Wiadomości

W 2020 r. pojawi się następca Citroena C4 Cactus. Będzie dostępny również w wersji elektrycznej

Wiadomości 28.11.2019 150 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 28.11.2019

W 2020 r. pojawi się następca Citroena C4 Cactus. Będzie dostępny również w wersji elektrycznej

Piotr Szary
Piotr Szary28.11.2019
150 interakcji Dołącz do dyskusji

Citroen C4 Cactus to jeden z niewielu samochodów, którym lifting przyniósł więcej złego niż dobrego. Ugrzeczniony crossover ustąpi miejsca nowemu modelowi w przyszłym roku.

Odświeżonego Citroena C4 Cactus pokazano w październiku 2017 r. (jako rok modelowy 2018). Niestety, w porównaniu z autami sprzed modernizacji pojazd stał się po prostu nudny wizualnie. Jedną z przyczyn był fakt, że największą stylistyczną ciekawostkę – boczne panele Airbump – znacznie zmniejszono. Lifting przyniósł też m.in. zmodernizowane zawieszenie (mające zapewniać znacznie wyższy komfort), ale i ono nie wszystkim przypadło do gustu. C4 Cactus stał się kolejnym nudnym autem.

Citroen C4 Cactus

Warto w tym miejscu przypomnieć, że na tym historia modelu mogła się zakończyć – następca nie był bowiem planowany. Ten stan rzeczy uległ zmianie.

Auto będzie bazować na tej samej platformie, co m.in. nowy Peugeot 208 i Opel Corsa czy też DS3 Crossback.

Nosi ona nazwę CMP i umożliwia stosowanie napędu zarówno spalinowego, jak i elektrycznego. Z obietnic Citroena wynika, że w gamie nowego C4 znajdą się nie tylko jednostki benzynowe i wersja elektryczna, ale także diesel. Obecność tego ostatniego w ofercie ma wynikać z faktu, że klienci po prostu tego oczekują i auta napędzane olejem napędowym nadal sprzedają się dobrze. Opracowywanie wersji elektrycznej pasuje natomiast do planów francuskiej marki. Citroen chce bowiem do 2025 r. każdy model ze swojej gamy oferować również w wersji zelektryfikowanej (czyli albo stricte elektrycznej, albo hybrydowej).

W nowym Citroenie C4 oprócz jednostki elektrycznej pod maską najprawdopodobniej zagoszczą silniki 1.2 PureTech (zapewne o mocach ok. 100-155 KM) oraz 1,5-litrowy turbodiesel BlueHDi w wersjach 100- i 131-konnej. Nie spodziewałbym się natomiast wprowadzenia do oferty mocniejszych wariantów, bazujących na silnikach 1.6 PureTech i 2.0 BlueHDi.

Citroen C4 Cactus
No niby nie ma tragedii, ale wersja przedliftowa była jednak ciekawsza.

Wracając do napędu bezemisyjnego (no… lokalnie bezemisyjnego), to stosowany w e-208 i e-2008 silnik elektryczny ma 136 KM i to zapewne taki sam motor zostanie zastosowany w C4. Oznacza to, że trzeba będzie się przygotować na prędkość maksymalną wynoszącą jedynie 150 km/h. Nie żeby w Polsce to miało komuś przeszkadzać, no ale w Niemczech

Nie wiadomo, czy nazwa „Cactus” się utrzyma.

Obecnie ważą się jej losy. Zapewne to, czy ją zastosować będzie zależało od tego, czy nowa „Cytryna” nadal będzie crossoverem, czy też może bardziej zbliży się formą do klasycznych hatchbacków. Ciekawi mnie, czy panele Airbump pozostaną na swoich miejscach. W sumie jest to całkiem możliwe, choć zapewne znowu będą miały postać wąskich pasków nad progami bocznymi.

Czy Citroen będzie tym razem odważniejszy?

Są na to szanse. Powinien taki być, jeśli Francuzi chcą się wybić na tle innych producentów – szczególnie że teraz ciekawe stylistycznie auta robi też Japonia i Korea Południowa. Ale jak będzie faktycznie – zobaczymy w przyszłym roku.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać