Wiadomości

Corvette C8 będzie supersamochodem z silnikiem umieszczonym centralnie? Na to wygląda

Wiadomości 16.10.2018 21 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 16.10.2018

Corvette C8 będzie supersamochodem z silnikiem umieszczonym centralnie? Na to wygląda

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk16.10.2018
21 interakcji Dołącz do dyskusji

Zdjęcia szpiegowskie nowej Corvette potwierdzają wcześniejsze domysły: to będzie samochód z centralnie umieszczonym silnikiem. Mówi się o mocy na poziomie 800 KM. To oznacza, że „Vette” awansuje do wyższej ligi.

O stworzeniu Corvette z silnikiem umieszczonym centralnie mówiło się już w latach 70, a może i wcześniej. Taka konstrukcja nie tylko zapewnia lepsze prowadzenie i rozłożenie masy samochodu, ale i jest po prostu prestiżowa. W końcu całe mnóstwo modeli z najwyższej ligi ma właśnie tak umieszczoną jednostkę napędową.

Corvette musiała na to czekać prawie 70 lat..

Od debiutu w 1953 roku ten legendarny, amerykański model miał potężne V8 kryjące się pod długą maską. Proporcje Corvette są na tyle charakterystyczne, że nawet dziecko jest w stanie bez problemu narysować ten wóz na kartce i każdy od razu rozpozna jego kształt. Wszystko wskazuje jednak na to, że spodziewana w 2020 roku ósma generacja modelu będzie prezentować się zupełnie inaczej.

Ze zdjęć szpiegowskich zrobionych na Nurburgringu (czy bardziej legendarna jest Corvette czy ten tor?) wynika, że testowany jest prototyp właśnie z silnikiem umieszczonym centralnie. Świadczą o tym nie tylko inne proporcje nadwozia, ale i wloty powietrza z boku auta.

Charakterystyczny motyw tylnych reflektorów prawdopodobnie niewiele się zmieni.

Zmieniono za to jeden z elementów, który wzbudzał kontrowersje w obecnej generacji – zamiast czterech końcówek wydechu umieszczonych centralnie, znajdą się po dwie po bokach. Oprócz tego widać, że – tradycyjnie – górna część dachu będzie zdejmowana, a przednie reflektory będą raczej podobne do tych znanych z obecnej generacji. Proporcje karoserii na razie mogą wydawać się dziwne, ale jestem przekonany, że po zdjęciu kamuflażu będzie o wiele lepiej. Co tu dużo mówić – Corvette wygląda jak prawdziwy supersamochód.

Corvette 2020

Będzie też szybsza od większości z nich.

„Downsizing” i „Corvette” to hasła, które niekoniecznie do siebie pasują. Oficjalnych informacji na temat silnika jeszcze nie ma, ale wygląda na to, że jeżeli ktoś się boi, że wielkie V8 ustąpią miejsca silnikowi V6 (jak np. w Fordzie GT… który ponoć i tak jest wspaniały), może spać spokojnie.

Bazowym motorem będzie prawdopodobnie silnik LT1 6.2 V8. Jednostka 5.5 V8 będzie mogła za to być dostępna w odmianie wolnossącej (ok. 600 KM) i twin turbo (nawet ponad 800 KM). To zupełnie szalone rezultaty, stawiające nową „Vette” w jednym szeregu z najdroższymi supersamochodami egzotycznych marek.

Hybryda plug-in? Niewykluczona. Manual? Nie wiadomo.

Corvette 2020

W tych czasach dobrze mieć w ofercie hybrydę. Dlatego mówi się, że topowa wersja ZR1 może mieć silnik V8 wspomagany przez umieszczony z przodu motor elektryczny. 1000 koni? Kto wie.

Jeżeli chodzi natomiast o skrzynie biegów, standardem będzie zapewne ośmiobiegowa, dwusprzęgłowa przekładnia. Los przekładni ręcznej jest niepewny. Szkoda, bo obecna Corvette jest jednym z dwóch modeli, w których występuje siedmiobiegowy „,manual”. Drugim takim autem jest schodzące Porsche 911, ale podobno z badań wyszło, że kierowcy nie lubią wrzucać siódmego biegu i często się przy tym mylą.

Karbon? Tak, ale nie aż tyle, co w Fordzie GT.

Corvette 2020

Obecny, limitowany Ford GT wykorzystuje ramę przestrzenną monocoque wykonaną z włókna węglowego. Corvette będzie mimo wszystko modelem pozycjonowanym nieco niżej i z niższą ceną (oby!), więc konstruktorzy nie posuną się aż do takiego rozwiązania. Karbon będzie jednak szeroko wykorzystywany „gdzie się da” – oczywiście w celu obniżenia masy. Oprócz tego można spodziewać się m.in. nowego, aktywnego systemu poprawiającego aerodynamikę. Przy takich mocach naprawdę nie ma żartów. Samochód musi prowadzić się idealnie.

Debiut Corvette C8 jest spodziewany podczas przyszłorocznego salonu samochodowego w Detroit (styczeń), ale produkcja ruszy zapewne nieco później, a samochód będzie sprzedawany już jako taki pochodzący z roku modelowego 2020.

Gdybym był inżynierem Ferrari albo McLarena, chyba przestałbym dobrze sypiać.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać