Wiadomości

Ostrza w kołach Bentleya Bentaygi – zwiastun nowego stylu tuningu

Wiadomości 09.08.2020 135 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 09.08.2020

Ostrza w kołach Bentleya Bentaygi – zwiastun nowego stylu tuningu

Adam Majcherek
Adam Majcherek09.08.2020
135 interakcji Dołącz do dyskusji

Bentley Bentayga to nie jest samochód, który można przeoczyć na ulicy. Po co ktoś montował do niego jeszcze takie ostrza? To tuning, czy jakieś schorzenie?

Na takie zdjęcie trafiłem podczas niedzielnego scrollowania Reddita:

Bentley Bentayga Slab

Bentley Bentayga na szprychowych obręczach, z oponami o dziwnie niskim profilu i z czymś, co skojarzyło mi się z ostrzami w rydwanie Ben Hura i graniem za dzieciaka w Spy Huntera na Commodore C64 kumpla. Bardzo możliwe, że jestem na tyle stary, że mało kto kojarzy co mam na myśli, więc wyjaśnię:

Ben Hur to taki film z 1959 r., z Charltonem Hestonem, który gra izraelskiego księcia stawiającego czoła swojemu największemu wrogowi podczas wyścigu kwadryg. W zasadzie jedyne, co pamiętam z tamtego filmu to ostrza, zamontowane na piastach kół rydwanów, które służyły do niszczenia drewnianych szprych w powozach konkurentów.

Potem te same elementy pojawiały się we wspomnianej grze komputerowej, która doczekała się jeszcze kilku wznowień, ale największe wrażenie robiła w pierwszym wydaniu, w które grałem jak miałem może ze 7 lat. Mordercze ostrza znowu odcisnęły piętno na mojej psychice.

Bardzo możliwe, że ten Bentley Bentayga wcale nie należy do fana filmów z Charltonem Hestonem.

Podobno zdjęcie zrobiono w okolicach Houston w Teksasie, a to właśnie tam rozwinięta jest subkultura miłośników stylu Slab, a te obręcze nazywa się swangs, albo poke elbows.

Slab to skrót od slow, loud and bangin’,

czyli w swobodnym tłumaczeniu, nisko, głośno i z przytupem. I to nic nowego – ten styl ewoluuje od lat 80. ubiegłego stulecia. Wtedy to dealerzy substancji zwiększających szczęście z zamieszkanych przez Afroamerykanów dzielnic Houston popisywali się swoim sukcesami finansowymi jeżdżąc obniżonymi, dobrze nagłośnionymi, polakierowanymi na jasne kolory, amerykańskimi sedanami, przyozdobionymi właśnie takimi obręczami. Z czasem styl ten na dobre przyjął się w tamtej okolicy i stał się elementem lokalnej kultury hip-hopowej. Rozwija się do dziś, nie ograniczając się do amerykańskich klasyków.

Co więcej, takie obręcze można kupić i zamontować zupełnie legalnie. Przepisy nie ograniczają nawet długości wystających ostrzy, byleby pamiętać, że zgodnie z tamtejszymi wymogami prawa, samochód osobowy nie może być szerszy niż 8 stóp, czyli 244 cm.

Podobno swangi wcale nie są niebezpieczne

Zwykle wystają nie dalej niż lusterka, a nikt nie jeździ tak blisko innych aut, czy pieszych, by zahaczyć ich lusterkami, więc i ostrza w obręczach nie powinny nikomu zrobić krzywdy.

Niestety, jak to w życiu bywa, niektórzy lubią przesadzić

Mam wrażenie, że ten Cadillac ma trochę więcej niż 244 cm szerokości i nie bardzo wyobrażam sobie np. wyprzedzać go w korku motocyklem. Albo nie chciałbym jechać obok niego, gdyby kierowca zaczął pisać sms-a i niechcący przesuwać się do krawędzi pasa. W Bentleyu ze zdjęcia, ostrza też nie są szczególnie małe.

Często narzekamy na unijne przepisy ograniczające swobodę w modyfikowaniu samochodów, ale tym razem jakoś się cieszę, że u nas nikt nie bawi się w Slab. U nas właścicielom SUV-a Bentleya pozostaje ekscytowanie się 44 dyszami spryskiwaczy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać