Przegląd rynku

Wyróżniające się i dobre coupe do 20 tys. zł? Sprawdzamy, co ciekawego w tej cenie oferuje rynek

Przegląd rynku 10.10.2022 66 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 10.10.2022

Wyróżniające się i dobre coupe do 20 tys. zł? Sprawdzamy, co ciekawego w tej cenie oferuje rynek

Piotr Szary
Piotr Szary10.10.2022
66 interakcji Dołącz do dyskusji

Wielu z nas marzyło – lub nadal marzy – o aucie o choć minimalnych sportowych aspiracjach. A jaki typ nadwozia uchodzi za sportowy? Coupe, oczywiście – dlatego dziś sprawdzimy, czy 20 tys. zł w kieszeni wystarczy na zakup czegoś ciekawego.

Wiecie, czego brakuje mi dziś w motoryzacji? Między innymi przystępnych cenowo coupe, zarówno tych klasycznych 2-drzwiowych, jak i 3-drzwiowych. Na rynku są jeszcze różne niedobitki, i to nawet chętnie kupowane, ale trudno powiedzieć, że coś, co kosztuje np. 150 czy 200 tys. zł jest tanie – bo nie jest. Może być co najwyżej rozsądnie wycenione – a to nie to samo.

ford motor company akcje

Rzecz w tym, że dziś, jeśli już ktoś buduje auto z takim nadwoziem, to nawet w bazowej wersji ma jakiś miliard koni mechanicznych, półtora miliarda niutów i osiąga 1000 km/h w 0,03 s. Sytuacji nie ratowały konstrukcje w rodzaju Lexusa RC 300h (8,6 s do 100 km/h), bo pomimo przeciętnych osiągów i tak były drogie.

Jeśli ktoś ma więc w kieszeni np. 20 tys. zł na wpłatę własną i pewne źródło dochodu, to i tak trudno rozważać zakup nowego czy nawet poleasingowego coupe – tym bardziej, jeśli to ma być tylko wyróżniająca się na ulicy zabawka i nawet nie musi być szczególnie szybka. Lepiej przejrzeć rynek wtórny – i tak właśnie teraz zrobimy.

Wyróżniające się coupe do 20 tys. zł – przegląd rynku

Nie będę owijać w bawełnę – propozycji uzbierałoby się całkiem sporo, dlatego w praktyce skupimy się na przedziale od 10 do 20 tys. zł – tutaj jest bowiem całkiem sporo smakowitych kąsków. Poszczególne modele ułożyłem w kolejności alfabetycznej. Jedynym dodatkowym kryterium, jakie zaznaczałem na OLX, był brak uszkodzeń.

Coupe do 20 tys. zł, propozycja nr 1: Alfa Romeo GT

Przez wielu uważana za piękność, choć nie wiem co tu takiego szczególnego – ale na pewno jest to auto bardziej eleganckie niż taka np. Alfa Brera. Oferowano benzynowe silniki 1.8 140 KM (warunkowo można rozważyć), 2.0 JTS 165 KM (precz z tym) oraz 3.2 V6 240 KM (nie tylko najmocniejszy, ale i najtrwalszy benzyniak w tym modelu), poza tym dostępne też były diesle 1.9 JTDm o mocach 150 i 170 KM – jeśli komuś nie przeszkadza dysonans pomiędzy włoskim coupe a klekotem 4-cylindrowego diesla, to również można je rozważyć.

Przy naszych kryteriach, na OLX jest obecnie 16 ogłoszeń z Alfami GT – 9 benzynowych i 7 diesli. Nie liczcie jednak na 6-cylindrowe Busso – można wybierać tylko spośród silników 4-cylindrowych (najtańsza Alfa GT 3.2 kosztuje ok. 25 tys. zł). Rozczuliło mnie ogłoszenie, w którym znaczną część zdjęć czarnego auta wykonano pod mostem, ale jest i zaleta – markowe opony całoroczne (często zwracam na to uwagę w ogłoszeniach). Bardzo ładny kolor ma ten egzemplarz z silnikiem 1.8 za 12300 zł, będący chyba zresztą w zupełnie przyzwoitym stanie, choć trzeba go będzie jeszcze zarejestrować w kraju. Fani czerwonych tapicerek mogliby się zainteresować np. tym autem za 12900 zł, szkoda tylko, że to 2.0 JTS – podobnie jak w tym niebieskim egzemplarzu z kremową skórą.

coupe do 20 tys
Nie mieści się w kadrze, ale kolor ładny. Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Robert

Wracając do diesli, to ten za 16900 zł wygląda niegłupio, choć ma nieco kontrowersyjne felgi. Szkoda tylko, że jego stan licznika wynosi 195 tys. km – może i ten przebieg jest udokumentowany, ale po cyrkach na polskim rynku wtórnym rozsądek nakazuje ostrożność – zwłaszcza w dieslu. Podobny egzemplarz z ciut wyższym przebiegiem (niespełna 207 tys. km) znajdziemy tutaj – na zdjęciach nie ma co prawda dekielków od felg, ale bardzo dobre wrażenie robi stan tapicerki. Chętni na więcej mocy mogą zerknąć na diesla wzmocnionego do 200 KM – według opisu jest mocno doinwestowany, ale trochę nie podoba mi się, że do auta są faktury na kwotę łączną ok. 25 tys. zł (jak rozumiem, te wszystkie mody robiono z myślą uczynienia z nich prezentu dla nabywcy auta), a ponadto obecny właściciel ma pojazd od roku. Czy tam jest coś bardzo mocno nie w porządku?

Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: xx

Generalnie sprawa wygląda tak, że jeśli ktoś chce benzyniaka niebędącego 2.0 JTS, to ma problem, bo V6 nie dostanie, a 1.8 są rzadsze. Można spróbować poszukać w kategorii poniżej 10 tys. zł, a nuż się trafi coś fajnego.

Coupe do 20 tys. zł, propozycja nr 2: Audi TT (8N)

Uspokójcie się, bo aż tu słyszę, jak banda pseudo samców alfa już zaczyna coś bzyczeć, że to auto dla fryzjerów. Nie podoba się to przejdźcie do kolejnej propozycji.

Faktem pozostaje, że TT jest nie tylko autem wyjątkowo ciekawym stylistycznie (i niemal niezmienionym w stosunku do prototypu, szacuneczek się należy), to jeszcze stosunkowo tanim w eksploatacji, bazuje bowiem na płycie podłogowej Golfa 4. generacji. W pierwszej generacji TT nie oferowano diesli, a jedynie silniki 1.8T oraz 3.2 VR6. Te pierwsze mogły mieć od 150 do 240 KM – oczywiście te ostatnie (TT quattro Sport) nie są dostępne do 20 tys. zł, podobnie jak 250-konne szóstki (pomijam jakieś wyjątki w rodzaju aut z kierownicą po prawej stronie). Zależnie od wersji mocy, TT mogło mieć napęd na obie osie lub tylko na przód.

W przedziale od 10 do 20 tys. zł aut jest… mnóstwo. Konkretnie to ponad 100 egzemplarzy opisanych jako nieuszkodzone (plus kilkanaście kabrioletów). Można więc przebierać do woli i jest duża szansa, że trafi się ładny egzemplarz – choć warto skupić się szczególnie na wersjach quattro, mimo że to tylko prosty napęd dołączany ze sprzęgłem Haldex (i przy prawdziwym quattro nawet nie stał). Zaczynamy ponownie od poprawiacza humoru: niebieskie TT za 10,5 tys. zł nie dość, że ma zdjęcia będące zrzutami ekranu z telefonu, to na dodatek nigdy nie zawiodło właściciela. Przez całe pół roku, kiedy to jest w jego posiadaniu.

coupe do 20 tys
Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Marcin

Na miniaturce bardzo spodobał mi się niebieski kolor tego auta, ale po obejrzeniu zdjęć już taki zachwycony nie jestem – tapicerka foteli wymaga uwagi (choć szacuneczek za kolorystykę), odstraszająco działa też na mnie naklejka „Trzeba zapier*alać”. Z chęcią skorzystam z tej rady i już zapier*alam – po inne auto (ale z pewnością nie to, bo wygląda jak jeżdżąca reklama Aliexpress). Ale może takie czarne TT z LPG (skoro nie ma diesla, to trzeba sobie radzić), albo kolejny niebieski egzemplarz za wyczerpujące budżet 20 tys. zł? Nie polecałbym natomiast tego kameleona – i nie chodzi tu bynajmniej o jakieś kwestie związane ze stanem samochodu. Rzecz w tym, że Audi TT bez spoilera tylnej klapy ma problemy ze stabilnością przy wysokich prędkościach, swego czasu było sporo wypadków z udziałem takich aut – dlatego jeśli już TT, to tylko ze spoilerem.

Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Johny

Coupe do 20 tys. zł, propozycja nr 3: Honda Prelude V

Choć na tle innych aut z Japonii Prelude 5. generacji nie jest najciekawszą możliwą propozycją, to i tak wyróżnia się na drodze, no i nie kosztuje milionów monet. Większość egzemplarzy ma 133-konne silniki 2.0, czasem zdarzają się 2.2 VTi z systemem VTEC – tutaj można liczyć na 185-200 KM, zależnie od rocznika. Na szczycie gamy jest 220-konny wariant Type-R, ale oferowano go tylko w Japonii. Co ciekawe, w nasze kryteria cenowe łapią się także mocniejsze auta – ale trzeba się liczyć z tym, że będą to egzemplarze po swapach silnika, a nie w specyfikacji fabrycznej.

Aut na OLX jest niewiele, bo tylko 6 – z tego względu warto rozszerzyć widełki cenowe (i to w dół, nie w górę) – wtedy wybór zwiększy się do 9 aut. Na mnie szczególnie dobre wrażenie zrobiła niebieska Honda za 11500 zł – w zasadzie jedyną wadą jaką tu widzę jest brak skórzanego wykończenia kierownicy, no i konieczność wykonania poprawek lakierniczych. Ale jakby ją tak obszyć… O 400 zł droższe jest auto z innym przednim zderzakiem i spoilerem na tylnej klapie (oba elementy wyglądają na oryginalne hondowskie) – również robi dobre wrażenie, choć kolor felg jest dyskusyjny. 15 tys. zł wystarczy na nieco poobijaną Preludę ze swapem silnika na 185-konne 2.2 (z LPG), kolejne 2500 zł później jest 230- lub 240-konna (w tytule ogłoszenia jest inna wartość niż w opisie) Honda Prelude 2.2 z systemem czterech kół skrętnych (4WS) i niektórymi elementami wyposażenia z rynku japońskiego.

coupe do 20 tys
Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: AUTOHANDEL

Coupe do 20 tys. zł, propozycja nr 4: Hyundai Coupe (GK)

Na innych rynkach znany jako Tiburon lub Tuscani. Auto dość niepozorne, ale nie dość że naprawdę atrakcyjne wizualnie (no, przynajmniej jeśli mowa o rocznikach 2002-2007, potem było gorzej), to jeszcze trwałe i stosunkowo tanie w naprawach. Wady? Głównie marne osiągi – nawet z topowym 2.7 V6 auto przyspiesza do 100 km/h w 8,2-8,5 s (za to doskonale brzmi). Bazowy, 105-konny silnik 1.6 to na swój sposób cudowny powrót do realiów lat 70., gdy można było kupić np. Forda Capri czy Opla Mantę z silnikami 1.3, ale z drugiej strony – większość kierowców od auta o takim nadwoziu oczekuje szybszego sprintu niż 11,6 s. Złotym środkiem jest 2.0 (136-143 KM), które załatwia sprawę w 9,1-10,5 s, zależnie od rocznika i skrzyni biegów.

W przypadku Hyundaia spokojnie możemy przebierać w wersjach silnikowych – bez problemu kupimy każdą z nich, choć na niektóre może trzeba będzie zapolować, bo oferta na OLX obejmuje tylko 25 aut. A właściwie to 24, bo jedno jest Peugeotem. Mieszane wrażenia pozostawia Hyundai Coupe 2.0 za 10900 zł – stan blacharski pozostawia nieco do życzenia (wgniecenie na drzwiach kierowcy), przednie reflektory pochodzą z wersji poliftowej, a tapicerka jest w słabym stanie, ale za to samochód jest sprzedawany przez salon samochodowy i należy do jego pracownika – a to pozwala mieć nadzieję, że nie jest to jakiś trup poskładany z trzech.

coupe do 20 tys
Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: DAKAR – TOYOTA RZESZÓW Sp. z o.o. Sp. k.

Spokojniejsi kierowcy mogą zainteresować się tym autem z silnikiem 1.6 i materiałową tapicerką – jest o stówkę droższe (choć nie ma drugiego kompletu opon). Tyle samo kosztuje też Coupe 2.7 V6 z automatem, którego właściciel raczy nas zdjęciami z procesu mycia – widać, że nie żałował funduszy na utrzymanie auta, użył aktywnej piany. Niegłupio wygląda też egzemplarz w mojej ulubionej wersji, czyli po pierwszym liftingu – nawet te akcesoryjne felgi nie są takie złe. Silnik 2.0, 12 tys. zł, naprawiona klimatyzacja i komplet nowych opon zimowych – całkiem, całkiem. Jest też kilka sztuk po drugim lifcie, podobać się może np. ten egzemplarz od pana Krystiana – z silnikiem 2.0 i LPG.

Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Artur

Coupe do 20 tys. zł, propozycja nr 5: Peugeot 407 Coupe

Jednym bardzo się podoba, inni go nie cierpią. Wariant Coupe Peugeota 407 nie pozbył się pokaźnego zwisu z przodu, ale przez inną, smuklejszą linię nadwozia niż w sedanie nie rzuca się to aż tak w oczy. Większym problemem może być wnętrze z pokaźnym podszybiem. Kojarzę też, że w sedanie i kombi niektórzy skarżyli się na optykę szyby (zakrzywiała obraz w dolnej części, blisko krawędzi), ale czy tak jest też w Coupe – nie wiem.

W 407 Coupe nie oferowano bazowych silników z sedana czy kombi – najsłabszym był 136-konny diesel 2.0 HDi (bardzo udany, pozostaje pytanie, czy komuś pasuje do takiego auta). Poza tym były też diesle 2.7 V6 HDi (204 KM, nie warto z powodu poważnych awarii – wliczając w to pękające wały korbowe) i jego rozwojowa, znacznie lepsza wersja 3.0 V6 HDi (240 KM). Z benzyniaków: 163-konne 2.2 16V lub 211-konne 3.0 V6, oba bez poważniejszych wad.

coupe do 20 tys
Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor nie podany.

W założonych kryteriach mieści się 27 aut, ale realnie trzeba na tę wartość spojrzeć bardziej krytycznie, bo niemało egzemplarzy to samochody z silnikami 2.7 HDi. Nieźle wygląda np. to 407 Coupe 2.0 HDi za 14900 zł, 1000 zł więcej trzeba zapłacić za benzyniaka 2.2, w którym coś chyba się kiedyś stało z przodu (inny odcień lakieru, duże szpary). Ci, którzy wolą gdy samochód ma jakiś kolor, powinni się zainteresować tym bardzo ładnie skonfigurowanym egzemplarzem (również 2.2). 16500 zł wystarczy na dość krzykliwy (a w sumie o to chyba w tym przeglądzie chodzi?) egzemplarz w fioletowym kolorze (zapewne jest to folia), który pod maską ma benzynowe V6 – o dziwo bez instalacji LPG, co jest częste w tym modelu. Instalację ma np. ten egzemplarz, choć wymaga ona naprawy – ale opis wydaje się być uczciwy. W ramach ciekawostki warto też zajrzeć tutaj – z całego ogromnego opisu, Peugeota dotyczy 5 linijek, ponieważ sprzedawca „nie jest zwolennikiem rozpisywania się na temat wyposażenia i innych elementów pojazdu, liczy się jakość”. Z drugiej strony, pojazd wygląda naprawdę dobrze, nawet pomimo ciemnego wnętrza.

Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Beniamin

Coupe do 20 tys. zł, propozycja nr 6: Renault Laguna Coupe

Przez wielu nazywana francuskim Astonem Martinem. Rozumiem, że to auto może się podobać, ale tym, którzy porównują ją do brytyjskich aut sportowych, polecam okulary – ja mam i doskonale widzę, że taka Laguna obok Astona nawet nie stała.

Laguna Coupe zasługiwałaby na uwagę z jednego powodu: jej silników to w większości bardzo trwałe i udane jednostki (3.0 dCi nie jest może tak dobry jak 2.0, ale to nie wadliwa konstrukcja Isuzu), na czele z dość pancernym benzynowym 2.0T dostępnym w wersjach 170- lub 204-konnej. Można też kupić 238-konny wariant 3.5 V6 – to silnik spokrewniony z tym stosowanym m.in. w Nissanie 350Z. Zwolennicy diesli powinni zainteresować się silnikami 2.0 dCi (od 150 d0 178 KM) – to jedne z najbardziej udanych ropniaków w klasie. Dlaczego więc zasługiwałaby? Bo w praktyce Laguny 2.0T i 3.5 V6 w dobrym stanie są drogie – o diesla 2.0 (i 3.0) dużo łatwiej.

coupe do 20 tys
Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Mariusz

Laguna trafiła do przeglądu warunkowo, bo przy naszych kryteriach na sprzedaż są tylko 3 auta, wszystkie z dieslami. Zwiększenie górnej granicy cen do 25 tys. zł dokłada do tego kolejnych 10 sztuk, można spróbować nieco stargować cenę (np. tutaj). Egzemplarz za 14 800 zł to propozycja raczej dla kogoś, kto samodzielnie chce doprowadzić pojazd do ładu – stan wizualny jest zły, auto jest po kolizji. Jest jednak sprawne technicznie i ma nowy komplet opon wielosezonowych – choć z tego co widzę, to nawet nie tyle chińskich, co bieżnikowanych, wobec czego nie traktowałbym tego jako istotnej zalety, albo wręcz w ogóle jako zalety. Lepiej już chyba zerknąć na to auto za 18 400 zł, choć strasznie mnie odrzuca od tej wytartej, pożółkłej gałki zmiany biegów – trzeba ją będzie wymienić. Niestety nawet w Lagunie III Renault miało jeszcze takie kwiatki w zakresie jakości wykończenia.

Coupe do 20 tys. zł, propozycja nr 7: Toyota Celica VII (T23)

Ostatnia Celica to auto, które nie jest ani kultowe, ani nadzwyczaj szybkie, ale jego futurystyczna sylwetka nadal może się podobać. Oferowano dwa silniki: 143-konne 1.8 VVT-i, nieco lepiej sprawdzające się u spokojnych kierowców, oraz – w wersji T-Sport/TS – również 1.8, ale w 192-konnej wersji VVTL-i. Wersja TS jest wyjątkowo niemrawa przy niskich obrotach, ale za to uwielbia te wysokie – moc maksymalna osiągana jest dopiero przy 8250 obr./min. Jak na 4-cylindrówkę, świetny jest za to dźwięk. Niestety, w Europie raczej nie ma co liczyć na auta z bardziej zaawansowanym zawieszeniem zwanym Super Strut.

coupe do 20 tys
Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Piotr

Na OLX są obecnie 22 ogłoszenia z takimi Toyotami (plus jeszcze kilka tańszych i droższych). Celica za 10900 zł jest co prawda trochę poobijana, a felgi nadają się do natychmiastowej renowacji, ale ma nowe hamulce i dwa komplety opon – nie ma tragedii. 12 500 zł także nie zagwarantuje idealnego stanu blacharskiego, ale wizualnie i tak jest lepiej. Do negocjacji cenowej zdecydowanie nadaje się ten egzemplarz, opisany dość śmiesznie, bo jako „zadbany” – jedno ze zdjęć pięknie ukazuje beznadziejny stan ogumienia. Co z tego, że to gumy Yokohamy, skoro są popękane do tego stopnia, że jazda na tym jest niebezpieczna?

Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: zdziebkosebastian551

Zdecydowanie lepiej zerknąć choćby na tę czarną Celikę za 14 200 zł. Za 15 400 zł można kupić poliftowego TS-a, ale do poprawek – z pewnością lakierniczych, może i innych – w tych rejonach cenowych lepiej skupić się jednak na modelu 143-konnym, ewentualnie liczyć na łut szczęścia. Choć zdjęcia wyglądają podejrzanie profesjonalnie a auto jest sprowadzone, zainteresowałbym się tym egzemplarzem za 18 300 zł, podobno odkupionym od pracownika salonu Toyoty. Jeśli opis jest prawdziwy, to prezentuje się to bardzo dobrze.

Coupe do 20 tys. zł – co wybrać?

Auto w dobrym stanie, to przede wszystkim. A które – to już zależy od oczekiwań i po prostu od gustu. Przy odpowiednim wyborze wersji, żaden z tych samochodów nie należy do mocno awaryjnych – co najwyżej trzeba będzie poświęcić nieco więcej uwagi na bieżącą obsługę czy liczyć się z nieco częstszymi drobnymi usterkami. To chyba niewielka cena za możliwość wyróżnienia się na drodze. Wszystkie te samochody mają też jedną zaletę (przy zakupie) i wadę (przy odsprzedaży): zainteresowanie nimi jest niewielkie.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać