Wiadomości

Oto Citroen C3 L, konkurent Volvo S60 XC. Zaraz, czekaj, że co?

Wiadomości 15.12.2019 80 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 15.12.2019

Oto Citroen C3 L, konkurent Volvo S60 XC. Zaraz, czekaj, że co?

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski15.12.2019
80 interakcji Dołącz do dyskusji

Wiwat chiński rynek. Dzięki zróżnicowanym gustom tamtejszych nabywców powstają wyjątkowo dziwne samochody.

Volvo nie kryje, że połączenie SUV-a z sedanem ma spodobać się Chińczykom, i dlatego produkuje S60 w podwyższonej odmianie XC (niestety, na polskiej stronie go nie znajdziemy). Citroen wie o tym, że Volvo wie, i też postanowił włączyć się do gry z nowym modelem C3 L.

SUV-sedan to trend, który jeszcze dobrze się nie rozwinął

Ale pewnie się rozwinie, bo ma wszystko, czego potrzeba. Z jednej strony jest elegancki, smukły, jak typowy sedan. Nikt nie pomyli go z autem do roboty. Wiadomo, że mówimy o reprezentacyjnej limuzynie. Ale podwyższenie prześwitu sprawia, że dodatkowo jest to limuzyna dla aktywnych ludzi, którzy nie siedzą tylko za biurkiem lub przed ekranem, oni naprawdę Żyją Pełnią Życia. I dodatkowo ich na to stać. Dlatego połączenie SUV-a z sedanem to wymarzona konfiguracja dla klientów, którzy swój samochód kupują, by zwrócić uwagę innych. A także przejmują się tym, co ci inni sobie na ich temat pomyślą na podstawie ich samochodu. To są podobno bardzo ważne dla niektórych Chińczyków, więc właściwie byłbym spokojny o sukces C3 L. Gdyby nie jeden mały szkopuł.

To jest C3 L, ale bez L

Klienci chińscy doskonale wiedzą, że L to znaczy „ten wydłużony”. Na tamtejszym rynku duży rozstaw osi stanowi kluczowy parametr dla nabywców, którzy przede wszystkim chcieliby móc siedzieć z tyłu. Nie zawsze mogą, ale i tak kupują wersję L z powiększoną ilością miejsca z tyłu. Liczba aut, które występują w wersji chińskiej z długim rozstawem osi, jest nie do policzenia, a takie na przykład Audi oferuje A4 LWB już od prawie 12 lat. I na to wszystko wchodzi Citroen, nazywając swojego sedana C3 L. Problem w tym, że tu nie ma żadnego L. Nie ma krótszej wersji, więc ta nie jest tą wydłużoną. Ten, kto wymyślił ten zabieg marketingowy, nie jest geniuszem. Mam dla niego zgoła inne określenie. To człowiek o tym samym podejściu do klientów, co ludzie nazywający miks tłuszczowy „MASSŁO”, no nie jest napisane „masło” tylko podobnie, więc nie można się przyczepić. Pamiętam też buty Adibas albo Mike… w każdym razie wszystko jest dobrze, dopóki klient nie ma świadomości, że robią go w trąbkę. Dlatego trzeba walczyć na wszelkie sposoby o nieświadomość klientów. Niech myślą, że C3 L to ten wydłużony.

citroen c3 2020

Tak naprawdę to wersja sedan modelu C3-XR

Pewnie podobieństwo nazwy do iPhone’a też nie jest przypadkowe. Nie no żarcik, przecież C3-XR był pokazywany pod tą nazwą już w 2014 r., a iPhone XR wszedł na rynek w 2018. Tak czy inaczej – C3-XR to podniesione C3 na rynek chiński, gdzie nie ma modelu C3 Aircross, a skoro już był hatchback, to teraz dorzucili im sedana. Zaiste wdzięcznym trzeba być Chińczykom za ich niecodzienne gusta, gdyż dzięki ich rynkowi powstają całe zastępy absurdalnych samochodów. Biorę dwa.

Zdjęcia oczywiście z carnewschina.com

(główne to C3-XR)

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać