Ciekawostki

Oto galeria niepostaranych zdjęć motoryzacyjnych z USA, czyli projekt Chrome1600

Ciekawostki 05.06.2023 56 interakcji

Oto galeria niepostaranych zdjęć motoryzacyjnych z USA, czyli projekt Chrome1600

56 interakcji Dołącz do dyskusji

Zapraszam was na galerię brzydkich zdjęć z USA. To był mój wakacyjny „projekt”, bo uwielbiam robić zdjęcia aut. Pracę nazwałem Chrome1600 i już tłumaczę dlaczego.

Miami jest tak bardzo samochodowe, że literka M w jego nazwie powinna oznaczać właśnie motoryzację. Tam nikt nie chodzi pieszo, a komunikacja miejska jest szczątkowa. Za to wszyscy jeżdżą wszędzie samochodami. Oto niektóre z nich.

Duszno, parno i ziarno, czyli Chrome1600

Wszystkie poniższe zdjęcia są zrobione starym aparacikiem Fujifilm JX370, kupionym przez internet za 80 zł. Ustawiłem czułość matrycy na ISO 1600 oraz wybrałem jedyny dostępny w aparaciku tryb filtrowania kolorów, czyli „Chrome film”. Potem zostało już tylko robić zdjęcia wszystkiemu, co mi się podobało. Niektóre ze zdjęć są nieostre, inne są brzydko ucięte. Są niepostarane, ale takie miały być. Na niektórych nie widać prawie nic.

Zniechęceni? Świetnie – to zapraszam do oglądania

Dotarliście do końca – gratuluję

Kilka słów komentarza. Wybierając się na Florydę, miałem nadzieję, że zaspokoję wszelkie dotychczasowe niedostatki w moim obcowaniu z amerykańską motoryzacją. Że ulice będą zalane klasykami, gruzami, hot-rodami i wszystkimi tymi szalonymi amerykańskimi maszynami.

Tymczasem trafiłem do świata Toyot, Nissanów i pickupów, które mają maksymalnie kilkanaście lat. Wróciłem z USA z ogromnym niedosytem, ale jak już widziałem coś ciekawego, to momentalnie sięgałem po aparat. Pierwotnie miało tutaj nie być supercarów, ale okazuje się, że to one są najgorętszym towarem. Jest też jakaś dziwna moda na Slingshoty od Polarisa, ale temu paskudztwu to ja zdjęć robić nie będę.

Największy szpan w Miami to jeździć Rolls-Royce’m, Ferrari lub innym europejskim luksusowo-egzotycznym autem i uważam, że to smutne. Jedynym lokalnym produktem, który jest w stanie w ogóle rzucić rękawicę europejskim supercarom, jest Corvette C8. Amerykanie je pokochali i jeździ ich na Florydzie bardzo dużo. Natomiast nikt nie jeździ „gruzami”, bo nie opłaca się ich utrzymywać.

A klasyki? Podobno są pochowane – wyjeżdżają jedynie na zloty i przejażdżki. Szkoda, że akurat nie trafiłem jakiś dobry event.

Czytaj dalej:

Jedźcie do Skórca. Jest tam plac za pieniądze z UE z jednym Fiatem 125p na ekspozycji

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać