeństwa. Najłatwiej – choć chyba nie jest to najlepsze słowo – zrobić to z pomocą specjalnych instytucji, które opracowały swoje procedury i zajmują się przeprowadzaniem testów zderzeniowych modeli wprowadzanych na rynek.  W Europie najczęściej zwracamy uwagę na wyniki badań Euro NCAP, w Stanach – NHTSA i IIHS.

Nie wszyscy producenci rozbijają w ten sposób swoje auta.

Widzieliście gdzieś wyniki testów zderzeniowych Bugatti, albo sportowych modeli Porsche? Zaznaczam, że sportowych, bo Cayenne’y i Macany już załapały się na gwiazdki, ale nie znajdziecie testów Euro NCAP modeli 718, czy 911. Przy mniej popularnych modelach przeprowadzanie całego zestawu takich prób prawdopodobnie byłoby po prostu zbyt kosztowne. Szczególnie jeśli uwzględnimy, że do takiego badania trzeba przeznaczyć nawet 16 egzemplarzy. Rozbicie tylu Chironów pewnie nie wpłynęłoby przesadnie pozytywnie na sytuację finansową Bugatti. Zresztą, prezes Winkelman już w kwietniu 2018 r. przyznał, że firma ma komplet zamówień na auta do połowy 2021 r.

Owszem, historia zna przypadki celowego rozbijania super samochodów.

Jakiś czas temu pisaliśmy o Koenigseggu Regerze wykorzystywanym w wewnętrznych testach firmy, na youtubie można obejrzeć też test zderzeniowy Pagani Huayry. Jednak to testy wykonywane przez działy badawcze producentów, na ich wewnętrzne potrzeby.

Niemieckie stowarzyszenie ADAC też wykonuje swoje testy zderzeniowe.

Oprócz samochodów bada w nich np. akcesoria – foteliki, bagażniki dachowe itp. A ostatnio na prośbę magazynu c’t rozbiło dwa modele z klocków Lego. Chodzi o dwa topowe modele z serii Technic – Porsche 911 GT3 RS i Bugatti Chirona. Eksperci ADAC podeszli do sprawy najzupełniej poważnie – przygotowali modele i przeprowadzili test uderzenia bocznego przy prędkości 60 km/h. Rozpędzona 911-ka wbiła się w słupek B zaparkowanego Chirona. Efekt? O taki:

Crash test porsche Lego

Oba modele rozpadły się w drobny mak.

Oczywiście ADAC w żaden sposób nie przenosi wyników tego testu na prawdziwe modele. 

Zabawki z plastikowych klocków pod kątem poziomu bezpieczeństwa nie mają nic wspólnego z prawdziwymi konstrukcjami z włókna węglowego, z zaplanowanymi strefami zgniotu i systemami chroniącymi kierowcę i pasażera. 

Crash test Porsche Lego

Jednak to nie była wyłącznie zabawa.

Badacze z ADAC porównali wyniki testu z symulacjami przygotowanymi przez inżynierów z firmy Dynamore. Po wprowadzeniu danych technicznych dotyczących elementów konstrukcyjnych modeli z klocków, przygotowali oni symulację identycznego testu zderzeniowego, by porównać efekty ich obu.

Jak się okazało, mimo zastosowania najnowszych rozwiązań i uwzględnienia wszystkich detali konstrukcyjnyc, efekty osiągnięte w symulacji znacznie różniły się od tych z testu wykonanego w realu. Według oprogramowania symulacyjnego modele nie powinny roztrzaskać nią aż tak bardzo.

Crash test porsche Lego

W podsumowaniu badania Andreas Rigling – jeden z ekspertów ADAC – przyznał, że choć symulacje komputerowe są ważnym etapem testów zderzeniowych i prac nad nowymi modelami, bo pozwalają na wyciągnięcie pierwszych wniosków i pozwalają na znaczącą redukcję kosztów, jeszcze długo nie zastąpią prawdziwych testów zderzeniowych. Symulacje nie są w stanie dostarczyć pełnego obrazu zniszczeń. I dlatego wciąż będzie trzeba rozbijać prawdziwe auta. 

Swoją drogą, składałem oba te modele, kosztowało mnie to sporo czasu i współczuję komuś, kto musiałby to teraz poselekcjonować i próbować złożyć oba jeszcze raz. Ale z przyjemnością kilkukrotnie obejrzałem to wideo:

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać