Przegląd rynku

Błyskawiczny przegląd gratów. Oto co nowego i ciekawego w ogłoszeniach

Przegląd rynku 10.11.2020 539 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 10.11.2020

Błyskawiczny przegląd gratów. Oto co nowego i ciekawego w ogłoszeniach

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski10.11.2020
539 interakcji Dołącz do dyskusji

Myślę, że to powinien być cykliczny cykl. Cykliczny cykl, już sam nie wiem co piszę… dobra, zobaczmy co nowego w ogłoszeniach. 

Nie chce mi się zakładać Patronite, ale jakbym założył, to patroni wpłacający piątaka dostawaliby cotygodniowy przegląd „ze Złomnikiem przez graty”. Ale skoro tego na razie nie zrobiłem, to proszę, oto błyskawiczny przegląd świeżo wystawionych ciekawych gratów i klasyków w normalnej cenie, bez zagłębiania się w szczegóły i rozbudowanych opisów, taki graciarski przegląd prasy zanim pójdą do prasy albo coś. Start!

Co nowego w ogłoszeniach – graty francuskie

Trochę obrodziło.

Renault 5, pięciodrzwiowe i 1.7 z automatyczną skrzynią biegów. Cena 5600 zł, stoi w komisie. W opisie: samochód nieużytkowany przez 10 lat. Powodzenia z remontem automatu. Jeśli pi razy oko działa, to może wystarczy tylko wymienić olej i zrobić przegląd ogólny, żeby mieć ciekawego klasyka, w którym nie trzeba wachlować biegami jak zwierzę.

Renault 9 na czarnych tablicach WOO za 4500 zł. Sedan, ale nie szkodzi. Bardzo fajny wóz, dobry turecki klimat (to auto jest tam do dziś spotykane). Można wozić na dachu dywany na handel, a w bagażniku kebab. Cena rozsądna, stan ze zdjęć zachęcający.

Talbot Samba Cabrio. Już kolejny. Tym razem za 6000 zł. Fascynujące, jak ten niezwykle rzadki samochód jest często spotykany w ogłoszeniach. Sprzedający twierdzi, że znalazł jeszcze dwa inne, jednego za 19 a drugiego za 29 tys. zł. To pewnie jeszcze jakieś inne niż te, które znalazłem. Oczywiście „świeżo wygrzebany” i „długo nieużywany”.

WOO ALE ŁADNY. Zdjęcie: Łukasz

Makarony

Nie za bogato dziś.

Fiat 132 z III i ostatniej serii. Nie jest idealny, ale cena akceptowalna. Najsłabszy silnik benzynowy w tym modelu, ale jego późność działa na korzyść, ponieważ ma pasy bezpieczeństwa z tyłu, co w 1979 r. nie było oczywiste. Wart zainteresowania, jeśli przez myśl przemknęło ci kiedyś, że chciałbyś posiadać Fiata 125p, a potem stuknąłeś/aś się w głowę widząc ceny tego polskiego szmelcu.

Fiat Uno. 600 zł do negocjacji. Wygląda na niezłego. I Warszawa…

DEUTSCHE OLDTIMERN

Oldtimer to niemieckie słowo. Dla Anglika czy Amerykanina ono oznacza wyłącznie starego człowieka i jest rzadko używane.

Mercedes W140 za 6500 zł. Jeżdżący. Tak, nie spodziewam się ideałów. Ale jest to jeden z samochodów, które powinny były podrożeć, a nie podrożały. Dalej kosztują grosze, podobnie jak W126 i W116. Nikogo one nie interesują. Niesamowite.

VW Polo Steilheck. Cena gruba, ale auto zbudowane całkiem od nowa. Przód od modelu 2F, tył od klasyka, wnętrze custom, silnik G40 też został najwyraźniej przebudowany, bo ktoś wywalił sprężarkę G-Lader i dał po prostu turbo. Niezwykle kompleksowy projekt. Chętnie opisywałbym go w czasopiśmie tuningowym, gdyby jeszcze jakieś istniało. BTW, robię kalendarz tuningowy na rok 2021. Niedługo będzie w sprzedaży.

Trabant P60. Z dokumentami i kompletny. Trochę drogo, jak na auto do totalnej renowacji, ale patrząc na ceny tych Trabantów w ładnym stanie za granicą, można zaryzykować. Szkoda tylko, że z opisu jest kompletny, a jak patrzymy na zdjęcia, to widzimy że nie. No ale nie czepiajmy się zanadto…

NSU Prinz na czarnych tablicach. Też niemało kosztuje, ale uwaga – jeśli do auta jest jakaś ciekawa, polska historia, to myślę że może być tyle wart. Nie jest on „prosty do renowacji”, znam człowieka który odrestaurował 3 lub 4 sztuki NSU i wiele może o nich powiedzieć, np. o tym ile części trzeba dorabiać.

Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Piotr

日本車

Tylko dwa ogłoszenia, ale za to ciekawe.

Toyota Carina. Już nie pierwszy raz w ogłoszeniach, tym razem za 10 900 zł. Cena akceptowalna, jeśli auto jest faktycznie w tak dobrym stanie. Jest to youngtimer z typu „możesz jeździć cały sezon letni i nic się nigdy nie zepsuje”. Może i wrażenia z jazdy nie będą jakieś wyjątkowe, ale samo podróżowanie tym pojazdem jest niezwykle uspokajające. Najlepsze czasy japońskiej motoryzacji.

I mój dzisiejszy typ: Suzuki SJ51 Samurai Pickup. Oryginalna wersja dwuosobowa z ramą do zabudowy, na której ktoś domontował otwartą pakę. Można z tym zrobić wszystko – zostawić pakę, wstawić skrzynię albo malutką autolawetkę do wożenia quada. Uczciwy opis stanu technicznego. Cena najzupełniej uzasadniona, trudno mi sobie wyobrazić żeby takie auta chodziły po 5 zeta – jest to i rzadkie, i ciekawe, i użyteczne. Zatwierdzam.

co nowego w ogłoszeniach
Zdjęcie z ogłoszenia na Otomoto, fot. Marek

Bonus

To już czas, żeby zacząć interesować się tym. Przepraszam, nie bijcie!

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać