Felietony

Nigdy nie doradzajcie samochodu laikowi. To nie droga przez mękę, to pułapka

Felietony 29.11.2020 1130 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 29.11.2020

Nigdy nie doradzajcie samochodu laikowi. To nie droga przez mękę, to pułapka

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski29.11.2020
1130 interakcji Dołącz do dyskusji

Jeśli bierzecie udział w takiej rozmowie: „chcę kupić samochód, taki do 15 tys. zł” – „jaki?” – „nie wiem, doradź coś” – UCIEKAJCIE. To pułapka.

Kolega/koleżanka z pracy nie interesuje się motoryzacją, a potrzebuje kupić samochód. Zadaje więc pytanie, jaki samochód ma kupić. Odpowiadam zgodnie z prawdą: nie wiem, kup taki jaki ci się podoba. „Ale dlaczego nie chcesz niczego polecić?” – brzmi jego (jej) riposta, i już wiem, że będzie bardzo trudno. 

Chcę kupić samochód 1.: podejście

Wiele osób, w tym ów kolega bądź też koleżanka, mówi tak: ja nie interesuję się motoryzacją, nie chcę wiedzieć jak działa samochód, ma tylko jeździć i się nie psuć. To dla mnie coś jak nóż kuchenny, jak go potrzebuję to biorę i używam. Będę się ograniczał do tankowania go. 

I już mamy duży problem, ponieważ samochód za 15 tys. zł – czyli jakąś 1/3 ceny taniego nowego auta – z pewnością nie będzie w takim stanie, że wystarczy go tankować i jeździć. Nawet jeśli zrobi się podstawowe naprawy na początek, to jest tylko kwestią czasu aż pojawi się pierwsza awaria wymagająca interwencji mechanika w zakresie większym niż olej i klocki. Pojawi się ona tym szybciej, im bardziej nieinteresujący się motoryzacją delikwent będzie ignorował jej oczywiste symptomy. Kiedy ja kupuję kolejnego grata, od razu go osłuchuję, oglądam, prowadzę do mechanika, wymieniam wszystko co trzeba, a nawet na zapas. Dlatego od lat cieszę się bezawaryjną jazdą nawet autami uznawanymi za „usterkowe badziewie”.

Dla odmiany ktoś, kto kupi „niezawodną Toyotę” lub „pancernego Volkswagena” i na początek stuki w zawieszeniu zniweluje przez pogłośnienie radia, z pewnością prosi się o usterkę. Samochód to nie jest nóż kuchenny, który wystarczy naostrzyć raz na 5 lat, tylko nadzwyczaj skomplikowana machina z mnóstwem płynów, olejów i elementów ruchomych. Nie da się go traktować jak prostego narzędzia. I to jest pierwszy powód, dla którego nie powinniśmy niczego doradzać. „Widzisz, doradziłeś mi Toyotę Yaris i ona mi się zepsuła po trzech miesiącach. Tak to właśnie jest z twoimi poradami, ja myślałem że ty się znasz i doradzisz mi dobrze”. Uciekać.

Bezwartościowy szmelc za 3500 zł.

Chcę kupić samochód 2.: preferencje

Jeśli na pytanie „jaki chciałbyś samochód” potencjalny nabywca lub nabywczyni odpowiada „nie wiem, taki zwykły” lub „wszystko jedno”, to również należy szykować się do podróży. Przecież nie doradzimy Astry kombi lub BMW E60, lub Kii Picanto, bo te samochody są kompletnie i całkowicie różne. Ich koszty utrzymania czy praktyczność różnią się również w sposób diametralny. W tym momencie nasz rozmówca mówi „dla mnie to bez znaczenia, ma jeździć i się nie psuć”. A jaki silnik? „Wszystko jedno, byle mało palił”. Wiedzeni zdrowym rozsądkiem proponujemy więc, żeby sprawdził i obejrzał najpopularniejsze w Polsce modele. „A jakie to są?” – uciekać. 

jak usunąć grata
Autokomis

Chcę kupić samochód 3.: samochód nowy a używany

Na tym punkcie wykłada się większość osób oczekujących porady. Liczą na to, że ktoś doradzi im używane auto ze statystycznego punktu widzenia, na przykład „te modele są bardziej usterkowe od innych”. Statystycznie, idąc na spacer z psem… W ten sposób można rozpatrywać tylko samochody nowe, gdzie nie ma żadnego znaczenia który egzemplarz z placu fabrycznego weźmiemy, bo wszystkie są takie same (sprawdzić czy nie FSO), więc można dany model traktować ogólnie jako całość.

Oczywiście są badania dotyczące samochodów używanych i ich awaryjności, ale przenoszenie ich na zakup jednostkowego egzemplarza jest bardzo ryzykowne. Co wolelibyście kupić: idealną Alfę Romeo od właściciela, który nawet psu dał na imię „Twinspark” czy Toyotę po wypożyczalni na minuty? Dziękuję, tak sądziłem. Dlatego uznaję, że nie można polecić danego modelu czy marki, bo w przypadku auta za 15 tys. zł mogło już w jego przeszłości zdarzyć się wszystko: pięć wypadków, zalanie, pożar, wymiana silnika przy 420 tys. km, a teraz stoi w komisie „Grubas Auto” jako bezwypadkowy ideał od Niemca, 189 tys. km z pisemną gwarancją przebiegu. Uciekać.

Chcę kupić samochód 4.: najlepsza dorada

Dorada to skrót od „dobra rada”. Najlepsza dorada dla naszego kupującego lub kupującej jest taka: ustaw filtr cenowy i lokalizację w twojej okolicy, pokaż jakieś linki, to coś się oceni. Wtedy nasz niekochający motoryzacji nabywca/czyni przyśle nam zapewne link do najbardziej odrzucającego ogłoszenia jakie można sobie wyobrazić, ze zdjęciami wykonanymi w ciemności na lawecie i opisem „jedyny taki full zobacz nie odp na sms”, i wtedy możemy zacząć mu lub jej tłumaczyć zawiłości rynku ogłoszeń aut używanych. O ile oczywiście będzie chcieć tego słuchać, bo może zawsze stwierdzić, że akurat to cacko się mu lub jej podoba, i po prostu je kupić. To najlepsza sytuacja, bo przynajmniej nie będzie na nas. Uciekać!

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać