Ciekawostki / Klasyki

Jaka piękna katastrofa: amerykański krążownik kontra niemiecki tuning z minionej epoki

Ciekawostki / Klasyki 05.09.2018 43 interakcje
Tomasz Domański
Tomasz Domański 05.09.2018

Jaka piękna katastrofa: amerykański krążownik kontra niemiecki tuning z minionej epoki

Tomasz Domański
Tomasz Domański05.09.2018
43 interakcje Dołącz do dyskusji

Dzisiejsze ogłoszenie jest jednym z tych magicznych, które potrafią przenieść człowieka w czasie. Tylko spójrzcie na tego Pięknego Agresywnego Buicka z Nysy:

buick electra

305 cubic inch – V8 wypisane jakimś kuzynem comic sansa na atrapie wlotu na masce? Jest. Customowa nakładka na grill i lampy z przodu wykonana z laminatu? Obecna. Genialna tylna klapa z tworzywa sztucznego, z wybrzuszeniem na koło zapasowe pełniąca zarazem funkcję spoilera? Oczywiście, że jest. I to z napisem 305 cubic inch – V8.

Kiedy patrzę na tą Electrę, od razu cofam się w czasie do początku lat 2000 i widzę ją na okładce jakiegoś pisma tuningowego z tamtych lat. W tej atrapie wlotu na masce – jak człowiek się dobrze przyjrzy – widać nawet siatkę tuningową, którą 15 lat temu ludzie montowali wszędzie tam, gdzie nie była ona zupełnie potrzebna.

Buick Electra – jedyny taki zobacz!

buick electra

Szczerze mówiąc to nie wiem, czy ten Buick się sprzeda. Chociaż cena – z tego co zdążyłem się zorientować – jest całkiem niezła. O ile ten samochód rzeczywiście jest na chodzie i nie trzeba go na wstępie ratować i szukać niemożliwych do dostania części potrzebnych do remontu. Ale jeśli nie ma on żadnych mechanicznych problemów i znajdzie się ktoś, kto szuka akurat amerykańskiego krążownika w stylu minionej epoki europejskiego tuningu, to jest to okazja jedyna w swoim rodzaju.

buick electra

Istnieje jeszcze opcja, że ktoś akurat ma w garażu wszystkie części, dzięki którym tą Elektrę można przywrócić do w miarę kompletnego oryginału. Mógłbym być kimś takim i jeździć starym, kanciastym amerykańskim coupe z niebieską tapicerką w środku. Nie ma lepszych samochodów, jeśli chodzi o autostradowe podróże. Człowiek jedzie takim ogromnym wozem, z ogromnym V8, wszystko się przyjemnie buja i można sobie na spokojnie podziwiać krajobraz. I tankować cztery razy częściej, niż w normalnym samochodzie, ale to szczegół. A, najlepsze jest to, że Buick wypuszczając tę generację Electry chwalił się, że udało im się ją sporo zmniejszyć.

Tak, tak w latach 70. wyglądał downsizing – 5-litrowe V8 w ponad 5-metrowym coupe. Nie powiem, bardzo chętnie cofnąłbym się w czasie, żeby odwiedzić Amerykę z tamtych lat. Chociaż na kilka miesięcy. Tylko zamiast Buicka wolałbym chyba jakiegoś Dodge’a.

* Zdjęcia pobraliśmy ze sprzedajemy.pl w ramach prawa cytatu i nie rościmy sobie do nich żadnych praw autorskich.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać