Nowy duży sedan Citroena i ekspansja na inne kontynenty. Wywiad z Xavierem Peugeotem, szefem planowania produktów

„(…)musimy zabezpieczyć przyszłość marki. Upewnić się, że Citroen będzie mógł za sto lat świętować 200-lecie powstania. Musimy być bardziej globalni. Nie ma innej drogi.”

Podczas pobytu we Francji udało mi się jeszcze porozmawiać z Xavierem Peugeotem, szefem planowania produktów Citroena. Choć reprezentuje szkołę odpowiadania na pytania w taki sposób, by nic nie powiedzieć i momentami robiło się gorąco, udało mi się dowiedzieć co nieco o planach dotyczących rynku europejskiego i ekspansji na innych kontynentach. Poruszyliśmy też temat nowego dużego sedana.

Zacznijmy od tematu C4 Cactusa. Zostanie wycofany z produkcji, coś zastąpi go w przyszłości. Zgaduję, że powodem są niesatysfakcjonujące wyniki sprzedaży.

Nie. Nasz udział w sprzedaży aut tego segmentu rośnie i bardzo się z tego cieszymy. Chodzi o to, że oryginalny C4 Cactus był nieco wyizolowany pośród gamy modelowej Citroena. Wykorzystaliśmy więc średni wiek tego auta by lepiej zintegrować go z resztą. Teraz ma swoje miejsce w gamie, nadal ma charakter, a wyniki sprzedaży są satysfakcjonujące. To zdecydowanie sukces.

Porozmawiajmy o kontrowersyjnym lifcie C4 Cactusa. Wiele osób widzi w nim krok w tył, odejście od typowego dla Citroena bycia nieco inną marką niż wszystkie. Co pan myśli o tym lifcie z perspektywy czasu?

Uważam że Citroen miał odwagę zrobić coś innego, podnieść poprzeczkę, rzucić wyzwanie przyjętym normom. Jeśli spojrzysz na teren tego zlotu, zobaczysz wiele takich pojazdów z historii marki. To było dobre, że C4 Cactus miał wyraźny charakter. W lifcie chodziło o lepszą integrację wewnątrz gamy modelowej. Niczego nie żałujemy. Citroen przede wszystkim nie może być klasyczny. Znaleźliśmy właściwe miejsce dla C4 Cactusa. Wierzymy, że to właściwe rozwiązanie dla Citroena. Wyniki sprzedaży potwierdzają, że to właściwa droga.

Nie może pan zapomnieć, że kilka lat temu PSA stworzyło markę DS, co jest dla nas wielką szansą. To pozwala nam wzmocnić wartości Citroena, takie jak wyrazistość i komfort oraz pracować nad strategią produktową, która zapewniła aż 6 nowych premier w ciągu 2,5 roku. Teraz gama modelowa jest właściwa, Cactus znalazł swoje miejsce. Recepta nadal jest ta sama: wyrazistość i komfort. Za tym podążają wyniki sprzedaży. Najwyższy wzrost w Europie w pierwszej połowie 2019 r. Nie ma jednego auta, które napędza sprzedaż, z innymi modelami pozostającymi w cieniu. Każdy premiera to sukces i dlatego Citroen znowu osiąga dobre wyniki.

W wywiadzie dla TopGear powiedział pan, że powstanie następca C4 Cactusa i będzie nieco kontrowersyjny, nawiązujący do tradycji niekonwencjonalnej stylistyki Citroena. Czy mógłby pan powiedzieć nam coś więcej o tym, w jaki sposób to auto nas zszokuje i co wniesie na rynek samochodowy?

Na początek chciałbym zwrócić uwagę, że niektóre słowa, które zostały wspomniane w kontekście tego wywiadu, nie są prawdziwe. Nigdy, przenigdy nie powiedziałem „kontrowersyjny”. To zdecydowanie nie jest nasze słowo. Powiedziałem, że Citroen nie tworzy klasycznych samochodów. Powiedziałem też, że każdy produkt z gamy modelowej Citroena, C4 Cactus i inne, zostanie zastąpiony przez pojazdy zgodne z wartościami naszej marki. To będą samochody, które nie reprezentują klasycznych rozwiązań. To powiedziałem. Reszta była niedokładna, więc wykorzystuję okazję by odpowiedzieć panu i wyjaśnić to.

Rozumiem, nie próbuję przypisywać panu niewypowiedzianych stwierdzeń. Mimo wszystko to jest rozmowa o słowach, która nieco mija się z myślą przewodnią mojego pytania. W jaki sposób następca C4 Cactusa będzie jak to pan teraz określił „nieklasyczny”?

Za wcześnie, by o tym mówić. Musi pan trochę zaczekać by dowiedzieć się więcej. Mogę tylko powiedzieć, że nowa generacja Citroenów nie będzie klasyczna. To nie nasz sposób tworzenia aut. Chcemy wyrazić śmiałość naszych projektów w nieco inny sposób niż dekady temu. Dawniej mogliśmy tworzyć bardzo dziwaczne samochody, z ekstremalnie odważną stylistyką. Teraz musimy połączyć śmiałość z globalizacją produktów. To oznacza, że powinniśmy tworzyć auta, które są nieco inne, ale będą odpowiednie dla rynków na całym świecie. To jest nasze wyzwanie, to jest co teraz z powodzeniem robimy i to jest nasza recepta na nową generację samochodów, także w segmencie Cactusa.

Co pan dokładnie rozumie przez słowa „nieklasyczny, ale dobry dla rynków na całym świecie”? To tylko słowa, ale o co w nich chodzi?

Nie nie nie, to nie tylko słowa. To konkretne wyniki. Niech pan spojrzy na liczby.

Ale ja nie pytam pana o liczby.

Ale ja odpowiadam panu o liczbach.

Dobrze, ale ja pytam pana jak pan widzi nowe produkty Citroena. Pytam o to ponieważ same te słowa dla mnie oznaczają, że Citroen będzie bardziej podobny do innych marek. Tak to rozumiem i to są tylko moje słowa, więc chciałbym by powiedział pan nieco więcej o tym, co znaczy „nieklasyczny, ale dobry dla globalnych rynków”.

Kiedy spojrzysz na naszą stylistykę, nie możesz powiedzieć, że jest klasyczna. Z naszych badań wynika, że klienci też nie uważają naszego designu za klasyczny. Teraz musimy dostosować tę śmiałość tak, by nasze nowe samochody były widziane jako trochę inne, z osobowością, ale przyciągały chińskich i południowoamerykańskich klientów. Musimy więc osiągnąć właściwą równowagę. Jeśli pójdziemy za daleko, możemy wykluczyć część klientów. Jeśli będziemy zbyt zachowawczy, to zostanie to odebrane jako nadmierna klasyczność, ludzie uznają że nie tworzymy prawdziwych Citroenów. To jest nasze wyzwanie.

Z informacji zwrotnych od klientów wiemy, że wszystkie nasze auta nie są uważane za klasyczne. A więc stylistyka musi być nieco śmielsza niż u innych. Wyniki sprzedaży też tego dowodzą.

Czy możemy się spodziewać nowego dużego sedana?

Tak. Będzie nowy duży samochód Citroena. Ponownie, musi pan trochę zaczekać, jest jeszcze za wcześnie by powiedzieć coś więcej. Spójrzmy jednak na zebrane tu samochody. Ponownie musimy zachować DNA Citroena, zrobić coś więcej niż inni w tym segmencie.

W wywiadzie dla Lignes/auto <przerwa na ironiczne żarty o złej wymowie francuskiej nazwy> rozmawiał pan na temat tego, że DS będzie miał dużego sedana przed Citroenem. Jak bardzo państwa model będzie różny od spokrewnionej marki premium? A może będzie bardzo podobny?

Na obecny sukces grupy PSA składają się sukcesy jej marek. Te wynikają z tego, że wewnątrz grupy tworzymy auta w zaprogramowanym trybie, ale zachowujemy DNA i różnorodność poszczególnych producentów. To czego oczekujesz od Peugeota, Opla czy DS-a jest czymś innym, niż to czego spodziewasz się po Citroenie. My forsujemy śmiałość i komfort. Mamy zamiar wprowadzić nowy duży samochód zgodny z tymi wartościami. DS będzie trzymał się innej recepty. Celują w segment premium. Mamy inne ceny, inny typ klientów. My chcemy trafić do bardziej powszechnej części tego segmentu samochodów. Będą wyraźnie zaznaczone terytoria naszego samochodu i DS-a by uniknąć mieszania ofert.

Jak Pan widzi przyszłość Citroena na trudnym rynku europejskim, gdzie coraz bardziej restrykcyjne normy emisji spalin wymagają dużych wydatków na rozwój technologii silnikowych?

Europejski rynek charakteryzują cykle. Obecny cykl jest pozytywny, ale któregoś dnia to się może zmienić. Będą nowe rodzaje napędów i one przyniosą ze sobą wzrost cen. Jako Citroen staramy się trzymać naszych wartości. To oznacza, że chcemy pozostać graczem głównego nurtu, upewnić się, że nasze ceny nie będą rosły w nieskończoność. Chcemy dostarczyć nowe technologie, w przyszłym roku pojawi się samochód elektryczny, będzie C5 Aircross w wersji hybryda typu plugin. Pamiętamy też, że rozsądne rozwiązania muszą pozostać w centrum tworzenia naszych produktów. Przystępność cenowa jest czymś, co chcemy zachować w przyszłości. Ryzykiem może być zmiana wielkości rynku. Citroen powinien właściwie na nią reagować.

Wielu producentów coraz mocniej koncentruje się na Chinach jako bardziej dochodowym rynku. Czy Państwo Środka za kilka lat stanie się głównym odbiorcą dla samochodów Citroena, czy jednak będziecie się państwo trzymać Europy?

Chcemy by Citroen stał się międzynarodowy i mniej zależny od Europy. Dlatego chcemy zwiększyć naszą sprzedaż w Indiach, Południowej Ameryce i Chinach. W tej chwili mam pewne trudności w Chinach. Nie chodzi tylko o produkty. Wobec takich trudności trzeba dostosować bardzo wiele rzeczy. Produkty, komunikacja marki, sieć dystrybucyjna i serwisowa – to wszystko wyzwania, z którymi teraz się mierzymy. Musimy odnieść sukces w Chinach, tak jak i na innych rynkach, bo chcemy być mniej zależni od Europy. To główne wyzwanie.

Dlatego weszliśmy na rynek indyjski. Myślę, że będziemy w stanie dostarczyć mocną, bardzo citroenową ofertę dla tego rynku. Trzeba jednak jeszcze trochę poczekać by zobaczyć jak to wyjdzie. Chcemy być dochodowi na każdym rynku i to jest nasze wyzwanie.

Spoglądając na to z szerszej perspektywy, czy to nie jest coś w rodzaju ucieczki z trudnego rynku europejskiego? Jak sam pan wspomniał, rządzą nim cykle, na razie jest dobrze, ale to może się zmienić. Do tego Unia Europejska z czasem będzie nakładać coraz ostrzejsze normy, a to oznacza zwiększania wydatków nad badania i rozwój systemów związanych z ekologią.

Uważam, że to nie ucieczka, po prostu musimy zabezpieczyć przyszłość marki. Upewnić się, że Citroen będzie mógł za sto lat świętować 200-lecie powstania. Musimy być bardziej globalni. Nie ma innej drogi. Oczywiście chcemy osiągać sukcesy w Europie, chcemy być też gotowi na inny cykl rynku w Europie, dlatego musimy mieć dobre wyniki także poza Starym Kontynentem. To nasze główne wyzwanie, nad tym pracujemy. W nadchodzących latach pokażemy w jaki sposób chcemy być bardziej globalni i skuteczni. To nie jest opcja, to niezbędne dla przyszłości marki.

Dziękuję za rozmowę.

Główne zdjęcie przedstawia samochód koncepcyjny Citroen CXperience, który prawdopodobnie wpłynie na projekt nowego sedana.