Uncategorized

Brabusowi udało się stworzyć ładnego Mercedesa GLE Coupe. A potem zabrał się za wnętrze…

Uncategorized 22.09.2021 80 interakcji

Brabusowi udało się stworzyć ładnego Mercedesa GLE Coupe. A potem zabrał się za wnętrze…

Piotr Barycki
Piotr Barycki22.09.2021
80 interakcji Dołącz do dyskusji

Ale zanim zajrzymy do wnętrza, zajmijmy się najważniejszym. Według tunera Brabus 900 Rocket Edition to najszybszy na świecie SUV. A to już coś.

Nie mam wprawdzie pomysłu, do czego komukolwiek może się przydać monstrualny SUV coupe, który rozpędzi się maksymalnie do 330 km/h (!), ale jeśli komuś naprawdę spieszy się do pracy i jedzie po niemieckiej autostradzie – proszę bardzo. Chociaż w sumie i tak większość osób nie szaleje tam przesadnie z prędkościami – może więc Brabus 900 Rocket Edition jest autem dla tego jednego procenta?

Ale dość z tym filozofowaniem. Tak wygląda Brabus Rocket Edition bazujący na Mercedesie GLE Coupe w wersji 63 S:

Brabus 900 Rocket Edition
Brabus 900 Rocket Edition

I to chyba najładniejsze wcielenie tego auta, jakie kiedykolwiek powstało. Jest agresywne, bezczelne, przerysowane, przeładowane dodatkami i oburzające – dokładnie takie, jakie powinno być od samego początku. Wersja cywilna wygląda teraz jeszcze bardziej mydlanie. I raczej nie można do niej zamówić 23-calowych felg, ani też pneumatycznego zawieszenia Brabusa, które można obniżyć jeszcze o 25 mm.

Oczywiście Brabus nie byłby Brabusem – przynajmniej tym współczesnym – gdyby nie wcisnął włókna węglowego wszędzie, gdzie tylko się dało. Dyfuzor, wloty powietrza, spoiler, z którego wystają dodatkowe boczne spoilery, fragmenty grilla – tak, wszystko jest w karbonie.

Urzekające jest przy okazji to, że przy całej behemotowatości samochodu i rozmachu projektu jego modyfikacji, nie zapomniano o takich detalach, jak plakietka z oznaczeniem Rocket na froncie pojazdu:

Brabus 900 Rocket Edition
Brabus 900 Rocket Edition

Doceniam, podobnie jak to, co zrobiono pod maską.

Po uniesieniu pokrywy silnika zobaczymy bowiem V8. Ale nie takie zwykłe od AMG.

Brabus 900 Rocket Edition
Brabus 900 Rocket Edition

Zamiast 4 litrów pojemności skokowej mamy tu bowiem do czynienia z jednostką o pojemności 4,5 l. Zmieniono też turbosprężarki i w sumie wyszło – jak wskazuje nazwa modelu – 900 KM. Czego nie zdradza natomiast nazwa, to maksymalny moment obrotowy, który w tym przypadku wynosi… 1250 Nm. Można tym pewnie bez problemu ciągnąć jacht, a za nim jeszcze jeden.

Przyspieszenie do setki? 3,2 s. I to wszystko w akompaniamencie nie tyle standardowo brzmiącego wydechu od AMG, ale specjalnej jego wersji od Brabusa. Są tu oczywiście sterowane klapki, które pozwolą cieszyć się agresywnym brzmieniem na co dzień, ale po jednym kliknięciu pozwolą wyciszyć całość i po cichu wjechać do garażu. Ciekawe, czy ktoś kiedyś skorzysta z opcji wyciszania.

Niestety teraz musimy zajrzeć do wnętrza.

Które bezdyskusyjnie stoi pod znakiem koloru czerwonego. Nie, to nie jest podświetlenie ambientowe – to naprawdę tak wygląda na stałe:

Co trochę psuje mi narrację o ładnym GLE Coupe, ale hej – Brabus zastrzega, że każdy klient może skonfigurować całe auto dowolnie, uwzględniając każdy najmniejszy szczegół, w tym i kolorystykę wnętrza. A to oznacza, że można kupić Rocketa 900, który w środku nie wygląda tak, jak na powyższym zdjęciu.

Trzeba się tylko pospieszyć, bo Brabus zapowiedział, że zrobi tylko 25 takich egzemplarzy. Każdy z nich będzie przy tym kosztował co najmniej 1,76 mln zł – i to tak na start, a do tego nie licząc podatków…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać