Wiadomości

Chcesz jechać zimą na narty? Oto stosowny pojazd. Ma 800 KM i kosztuje 800 tys. dolarów

Wiadomości 17.11.2020 35 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 17.11.2020

Chcesz jechać zimą na narty? Oto stosowny pojazd. Ma 800 KM i kosztuje 800 tys. dolarów

Adam Majcherek
Adam Majcherek17.11.2020
35 interakcji Dołącz do dyskusji

Brabus proponuje model 800 Adventure XLP – klasę G w wersji, która prawdopodobnie wjedzie na szczyt każdego stoku narciarskiego. Albo przysunie go bliżej domu.

Pogódźmy się z tym – bogatym wolno więcej. W czasie, gdy my musimy martwić się o to, że w związku z walką o lodowce, z salonów znikają małe, niskoemisyjne auta, majętni mogą bez krępacji zamówić sobie klasę G przygotowaną przez Brabusa do podbijania najbardziej modnych kurortów narciarskich. Tamtejszym lodowcom 345 g CO2/km emitowane przez podłubane V8 Brabusa szkody nie wyrządza.

Brabus 800 Adventure XLP

Seryjne 585 KM to za mało, by robić wrażenie

Dlatego po terapii w Brabusie 800 Adventure XLP ma ich 800, a moment obrotowy wynosi aż 1000 Nm. Czterolitrowe V8 dostało nowe turbosprężarki i nową mapę silnika. Tak skonfigurowane auto przyspiesza do 100 km/h w 4,8 s i rozpędza się do zaledwie 210 km/h, ale szybkościomierz wciąż ma wyskalowany do 300 km/h. Wyobrażacie sobie takie osiągi w czymś, co wygląda tak?

Brabus 800 Adventure XLP

Pewnie obutym w 22-calowe Pirelli Scorpion Brabusem można wjechać na szczyt stoku narciarskiego szybciej i wygodniej niż z pomocą jakiegokolwiek wyciągu.

Powtórzyć się godzi co niełatwo w pamięć wchodzi

Zgodnie z tą zasadą, liście wyposażenia samochodu znalazło się aż 35 elementów ze słowem Brabus w nazwie, od znaczków na klamkach, przez oświetlenie progów po aluminiowe rygielki w drzwiach.

Auto po przebudowie ma ponad 5,3 metra długości i 2,3 metra wysokości. Rezerwując urlop w kurorcie trzeba więc sprawdzić, czy zmieści się w hotelowym garażu podziemnym. Brabus wydłużył rozstaw osi o 50 cm, a całe auto jest o prawie 69 cm dłuższe od zwykłej klasy G.

Brabus 800 Adventure XLP

Trzeba też przemyśleć, jak się na ten urlop spakować, bo 800 Adventure XLP jest pickupem. Można więc bez problemu wrzucić na pakę tuzin desek snowboardowych, ale przydałaby się jakaś ochrona na walizki. Można też oczywiście wrzucić na dach jakąś trumnę, dzięki której kierowca będzie musiał bacznie przyglądać się wiaduktom na swojej drodze, by przypadkiem nie narozrabiać jak ten rosyjski kierowca betonomieszarki. Jak ktoś wolałby normalny bagażnik, to musi pozostać przy 800 Widestar.

Wygląda więc na to, że za to 800 tys. dolarów, bo tyle kosztuje ten samochód, można sobie kupić spory problem. Ale mając pod stopą 800 KM i 1000 Nm momentu obrotowego można zamiast wyjeżdżać gdzieś daleko na urlop, spróbować przyciągnąć górę bliżej domu.

Aha, zapomniałbym: do kosztów zakupu trzeba doliczyć koszt kursu prawa jazdy kat. C, bo zgodnie z homologacją dopuszczalna masa całkowita tego samochodu to 3 690 kg. Ale może to i lepiej – jest szansa, że prowadzący będzie sobie potrafił poradzić z autem lepiej, niż jeden z klientów wrocławskiej wypożyczalni.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać