Ciekawostki / Klasyki

Bitwa złomów: Syrena 125p Bosto kontra *Bant

Ciekawostki / Klasyki 16.05.2021 409 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 16.05.2021

Bitwa złomów: Syrena 125p Bosto kontra *Bant

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski16.05.2021
409 interakcji Dołącz do dyskusji

Jest niedzielne popołudnie, wszyscy odpoczywają, czas na bitwę złomów za 2000 zł. W dzisiejszym starciu zmierzą się dwa pojazdy, które w połowie są inne niż powinny być.

Bitwa złomów to taki wpis, gdzie wynajduję dwa najokropniejsze/najwspanialsze gruzy z ogłoszeń w jakimś przedziale cenowym, opisuję je i każdy we własnej głowie decyduje, który zakup byłby głupszym pomysłem i skuteczniejszą metodą wyrzucenia pieniędzy w błoto. Dziś jest edycja „do połowy dobrze” z zaskakującym finałem.

Lewy narożnik: Syrena 125p Bosto

Wszyscy pamiętamy Syrenę Bosto z frontem od Wartburga. Nie pamiętacie? Nie szkodzi, przypomnę:

Uwielbiam ten samochód za precyzyjne spasowanie i połączenie maski Wartburga z podszybiem Syreny. Tu weszło bardzo dużo pracy, bo maska wartburgowa jest płaska. Ale przypominam ten wóz tylko po to, żeby przygotować Was na coś jeszcze lepszego. Ktoś uznał, że Syrena Wartbosto to za mało i postanowił zrobić coś lepszego, doprawić poczciwą skarpetę włoskim sznytem, a zarazem nie wyjść poza fascynację FSO. Uwaga:

bitwa złomów
Zdjęcie z ogłoszenia. Autor: Leszek

Tak, to jest Syrena Bosto z przodem od Fiata 125p MR. I to jak to wszystko jest pięknie spasowane. Te podgięte przednie błotniki – miód. Maska wyprofilowana w lekko wypukły, bardziej syrenowy kształt – w oryginale była płaska. Koronkowa robota. Nigdy nie sądziłem, że to wszystko razem może tak ładnie zagrać. Jeśli dobrze się przyjrzycie, zobaczycie również zwężony grill. A na tym nie koniec, ponieważ mamy jeszcze drzwi, które są połączeniem drzwi fiatowskich z syrenowymi. Zwracam też uwagę, że część syrenowa i fiatowska są dobrane kolorystycznie. Złego słowa nie powiem na ten wóz: jakby dać go blacharzowi z inklinacjami do trollingu, to mógłby paroma ruchami młotka wyprowadzić go na „zapomniany polski prototyp z czasów najgłębszego kryzysu”. I nie mówię tu o kryzysie tożsamości, jaki dotyka ten pojazd.

Prawy narożnik: Bant

Kiedyś Trabant, obecnie już tylko Bant. Mała strata: ktoś odpiłował cały przód i zostawił tylko tył Trabanta kombi, z którego zrobiono przyczepkę. Nic złego się nie stało, ponieważ przód Trabanta to jego najgorsza część. Jest tam ten głośny, słaby i paliwożerny silnik oraz ciasne, niewygodne miejsca dla pasażerów z przodu. Dopiero tylna część, czyli kombi, ma jakieś uzasadnienie. Bant kosztuje tyle samo co Syrena 125p Bosto, czyli 2000 zł.

Zdjęcie z ogłoszenia, autor: PHU AUTO KOMIS ,,INTER-MIX” SKUP SPRZEDAŻ ZAMIANA

Mamy tu klasyczne zdjęcie z lawety, sprzedający tradycyjnie nie wytrzymał napięcia i musiał wystawić pojazd, zanim dowiózł go na własny plac. Nie można tracić ani sekundy, a nuż się sprzeda zanim dojedzie na miejsce? Niestety, wątpię w to, ponieważ trudno mi znaleźć dobre zastosowanie dla „Banta”. Nada się na jakiś zlot, żeby przywieźć w nim rzeczy, a spać w aucie, którym się przyjechało. Tyle że zlotów nie ma, bo pandemia, a dodatkowo chyba takie wizyty na zlotach to przestały być modne jakieś 15 lat temu. Podobnie jak przyczepki-obrzynki. Jest tylko jedno wyjście. Trzeba kupić Syrenę, oberżnąć jej część syrenową i dospawać do pozostałości tę trabantową przyczepkę. Powstanie wtedy samochód o wyglądzie Fiata 125p i Trabanta, napędzany Syreną. To będzie istne monstrum doktora Ząbkowickiego.

Jeśli rozumiecie ten dowcip, to znaczy że jesteście niebywale inteligentni.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać