Ciekawostki

Ten Chevrolet Camaro jest napędzany 2,5-litrowym dieslem z Peugeota i to jest piękne

Ciekawostki 07.11.2020 777 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 07.11.2020

Ten Chevrolet Camaro jest napędzany 2,5-litrowym dieslem z Peugeota i to jest piękne

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski07.11.2020
777 interakcji Dołącz do dyskusji

Jeden z lepszych swapów jakie widziałem w tym roku, a może i najlepszy.

Z Camaro IV generacji produkowanym w latach 90. jest taki problem: nadaje się do czegoś innego niż lans tylko jeśli ma pod maską najmocniejsze V8, tj. 5.7 z serii LS lub LT rozwijające 330 KM. Wtedy jest owszem nawet szybkie, a przy okazji bardzo fajnie brzmi. Wprawdzie ta generacja nie ma jakiegoś szczególnego uroku i jest uważana za „plastikową”, ale mimo wszystko V8 to V8. No chyba że nie V8.

Najsłabsza wersja Camaro IV generacji miała 160 KM

To tyle co Seat Ibiza 1.9 TDI Cupra. Tyle że Camaro potrzebowało do tego 3,4 litra pojemności i sześciu cylindrów. W połączeniu z automatyczną skrzynią biegów dawało to auto tak szybkie, że na wszelki wypadek nie podawano jego osiągów. Sprawdziłem nawet w oficjalnym katalogu marki Chevrolet na rok 1996. Owszem tak, Camaro V6 tam jest, ale podano tylko że spala średnio 10,6 l/100 km. Zapewne czas przyspieszenia 0-100 był podobny. 

To co zrobić z tym silnikiem?

Ani to szybkie, ani oszczędne. Nie jest szybki, ale za to dużo pali – zrobiłem kiedyś taką naklejkę. Bez żalu można to wywalić jak się zepsuje i wstawić coś, co pali mniej. Tak właśnie stało się w tym przypadku. Oryginalny silnik zmarł 13 lat temu i ówczesny właściciel zamiast wywalać furmankę pieniędzy na ciągnięcie kolejnej dychawicznej V-szóstki z USA, wstawił tam 2,5-litrowego diesla z Forda Scorpio, który to diesel jest przy okazji Peugeotem-Indenorem. Sprawdziłem po zdjęciach w internecie, wygląd się zgadza, jest to 100-konny diesel, którego stosowano w autach osobowych (Ford, Peugeot 505 i 604, Talbot Tagora), ale też użytkowych, w tym wojskowych i w motorówkach. To ostatnie zwłaszcza dobrze tu pasuje, pewnie taki Chevrolet Camaro z Indenorem buja się jak motorówka.

chevrolet camaro swap

Zewnętrznie auto jest średnie

Aż prosi się o jakąś oklejkę foliową w szalonym kolorze, najlepiej jeszcze z białymi pasami przez nadwozie i oczywiście o jakieś wielkie felgi. Niczego już nie sprofanujemy, nie przy tej cenie – przy Camaro za 6500 zł można się pobawić. Jeśli swap przetrwał 13 lat i auto dalej działa, to musi być dobry. I w dodatku jest nawet w dowodzie rejestracyjnym, więc można mieć legalnie jedyne Camaro z dieslem na rejonie. Klekotałbym jak oszalały na wszystkich nieodbywających się z powodu pandemii zlotach aut amerykańskich. To nadal lepszy plan niż konwersja klasyka na elektryka. 

Zdjęcia z ogłoszenia na OLX, autor: Szymon

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać