Wiadomości

Brabus Rocket 900 to państwo z karbonu. Mansory wydaje się przy nim stonowane

Wiadomości 18.06.2021 192 interakcje

Brabus Rocket 900 to państwo z karbonu. Mansory wydaje się przy nim stonowane

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski18.06.2021
192 interakcje Dołącz do dyskusji

Brabus zaprezentował model Rocket 900 i udowodnił niedowiarkom, że oddanie klasy G do Mansory nie jest najgorszą rzeczą, jaką może spotkać ten samochód. Użyto tyle karbonu, że można by z niego zbudować całe państwo. 

Nie wiem dlaczego tunerzy uwzięli się na poczciwego Mercedesa AMG G 63. Redaktor Szary opisał bananowy egzemplarz, nad którym pastwiło się Mansory, znane z wyjątkowego okrucieństwa względem samochodów poddawanych tuningowi. Natomiast dzisiaj Brabus postanowił pokazać, że też potrafi popsuć ten charakterystyczny samochód. Wystarczyła mu do tego jakaś tona karbonu i dużo, ale naprawdę dużo złego smaku. Jeżeli ktoś jest wrażliwy lub siedzą obok niego małe dzieci, to sugeruję w tym momencie zamknąć kartę z artykułem, bo zaraz pojawią materiały, które powinny mieć napis: „UWAGA, zawiera drastyczne treści”. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody w psychice.

Ostrzegałem

Brabus 900 Rocket w wersji kamienica prezentuje się tak:

brabus rocket 900

brabus rocket 900

brabus rocket 900

Gratuluję odwagi, drogi Czytelniku. Sam piszę ten wpis z wyłączonym ekranem, więc z góry przepraszam za ewentualne litreówki. Brabus Rocket 900 to mocno usportowiona wersja Mercedesa AMG G 63. Producent twierdzi, że auto jest gotowe ruszać na tory, gdzie potrafi pokazać pazur. Niestety nie wiem, gdzie aktualnie odbywają się wyścigi kamienic, ale może niemiecki tuner ma lepsze informacje. Wracając do meritum – Brabus twierdzi, że znacząco poprawił aerodynamikę klasy G, poprzez ulepszenie swojego poprzedniego dzieła Brabusa 800 Widestara. To z niego wziął koncepcję poszerzonych o kilka centymetrów nadkoli, całkowicie przemodelowanego dolnego zderzaka wykonanego z karbonu oraz maski z tego samego materiału, która otrzymała dosyć specyficzną narośl.

Z tyłu pokaźnych rozmiarów skrzydło ma zapewnić odpowiedni przepływ powietrza i docisk na tylną oś. Całkowicie nowy jest również tylny dyfuzor. W aerodynamice pomagają karbonowe nakładki na 24-calowe felgi.

Brabus Rocket 900 zawiera więcej karbonu niż ustawa przewiduje

Wszędzie, gdzie tylko to możliwe Brabus powstawiał elementy wykonane z karbonu. Lusterka, listy ozdobne, nadkola, klamki. Nawet rury wydechowe obłożył karbonem. Nie wiem jaki jest tego cel, ani czy ma jakieś zastosowanie praktyczne, ale zdecydowanie jest to brzydkie. Karbon jest na zewnątrz, znajdziemy go również pod maską oraz we wnętrzu auta.

Okazało się, że obłożenie rur wydechowych karbonem to zbyt mało. Mają one dodatkowe podświetlenie, które według Brabusa nadają autu sportowy wygląd i ekstrawagancję. Pomyśleć, że z takich gadżetów śmiano się na zlotach tuningowych, które odbywały się na początku tego wieku. Podświetlane jest również logo Brabusa na grillu, bo w sumie czemu nie? I tak bardziej wulgarnie się nie dało.

Pod karbonową maską znajdziemy potwora

To 4,5 litrowe, podwójnie uturbione V8, które generuje 900 KM i kosmiczne 1 250 Nm momentu obrotowego. Jednak w celu ochrony układu przeniesienia napędu moment przekazywany na koła został ograniczony do 1 050 Nm. Tym autem można targać województwa z miejsca na miejsce. Do setki auto rozpędza się w 3,7 s, a prędkość maksymalną ograniczono elektronicznie do 280 km/h. W życiu nie zgadniecie z czego wykonana jest osłona silnika.

Brabus postanowił wyposażyć auto w aktywny układ wydechowy, który działa w dwóch trybach: „Coming home”, który ma się doskonale sprawdzać podczas spokojnej jazdy oraz „Sport” do budzenia umarłych.

Brabus Rocket 900 również we wnętrzu ma wysokie stężenie włókna węglowego

Producent chwali się, że wnętrze jest wykonane ręcznie. Mamy w nim dużo czarnej skóry, trochę czerwonych akcentów i masę karbonu. Nie rozumiem tego. Gdyby to była Polska, a Brabus byłby państwową spółką, to by się pewnie okazało, że szwagier projektanta przypadkiem ma firmę, która wykonuje materiały z karbonu. Ale to Niemcy, więc nie potrafię znaleźć wytłumaczenia dla tego zabiegu poza dziwną fascynacją tym materiałem. Bo ile taka klasa G zrzuci tych kilogramów po kuracji włóknem węglowym? 50? 100? Nadal będzie ważyła więcej niż mały czołg porucznika Grubera.

 

Progi mają oświetlenie, które może zmieniać swój kolor i intensywność w zależności od jasności otoczenia. Szczęśliwi nabywcy mogą poddać Brabusa indywidualizacji. Ceny startują od 571 tysięcy euro.

Na szczęście powstanie tylko i aż 25 modeli tego pojazdu. to dobrze, bo gdyby produkcja byłaby większa, to świat sparaliżowałby kryzys spowodowany brakiem włókna węglowego. Chociaż nie wiem, czy ilość użyta do produkcji tych 25 egzemplarzy nie spowodowała rozchwiania się świata.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać