Wiadomości

Każdy będzie mógł sprawdzić historię wypadkowości auta. Miejmy nadzieję, że to zadziała

Wiadomości 28.09.2018 15 interakcji
Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz 28.09.2018

Każdy będzie mógł sprawdzić historię wypadkowości auta. Miejmy nadzieję, że to zadziała

Marta Daszkiewicz
Marta Daszkiewicz28.09.2018
15 interakcji Dołącz do dyskusji

Zakup auta może stać się źródłem całkiem sporego stresu. Zwłaszcza jeśli kolejne bezwypadkowe samochody okazują się nie być tak bezwypadkowe, jak zapewniają sprzedający. Być może już niedługo uda się tę kwestię rozwiązać.

Ministerstwo Cyfryzacji i poseł Piotr Liroy-Marzec z Kukiz’15 chcą, aby historię wypadkowości pojazdu mógł sprawdzić każdy, kto tylko planuje zakup samochodu.

Jak to osiągnąć?

Od 2014 roku działa bezpłatny raport z państwowej bazy danych CEP i historii wyszukiwanego pojazdu. Zawiera on dane techniczne pojazdu, informacje czy pojazd był kradziony, informacje o liczbie właścicieli pojazdu, dane o aktualnej polisie OC oraz ważności przeglądu.

Ministerstwo Cyfryzacji i poseł Liroy-Marzec chcą, aby te dane zostały rozszerzone także o szkody wypadkowe, które są wpisywane w Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. To wszystko miałoby odstraszyć oszustów, którzy podczas sprzedaży ukrywają historię wypadkowości pojazdu.

A czasem dzieje się tak aż do patologicznego stopnia, kiedy to auta, które powinny zostać poddane kasacji, trafiają na rynek wtórny jako bezwypadkowe. A kiedy kupujący orientuje się, że coś nie gra, sprzedający ostatecznie przyzna się do małej stłuczki. Tymczasem wiele z naprawionych na szybko pojazdów zagraża bezpieczeństwu.

Tylko czy to da gwarancję?

Idea zmian w przepisach jest jak najbardziej słuszna. Zbyt wiele krąży w sieci zdjęć samochodów po kolizjach oraz ich zdjęć z ogłoszeń sprzedaży. Czasem wszystkie naprawy są tak dobrze zatuszowane, że nawet specjaliście trudno jest się domyślić, co było reperowane.

Wszystko brzmi bardzo dobrze, ale bardzo łatwo będzie obejść ten system. Dane, które będzie można sprawdzić, obejmują tylko naprawy zrealizowane w ramach ubezpieczenia. Jeśli kierowcy po stłuczce porozumieją się ze sobą i samochody zostaną naprawione za gotówkę, bez korzystanie z polis ubezpieczeniowych, do systemu nie trafią. Na szczęście dotyczy to głównie kolizji, które nie naruszają w istotny sposób konstrukcji samochodu. Auto po parkingowej obcierce nadal jest przecież pełnowartościowe i bezpieczne.

Póki co nie wiadomo, kiedy dane z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego będą dostępne dla wszystkich chętnych. Mamy nadzieję, że nie jest to tylko obietnica przedwyborcza i że zmiany ostatecznie zostaną wprowadzone w życie. Ale jeżeli system będzie miał dziury, to ci, którzy zarabiają oszukując w kwestii historii auta, znajdą sposób by je wykorzystać.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać